PROLOG

17 1 0
                                    

Otaczał mnie mrok. Ciężki, gęsty i niepokojący. Samochód jechał szybko. Moje bezwładne ciało podskakiwało na każdym najmniejszym wyboju na drodze. Chłód wdzierał się brutalnie przez cienką warstwę ubrań, a zdrętwiałe usta ledwie utrzymywałam otwarte. Wydychane powietrze uciekało z płuc w nieregularnych odstępach. Nie mogłam zapanować nad drgawkami, które co chwilę konwulsyjnie mną wstrząsały. Jak się tu znalazłam? Z trudem otworzyłam oczy. Głowa pulsowała takim bólem jakby ktoś wbijał w nią małe irytujące gwoździe. Zamrugałam, ale zewsząd napierały na mnie tylko ściany chłodni auta dostawczego, które dostrzegłam tylko i wyłącznie dzięki mdłemu czerwonemu światłu w jednym z rogów. Napierały i zamykały mnie w szponach strachu. Próbowałam podnieść prawą rękę, ale nadgarstek wbił się w grubą szorstką linę. Napięłam ręce z całej siły, ale pętla była mocno zawiązana. W starciu z przejmującym zimnem ciepła substancja, która spłynęła mi na dłonie choć na chwilę je ogrzała. Wierzgałam! Kopałam! Chciałam uwolnić się za wszelką cenę! Nagły wyrzut adrenaliny pobudzał mnie, zachęcał do działania, szeptał zdradliwe zapewnienia o sukcesie! Ale byłam z góry skazana na porażkę. Spętane kostki nóg w połączeniu z uwięzionymi rękami czyniły ze mnie śmiesznie łatwy cel. Mógł ze mną zrobić co chciał! Byłam przerażona! Nie wiedziałam co mnie czeka! Serce waliło mi mocno. Łapczywie przełykałam ślinę, żeby choć trochę zwilżyć wyschnięte na wiór gardło. Z oczu ciekły mi łzy. Ledwie udało mi się przekręcić głowę, by zbuntowany żołądek zdążył opróżnić swą treść. Smród wypitej wcześniej herbaty pomieszany z sokami trawiennymi wypełnił ciasną przestrzeń chłodni.

Pojazd zatrzymał się gwałtownie. Ktoś szeroko otworzył jedno skrzydło drzwi i wycelował dużą latarkę prosto w moją twarz. Oślepiona jasnym światłem niczego nie byłam w stanie dostrzec.

- O, widzę że już nie śpisz - uprzejmy, męski głos przemówił jak gdyby nigdy nic. - Zaraz coś na to poradzimy.

- Nie! Błagam! Nie! - krzyknęłam.

Przez ułamek sekundy łudziłam się, że mnie posłucha. Ale potem znowu zapadł mrok.

Zabójcza przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz