Rozdział 31

15 6 0
                                    

Dzieci zamknęły usta na mój krzyk.

Szybko dodałem, zanim któreś z nich coś powiedziało.

"To, kim jestem i kim wy jesteście, nie jest teraz ważne. Problemem jest to, że próbujecie zniszczyć ten cenny relikt!".

"......."

"Nie macie kołków i młotków? Czy wasz mistrz kazał wam rozbijać lód w ten sposób?"

Zapytałam z czystej ciekawości, ale dzieciaki spuściły głowy, odbierając moje słowa jako besztanie. Potem mruknęły.

"Właściwie, sir sang-dan-ju dał nam to, zanim odszedł.......".

Dzieciak pokazał szydło i młotek wystarczająco małe, by mogły ich użyć.

Inne dzieci też to zobaczyły i pokazały mi swoje.

"Lód był zbyt gruby i twardy, by nie dało się go nimi rozbić!

"A na lód rzucono zaklęcie, które sprawia, że rozbite miejsce regeneruje się do pierwotnego kształtu po kilku minutach!".

"Myślałem, że szybko nam się to uda, skoro potrafimy używać magii jak sir sang-dan-ju can.......".

Dzieci wyrzuciły z siebie cały swój smutek. Westchnęłam i wyciągnęłam do nich rękę.

"Oddaj to."

Podeszłam do gigantycznego lodu z szydłem i młotkiem w rękach.

Dzieci podążyły za mną, wyraźnie zaciekawione.

"To prawda."

Wyrzeźbione miejsce na lodzie zaczęło ponownie odrastać do swojego pierwotnego kształtu.

Przyglądałam się temu procesowi.

Obserwowałam do końca i zobaczyłam, że regeneracja ma swój limit. Wyrzeźbione miejsce nie było całkowicie pokryte.

"Być może będę w stanie to zrobić, jeśli zrobię to dobrze".

zapytałam dzieciaka z maską lwa.

"Masz ciepłą wodę?"

"Tak! Możemy zrobić trochę magii!"

"Czy możesz spryskać trochę wokół krawędzi, nie dotykając jej? Ponieważ relikt może się zużyć".

Dzieciak skinął głową i wskazał na lód.

"Water pishon!

Woda zaczęła wypływać z końca laski. Chwilę później.

"Teraz przestań. Poczekaj, aż ci powiem i spryskaj go ponownie, kiedy to zrobię".

"Dobrze!"

Przestałam tłumaczyć, co zrobili źle i zamiast tego pomogłam im.

Powierzchnia lodu trochę się roztopiła z powodu gorącej wody.

Położyłam szydło na lodzie i wbijałam je, uważając, by nie dotknąć pudełka.

Pęknięcie. Na lodzie wokół pudełka powstało długie pęknięcie.

Uderzyłam kilka razy wokół pęknięcia i pozbyłam się bryły lodu.

Krawędź pudełka znów była odsłonięta.

Nie dotykałam niczego więcej i wpatrywałam się w nią. Było tak, jak myślałam.

Lód regenerował się znacznie wolniej niż za pierwszym razem, gdy to samo miejsce było zakrzywione.

"......Jest tylko jeden sposób, którego mogę użyć, jeśli chcę przełamać lód bez uszkodzenia reliktu".

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz