Rozdział 20

22 6 0
                                    

"Co to jest? Co to są.......'

Byłam zszokowana tym widokiem.

Hieny chodziły wokół Eclise'a, który stał nieruchomo w miejscu, i śliniły się, jakby głodowały od wielu dni.

Jego ręce i nogi były skute kajdankami. Miał ograniczone ruchy.

Mały drewniany miecz był wszystkim, co mu dano.

Co więcej, miał na sobie tylko kawałek ubrania, który zakrywał jego dolną część ciała. Żadnej ochrony.

To po prostu za dużo!

Serce mi zamarło. To było tak, jakby chcieli, by Eclise został zjedzony przez te wygłodniałe bestie.

Co powinnam zrobić?

Zaczęłam się zastanawiać, czy powinnam krzyczeć, że go kupię, zanim cokolwiek się stanie.

"Crrr-."

Właśnie wtedy największa hiena skoczyła na Eclise.

W tym samym czasie Eclise obniżył się i przetoczył swoje ciało do drewnianego miecza i wbił go w jedno oko hieny z prędkością błyskawicy.

Na koniec wymierzył hienie porządnego kopniaka.

Yelp-!

Hiena krzyknęła i upadła na podłogę. Wkrótce straciła przytomność, ponieważ była teraz nieruchoma.

"Crrr, warcz!"

Pozostałe hieny od razu skoczyły na Eclise.

"Gasp"

Wydałam z siebie krótki krzyk.

Był w stanie walczyć z nimi jeden po drugim, ale byłam pewna, że poradzenie sobie z wieloma naraz będzie zbyt trudne.

Okazało się jednak, że wszystkie moje obawy były na nic.

Eclise unikał ostrych pazurów i zębów hieny dzięki swoim ograniczonym ruchom i odpierał je. Tylko drewnianym mieczem.

Dwie kolejne hieny padły w ciągu kilku sekund. Pozostały tylko dwie.

Jedna hiena wycelowała w plecy Eclise'a, gdy ten był zajęty walką z tą przed nim.

Eclise skręcił kark hieny, z którą walczył i szybko odwrócił się, by stawić czoła drugiej.

Yelp-!!!

Następnie dźgnął hienę w brzuch. Tym drewnianym mieczem, który wcale nie jest ostry.

Ostatnia hiena upadła na podłogę, krwawiąc, co doprowadziło do końca walki.

"Ha, haa......."

Krew spływała po rękach Eclise, której ramiona falowały.

Cisza wypełniła przestrzeń.

Potem jeden po drugim ludzie zaczęli bić brawo.

"Dziękuję!"

Aukcjoner ogłosił koniec pokazu.

"Urgh!"

Eclise oszalał na widok krwi i nadal wymachiwał mieczem, mimo że walka dobiegła końca.

Zamachnął się niebezpiecznie mieczem na ludzi, którzy podeszli do niego, aby go powstrzymać, ale wzdrygnął się i stracił przytomność, zanim zdążył ich uderzyć.

Następnie został ściągnięty ze sceny.

Wyglądało na to, że coś do niego przyczepili, prawdopodobnie po to, by uniemożliwić niewolnikom działanie.

"Haha, jest dość energiczny...... Trudno go kontrolować w normalny sposób."

Aukcjoner roześmiał się i uspokoił zaskoczoną publiczność.

"A teraz! Może pójdziemy na łatwiznę i zaczniemy licytację od 50 tysięcy złotych?"

(50,000)

Aukcja Eclise oficjalnie się rozpoczęła. Budżet początkowy dla niego był już w innej skali.

Skupiłam się na aukcji i zaczęłam się denerwować.

"60 tysięcy!"

"90 tysięcy!"

"100 tysięcy! Widzę 100 tysięcy!"

Cena Eclise gwałtownie wzrosła. W tym tempie spodziewałam się, że cena z łatwością osiągnie 10 milionów.

"200 tysięcy! Widzę tam 400 tysięcy!"

Na szczęście liczba chętnych na Eclise zaczęła maleć w miarę upływu czasu.

Nie było zbyt wielu chętnych na zakup niewolnika, który przybył z pokonanego kraju z ponad 500 tysiącami złota. Zwłaszcza, że był on zbyt dziki, by używać go jako partnera na noc.

Chyba że są ludzie na tyle szaleni, by to zrobić.

"500 tysięcy! 600 tysięcy! Widzę 600 tysięcy!"

Z taką ilością złota można było sobie pozwolić na mały dom.

Teraz tylko dwie osoby wciąż obstawiały.

Nie mogłam zobaczyć ich twarzy z powodu maski, ale mogłam stwierdzić, że jedna z nich to stara kobieta ze zmarszczkami na szyi, a druga to gruby mężczyzna.

Ich na wpół przymknięte oczy błyszczały chciwością. Mogłam poznać powód, dla którego chcieli Eclise.

"900 tysięcy!"

Starsze kobiety podniosły cenę o 300 tysięcy, dzięki czemu wynosiła ona teraz 900 tysięcy złotych.

"10 milionów! Teraz to 10 milionów!"

Jednak grubas się nie wycofał. Aukcjonerowi opadła szczęka, gdy przeniósł wzrok na starszą kobietę.

Wyglądało na to, że kobieta się poddała, ponieważ ze złością rzuciła pikietę na podłogę.

"10 milionów! Jest ktoś jeszcze? 5! 4!"

Rozpoczęło się odliczanie.

Ostrożnie rozejrzałem się wokół siebie. Chciałam sprawdzić, czy jest jeszcze ktoś, kto wygląda, jakby miał zamiar rzucić wyzwanie grubasowi.

"3! 2......!"

W końcu podniosłam pikietę w powietrze, gdy zdałam sobie sprawę, że nie będzie nikogo, kto postawiłby więcej.

"100 milion."

Martwa cisza.

Jeśli ludzie odwracali się, by na mnie spojrzeć, to na pewno było naprawdę głośno.

"1......!"

Aukcjonerowi znów opadła szczęka. Potknął się kilka razy, jakby nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał, po czym krzyknął z radości.

"100 milionów! Powiedziała 100 milionów! Czy nie ma nikogo innego!"

Nie było mowy, by był ktoś jeszcze. Nawet gdyby był, nie miałoby to znaczenia.

To dlatego, że od samego początku zdecydowałam, że wykrzyczę dziesięć razy więcej niż ostatni lepszy.

Od tego zależało moje życie. Nawet jeśli nie było to 100 milionów, a 10 miliardów 

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz