Paryż jest pięknym miastem, gdzie niemal na każdym rogu czai się historia. Dla mnie, jako Amerykanki, było to fascynujące, marzyłam o tym by jeszcze kiedyś tu wrócić. Max z Patrickiem byli świetnymi przewodnikami i wiedziałam, że napięty plan zwiedzania wynikał z tego, że chcieli abym była możliwie jak najbardziej zajęta. Nie przeszkadzało mi to, bo dobrze się z nimi bawiłam, a Patrick miał ogromną wiedzę na temat miasta i jego zabytków. W pewnym momencie z zaskoczeniem stwierdziłam, że naprawdę dobrze czułam się w towarzystwie Patricka. Miał swój urok i kiedy chciał to potrafił być przystępny, ale ani raz nie przekroczył względem mnie żadnej granicy. Był po prostu przyjacielski. Odpowiadało mi to, bo teraz, gdy Max wyjechał, byłam zdana wyłącznie na jego towarzystwo. Nie wiedziałam ile dokładnie potrwa nieobecność Maxa. Mówił o kilku dniach. Może właśnie tyle zazwyczaj trwają jego... zlecenia.
Bardzo się zdziwiłam, ale też ogromnie ucieszyłam, kiedy powiedział mi, że to już ostatnie. Może dzięki temu nasza znajomość będzie miała ciąg dalszy. Wydawało mi się, że łatwiej będzie mi się pogodzić z tym, że jego praca to już przeszłość, a nie coś z czym musiałabym się mierzyć każdego dnia. Chociaż straszna wydawała mi się myśl, że właśnie jest we Włoszech po to, żeby zabić po raz ostatni. Próbowałam odgonić od siebie te myśli. On wiedział co robić, wróci tu po mnie i będziemy mieć mnóstwo czasu, aby spokojnie o wszystkim porozmawiać.
Właśnie tego spokoju mi brakowało. Nieustannie na każdym rogu czaiło się nieznane mi dotąd niebezpieczeństwo. Nie doświadczyłam w życiu niczego co mogłoby mnie na to przygotować. Pomimo, że dorastanie pod jednym dachem z moimi rodzicami było niezłym treningiem. Kłamstwa, pozory i brak szczerości w rozmowach. Te trzy krótkie stwierdzenia chyba najtrafniej podsumowywały atmosferę w moim rodzinnym domu.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w sportową bieliznę oraz luźny dres. Nie wiedziałam co na dziś zaplanował Patrick, ale podejrzewałam, że za wszelką cenę będzie chciał odciągnąć moją uwagę od wyjazdu Maxa. Naturalnie, martwiłam się o niego, ale z drugiej strony sam kiedyś wspomniał, że nigdy nic mu się nie stało. Jednak teraz miał się pozbyć człowieka, który nie tylko zabił mojego brata, ale też Mię. Czy będzie umiał sobie z tym poradzić i utrzyma emocje na wodzy? Tego nie byłam w stanie przewidzieć.
Zeszłam cicho po schodach nie chcąc obudzić Patricka. Kiedy jednak weszłam do jadalni na stole leżały już naleśniki, którym nie mogłam się oprzeć podczas wczorajszego spaceru.
- O, nie śpisz, to dobrze, jeszcze powinny być ciepłe – powiedział z uśmiechem i zachęcił mnie gestem żebym usiadła przy stole. Tak też zrobiłam.
- Niepotrzebnie robiłeś sobie kłopot – odparłam, ale poczułam głód, kiedy dotarł do mnie zapach śniadania, więc tak naprawdę cieszyłam się, że jednak wstał wcześniej i wszystko zorganizował.
- To drobnostka – mrugnął okiem. – Zaraz przyniosę ci kawę – poszedł w stronę kuchni.
- Chodź, usiądź ze mną. Zjemy razem – zaproponowałam uprzejmie.
- Moment – odpowiedział krótko. Słyszałam jak uruchamia ekspres, wsypuje ziarna i spienia mleko. Może po minucie dotarł do mnie aromatyczny zapach kawy, a po chwili Patrick wrócił z parującą filiżanką w ręce. Zajął miejsce po drugiej stronie stołu i z apetytem wziął się za swoją porcję naleśników.
- Jak się czujesz? – zapytał ostrożnie, kiedy zauważył, że skończyłam jeść.
- Szczerze mówiąc... dziwnie – powiedziałam wolno. – Z jednej strony wiem, że on wie co robi, ale z drugiej kompletnie nie mogę sobie tego wyobrazić – chwyciłam pustą już filiżankę, żeby zająć czymś ręce.
CZYTASZ
Zabójcza przeszłość
RomanceNie osądzaj zanim nie dowiesz się wszystkiego. Julia Dark od wielu lat na własną rękę próbuje zlokalizować mężczyznę, który zamordował jej brata. Dobrze go zna, bo przyjaźniła się z nim jako nastolatka. Dlatego kiedy prywatny detektyw odnajduje Maxa...