ROZDZIAŁ 17 MAX

2 0 0
                                    


Julia zasnęła w moich ramionach. Musiałem ją zabrać z Włoch jak najszybciej i ukryć. Nie powiedziałem jej jeszcze, że sam planowałem wrócić do Bassano i czekać na kolejny ruch przeciwnika. Nowe okoliczności pozwoliły w zaskakująco łatwy sposób zmienić decyzję. Chciałem mieć Julię przy swoim boku cały czas, ale to już nie było możliwe. Prześladowca miał nade mną przewagę.

Z żałośnie nieprofesjonalnych raportów policyjnych w sprawie Matta wynikało, że ciała nigdy nie odnaleziono. To nie pasowało do jednej z moich teorii. Zwłoki Mii straszliwie okaleczono, ale jednak zostawiono na miejscu zbrodni. Dwa morderstwa, w bardzo krótkich odstępach czasowych. Na tyle krótkich, że nie dowiedziałem się o śmierci Matta. Nie było ciała – więc nie powstał raport z sekcji zwłok, zatem nie miałem żadnych poszlak mówiących cokolwiek o sprawcy. Policjantom było to bardzo na rękę, bo mogli z czystym sumieniem uznać, że Matt po prostu utonął. W przypadku Mii morderca działał w sposób zorganizowany. Zaplanował zbrodnię, wybrał miejsce, przyniósł ze sobą narzędzia, działał metodycznie i nie zostawił śladów, których nie chciał zostawić. Dlatego mógłbym pomyśleć, że miałem do czynienia z dwoma różnymi osobami. Jednak charakter przesyłanych do mnie i do Julii wiadomości oraz zawartość pliku nie pozostawiały miejsca na wątpliwości. Za wszystko odpowiadał jeden człowiek.

Musiałem się również przyjrzeć relacji Julii z rodziną. Trochę pamiętałem jej rodziców. Bardzo bogaci i pretensjonalni ludzie – jak zdecydowana większość w tych sferach. Na zewnątrz wspaniali, piękni i odnoszący sukcesy, zaś dopiero w domu pokazujący prawdziwą twarz wyładowując frustrację i przelewając ambicję na dzieci. Rodziny Julii Dark to nie ominęło, niestety. Chociaż to dziwne, w porównaniu do brata, wiodącego życie polegające na fizycznym i psychicznym maltretowaniu, Julia miała o niebo lepiej. Dlaczego?

Czy z tak rażącej niesprawiedliwości mogłaby się zrodzić nienawiść do siostry? Owszem. A może chęć zemsty, żeby i ona wiedziała jak to jest żyć w strachu? Możliwe. Jednak Julia uparcie twierdziła, że z Mattem łączyły ją dobre relacje. A może idealizowała jego obraz? O zmarłym zwykle mówi się tylko dobrze, albo wcale. A Julia nie unikała rozmowy o bracie. Nigdy go nie lubiłem, głównie dlatego że podkochiwał się w mojej dziewczynie. Nie było to dla mnie tajemnicą, bo pierwsze sam go nieraz przyłapałem na tym jak się w nią wpatrywał z wyraźną żądzą w oczach, a po drugie pisał do Mii dwuznaczne wiadomości.

Matt niewiele o sobie opowiadał i cały czas miałem wrażenie, że w jego wzroku czai się jakiś mrok. I teraz było dla mnie jasne, dlaczego zakrywał całe swoje ciało nosząc długie spodnie i koszulki z długim rękawem, nawet gdy było bardzo gorąco. Czy zatem wybrałby się nad zatokę (gdzie znaleziono ślady z jego materiałem genetycznym), żeby eksponować swoje rany i blizny? To nie trzymało się kupy. Albo zabito go w innym miejscu, a tam tylko zostawiono włosy i krew, albo spreparował to wszystko ktoś kto bardzo chciał zniknąć. Ktoś komu zależało, żeby uznano go za martwego. Ktoś kto na bezbronnej delikatnej Mii wyładował całą swoją frustrację nagromadzoną od dziecka.

Mia, z natury dobra i ufna, stanowiła łatwy cel. Byłem w stanie wyobrazić sobie jak ten sukinsyn namawia ją na spacer i pociesza, bo ja znowu gdzieś wyjechałem.

Poruszyłem się niespokojnie, a Julia otworzyła oczy. Wzrok miała zaspany i zdezorientowany. Utrzymanie wszystkiego w sekrecie przed nią opłaciło się. Z jednej strony wydawała się bardzo silna, ale gdy teraz na nią patrzyłem to wiedziałem, że wnioski, do których doszedłem na temat jej brata, załamałyby ją.

- Lepiej się czujesz? – zapytałem cicho.

- Tak - odpowiedziała krótko, nie wyglądała na złą. Chyba już się pogodziła z okolicznościami i przestała walczyć.

Zabójcza przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz