Po wszystkim co się wydarzyło nie miałem już prawa do pewności, którą wcześniej kierowałem się w życiu. Byłem przekonany o swoich umiejętnościach, o słuszności podejmowanych decyzji i o tym co jest najlepsze dla najbliższych mi ludzi. Gówno prawda. Obecnie znajdowałem się w punkcie, w którym próbowałem poskładać do kupy elementy, które doprowadziły do tego jak żałośnie dałem się wmanerworwać i zmanipulować.
Nie to nieprawda, jednego byłem pewny. Kobiety siedzącej w restauracji, a właściwie tego że pragnąłem jej obecności w moim życiu.
Obserwowałem ją przez ostatnie miesiące. Nie mogłem przecież zostawić jej bez nadzoru. Czułem ból kiedy przez pierwszy miesiąc jej cierpienie pozbawiło ją jakiejkolwiek chęci, ale potem... Rozsadzała mnie niewytłumaczalna duma kiedy samodzielnie dbała o swoje bezpieczeństwo. No, może nie do końca, bo strzelnica na której ćwiczyła należała do mojego znajomego jeszcze z czasów SWAT. Poświęciła się pracy i ćwiczeniom fizycznym.
Dzięki tym działaniom, Julia znalazła innego rodzaju siłę niż tę, którą widziałem przy pierwszym spotkaniu we Włoszech. Miałem również świadomość, że szukała tajemniczego człowieka wymienionego w testamencie swojego ojca. Bałem się momentu, kiedy pozna jego tożsamość, ale obiecałem sobie że będę wtedy przy niej. Jak i przy tym kiedy dowie się prawdy o swojej matce. Tak, obiecałem to sobie. To wciąż obietnica nawet jeśli niewypowiedziana na głos. Ona była tego warta.
Ale czy kiedykolwiek wybaczy mi to co stało się w chacie? Nie wiedziałem tego, ale byłem gotowy całkowicie się przed nią osłonić i pozwolić podjąć decyzję. Uszanuję ją jakakolwiek będzie, ale cholernie chciałem żeby uwierzyła we mnie i w to, że tak naprawdę nie miałem wyboru. Jak w wielu innych kwestiach.
Wydawało mi się, że panowałem nad sytuacją, a okazało się że to był dopiero początek większego planu stworzonego przez ludzi o wiele ode mnie potężniejszych. W zaistniałych okolicznościach nie było mowy o przejściu na emeryturę. Potrzebowałem Julii nie tylko z egoistycznych pobudek związanych z moimi uczuciami, ale też dlatego że cały ten cholerny plan dotyczył nas obojga i musieliśmy zacząć działać, a nie być biernymi niczego nieświadomymi pionkami. Będę do tego potrzebował jak nigdy mojego najlepszego przyjaciela. Czekam na moment aż wypełznie ze swojej nory. Patrick dobrze się ukrył. Musiał. Nie dopuszczałem innego scenariusza pod uwagę.
A tymczasem odetchnąłem głęboko i przekroczyłem próg Saint Andre. Cholernie cieszyłem się, że wreszcie będę miał szansę odzyskać moją dziewczynę.
CZYTASZ
Zabójcza przeszłość
RomanceNie osądzaj zanim nie dowiesz się wszystkiego. Julia Dark od wielu lat na własną rękę próbuje zlokalizować mężczyznę, który zamordował jej brata. Dobrze go zna, bo przyjaźniła się z nim jako nastolatka. Dlatego kiedy prywatny detektyw odnajduje Maxa...