XX

169 22 5
                                    

Wszędzie kłębiło się od spanikowanych ludzi,po tym jak maszyna mimo starań rudowłosego uderzyła w ziemię, choć Nakahara zdążył zamortyzować upadek,tym samym sprawiając, że i on i Dazai jakoś przeżyli

A przynajmniej tak powinno być

Kurz unosił się w powietrzu ukazując zmiażdżone drzwi i kadłub,a Chuuya zaniepokojony szukał partnera

- Oi, Dazai gdzie jesteś? Wszystko w porządku?

Cisza

Kapelusznik biegał nerwowo. Nie podobało mu się to

Kiedyś,lata temu nie był tak emocjonalny w stosunku do bruneta,ale wszystko zmieniło się gdy wyższy wyznał mu uczucia. Nakahara zawsze dbał o ludzi na których mu zależało i to właśnie doprowadzało ich do zguby. Może też właśnie dlatego ukrywał prawdziwe emocje,a może dlatego, że bał się tak bardzo, że nie jest człowiekiem, że nie chciał nawet wierzyć, że może je mieć

A jednak,Dazai widział w nim w pełni ludzką istotę. Kogoś,kto martwi się o bliskich ale boi się tego okazać,tylko udając wrednego a może bojąc się zostać zranionym

Cokolwiek w nim widział, zobaczył odzwierciedlenie tego w brunecie. Kochał go

A gdy się kogoś kocha nie pozwala mu się odejść

Nawet za cenę własnego życia

***

Pamiętał upadek

Silne uderzenie,jednak Chuuya zdążył je zamortyzować, dzięki czemu Dazai nie odniósł dodatkowych obrażeń

Teraz jednak Dazai próbował wyrwać się z obrzydliwego uścisku Moriego, który oczywiście przejrzał plan dwójki i w chwili zmiażdżenia kadłuba przysłał swoich ludzi żeby wyciągnęli Osamu,w momencie w którym Chuuya był zbyt zajęty stabilizacją maszyny a dym spowił powietrze,tak, że nie widział swojego partnera

Przeciwko broni brunet niewiele mógł zrobić,w dodatku ranny

- Nie wierć się Dazai. Jestem pewien, że twój mały kochanek zaraz się zorientuje o co chodzi,a nie chcielibyśmy żeby coś mu się stało,prawda? W końcu to cenna broń dla mafii

- Chuuya nie jest bronią. Jest człowiekiem,ale ty nie

- Dazai nie powiedziałem, że nim nie jest. Jestem świadomy, że mimo swojego pochodzenia Chuuya odczuwa tak jak ludzie. O moim człowieczeństwie nie będziemy teraz dyskutować,o ile mi wiadomo przyrzekaliście wierność mafii i obaj zdezertowaliście. Chyba wiecie czym to się kończy. W całej swojej wątpliwej moralności zapomnieliście jaka jest mafia. Zabijamy ludzi. Zwłaszcza takich, którzy za dużo wiedzą-

Mori nie dokończył zdania,gdy czerwona poświata sprawiła, że części zniszczonego samolotu latały wokół,ale sam czarnowłosy uniknął odłamków, pewnie też dlatego, że wściekły Nakahara zobaczył go trzymającego partnera

Taki rodzaj złości był niszczycielski. Agresja zdolna niszczyć świat, jeśli zostanie odpowiednio wzywolona. Dazai był jak przełącznik

Chuuya świadomy co może ich za chwilę czekać ciskał elementami maszyny w byłych współpracowników. Byli tylko pachołkami Moriego i rudowłosy nie czuł się dobrze zabijając ich, zwłaszcza po tym jak przysiągł nie umierać ludzi po dołączeniu do agencji

Teraz jednak świadom ryzyka wiedział co trzeba robić. Dazai nadal był w procesie leczenia i nie mógł zbyt szybko biegać o ile w ogóle mógł. Wątpliwe

Każdy człowiek miał swoją moralność

Jego moralnością było zaufanie jakim darzyła się podwójna czerń. Zaufanie tak silne, że drugi z nich zawsze wiedział, że jego partner przyjdzie na ratunek. Zaufanie tak mocne, że praktycznie mogliby sobie czytać w myślach

Love game♡Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz