Rozdział 59

11 2 0
                                    


Kiedy chichotałam, ktoś siedział po prawej stronie pustej przestrzeni.

Poczułam to.

"Bądź grzeczna."

Odwrócił głowę wzdłuż chłodnego głosu.

Zanim się zorientowałam, Derric, który stanął po mojej stronie, wyrecytował tak nisko, że tylko ja mogłam go usłyszeć.

"Jeśli jeszcze raz zhańbisz rodzinę, nie skończy się to aresztem domowym".

Gdy książę usiadł po drugiej stronie stołu, wszyscy członkowie rodziny Eckart usiedli.

W rezultacie znalazłam się pomiędzy dwoma mężczyznami, którzy mnie nienawidzili.

Dlaczego...?

Zakłopotana nieoczekiwaną sytuacją, na zmianę spoglądałam w bok.

Dlaczego to jest po lewej i prawej?

Książę koronny nie mógł mnie zabić, ponieważ byli po obu stronach, ale ja wcale nie byłam zadowolona.

Nie tylko kusze, ale także widły, noże i myśliwskie rapiery noszone przez mężczyzn. Wszędzie są niebezpieczne rzeczy, które mogą mnie zabić w ten sposób

Nie mogę uwierzyć, że ci dranie usiedli po obu stronach!

Nie jest dobrze.

Od samego początku złe przeczucia wspinały się po kostkach.

"Książę Korony wkracza!"

Złe przeczucie stało się rzeczywistością.

Kiedy odwróciłam wzrok w kierunku głośnego dźwięku, zobaczyłam go, tego który szybko przeszedł przez czerwony dywan pośrodku.

[Przychylność 2%]

Złote włosy kręciły się jasno pod ciemnym nocnym niebem.

Zawsze najpierw widziałam białe cyfry, ale tym razem najpierw miałam przed oczami jego lśniące włosy.

Wpatrywałam się pustym wzrokiem w lśniące blond włosy.

Nagle odwrócił głowę w tamtą stronę, jakby to zauważył.

"Huck!

Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy.

Pochyliłam się, jakbym leżała na stole.

Czułam, że "Lewy X Prawy X" patrzą na moje zachowanie, jakby się zastanawiali, ale nie mogłam się tym przejmować.

Twórco Gry, proszę, powiedz mi, że nie nawiązałam kontaktu wzrokowego! Proszę!

To było wtedy, gdy modliłam się do gry, na którą codziennie przeklinałam.

"...Cesarz udał się na południe, aby o siebie zadbać."

Głos księcia odbił się echem w oddali.

"Będę gospodarzem tego polowania".

Rozpoczęło się otwarcie bankietu. Niespodziewanie przemówił jak przyzwoity człowiek.

Podniosłam bezwładną górną część ciała, jakby nic się nie stało.

Zobaczyłam księcia siedzącego dumnie na złotym krześle na podium.

A pod nim siedzieli ludzie w dziwnych strojach. Wyglądali na członków rodziny królewskiej, którzy byli z innego kraju.

Wzrok księcia na szczęście mnie nie dosięgnął. Odetchnęłam z ulgą.

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz