ROZDZIAŁ 29 JULIA

3 0 0
                                    

Dwa miesiące później

Przeładowałam broń i przyjęłam pozycję. Wystrzeliłam cały magazynek bez mrugnięcia okiem. Nacisnęłam czerwony guzik i po chwili plansza z celem znalazła się przed moją twarzą.

- Jest lepiej, ale musisz się bardziej rozluźnić - skomentował instruktor. - Wtedy więcej trafień będziesz mieć w środku.

- Jestem rozluźniona - parsknęłam.

-Doprawdy? - zaśmiał się. - Może następne spotkanie zorganizujemy jak trochę odpuścisz - zasugerował.

- Nie! - zaprotestowałam gwałtownie. Zbyt gwałtownie.

- Posłuchaj mnie Julio, jesteś zbyt narwana, od początku to mówiłem i na Boga, trzymasz w dłoni prawdziwą broń! Nie mogę ryzykować bezpieczeństwa innych kursantów!

- Przepraszam - powiedziałam szybko. - Poprawię się, obiecuję! - zapewniłam.

- Obym tego nie żałował - mruknął pod nosem i wymienił planszę na nową.

Podjęłam jeszcze trzy próby, ale za żadnym razem nie udało mi się umieścić wszystkich pocisków na środku tarczy. Nie zniechęcałam się tym, ale bardzo chciałam przyspieszyć postępy. Zdałam broń i odebrałam swoje rzeczy z szatni.

Opuściłam strzelnicę bocznymi drzwiami i ze skulonymi ramionami przemknęłam na słabo oświetlony parking na tyłach budynku. Wsiadłam do samochodu i po zablokowaniu drzwi czujnie rozejrzałam się dookoła. Przekręciłam kluczyk w stacyjce i ruszyłam na puste o tej porze drogi. Wymontowałam radio miesiąc temu, by nic mnie nie rozpraszało podczas jazdy, a schowek po prawej stronie był całkowicie opróżniony ze słodyczy. Teraz trzymałam tam składaną pałkę teleskopową i gaz pieprzowy. Dojechałam do mieszkania bez przeszkód. Wpisałam kod rozbrajający alarm i zamknęłam za sobą drzwi na trzy zamki. Wykonałam serię ćwiczeń wzmacniających mięśnie, a potem z ulgą zrzuciłam z siebie sportowe ubranie i wzięłam lodowaty prysznic. Usiadłam na kanapie z lampką czerwonego wina i wróciłam do zajęcia, które mnie pochłaniało każdego wieczoru, a które z taką samą częstotliwością mnie rozczarowywało. Szukałam informacji.

Pierwszy miesiąc po powrocie z Europy był koszmarem. Wpadłam w dziwny stan odrętwienia. Zamknęłam się w mieszkaniu i nikogo nie wpuszczałam. Wychodziłam tylko i wyłącznie po podstawowe produkty niezbędne do przeżycia. Jedzenie przygotowywałam samodzielnie, a i tak czasami wahałam się, zanim wzięłam pierwszy kęs. Nigdy szczególnie nie przepadałam za herbatą, ale teraz, kiedy widziałam ją na sklepowych półkach, przyspieszałam kroku. Wyglądałam co chwilę przez okno i ledwie spałam w obawie przed potencjalną napaścią. Zmieniłam numer telefonu i jedyną oznaką świadczącą o tym, że w ogóle żyłam, była praca. Kontaktowałam się tylko i wyłącznie mailowo z Olivią.

A potem nastąpił przełom. Moja matka przez Olivię poinformowała mnie o otwarciu testamentu ojca. Sukinsyn zmienił go na miesiąc przed śmiercią i większość swojego majątku przepisał na człowieka, o którym nigdy w życiu nie słyszałam. W związku z tym zaczęłam poszukiwania. Nie interesowały mnie jego brudne pieniądze, ale potrzebowałam dowodów. Na co? To właśnie chciałam ustalić. Może na początek, na potwierdzenie, że mój ojciec był zamieszany w nielegalne interesy. Dlaczego tak mi na tym zależało? Być może dlatego, że potrzebowałam interpretacji tej dziwnej rozmowy, którą odbyliśmy w chacie. Poza tym, nie potrafiłam odpuścić.

Dla odmiany ostatni miesiąc był tajfunem wywracającym wszystko do góry nogami i zatapiającym to co mnie blokowało. Wróciłam do biura. Zapisałam się na kurs samoobrony oraz cykl szkoleń strzelania z broni palnej. Ogarnęła mnie niemal obsesja na punkcie własnego bezpieczeństwa i na każdym kroku wypatrywałam zagrożenia. Jednak nie chowałam się już w mieszkaniu. Nie bałam się, ale pozostałam czujna. Tej czujności zabrakło mi ostatnim razem i nie mogłam dopuścić, by ten błąd się powtórzył. Po każdych zajęciach i po każdym treningu moja samoocena rosła. Świadomość, że byłam w stanie zatroszczyć się samodzielnie o własne życie, dodawała mi nieznanej dotąd pewności siebie. Obiecałam sobie nigdy nie polegać na nikim innym w tej kwestii. Może z wyjątkiem broni, z którą rozpoczęłam intensywną, acz trudną przyjaźń.

Zabójcza przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz