Rozdział 36

17 5 1
                                    

Przeszliśmy chwilę do głównej ulicy, a następnie wślizgnęliśmy się w inną ulicę, na której prawie nie było ludzi.

Minęliśmy kilka budynków i spotkaliśmy się ze ścieżką prowadzącą w górę. Dzięki niej mogliśmy zobaczyć kwitnące drzewa i trawiaste pola.

Droga nie była zwykłą drogą, ponieważ była ozdobiona kilkoma bardzo szczegółowymi małymi lampami, które rozjaśniały okolicę. Ten piękny widok przypominał mi świetliki.

Następnie przyjrzałam się bliżej trawie i drzewom, aby zobaczyć, że wszystkie były traktowane z troską, tak jak te w zadbanym ogrodzie.

Potem zauważyłam znak z napisem "East Hill" i zaciekawiło mnie to.

Dlaczego nagle się tu znaleźliśmy?

Słabo znałam to miejsce. Był to chodnik utworzony przez wyrzeźbienie kopca należącego do rodziny książęcej.

Było to również zwykłe miejsce randek bohaterek trybu normalnego i celów do schwytania.

Oczywiście był to mój pierwszy raz w tym miejscu, ponieważ nigdy nie byłam w sytuacji, by umówić się z którąkolwiek z nich.

Chodnik był luksusowy, jednak dostęp do niego był ściśle kontrolowany. Oznaczało to, że zwykli ludzie nie mogli tam wejść.

Planujesz dźgnąć mnie tam, gdzie nie ma ludzi?

Zatrzymałam się po minięciu znaku.

"C, chwileczkę!"

Wtedy Derrick chłodno odwrócił się w moją stronę.

"...... O co chodzi?"

"Dlaczego tam idziemy?"

"Czy nie powiedziałaś, że chcesz zostać ukarana? Idź bez narzekania. "

Odwrócił się i znów zaczął iść. W mgnieniu oka minęliśmy wejście i weszliśmy na rampę.

Nie mogłam na to zareagować, ponieważ było coś, co powiedziałam wcześniej. Nie mogłam też przewidzieć, co powie, jeśli powiem, że nie chcę iść.

Szłam za nim, nie mając większego wyboru, ale to ciało męczyło się zbyt szybko, nawet gdy nie szliśmy tak dużo.

Musiałam prawie biec, zamiast iść w jego szybkim tempie.

"Ha, haa......."

Oddychałam ciężko za maską na twarzy, myśląc.

Czy karą, jaką zamierza mi wymierzyć, jest wspinanie się na to wzgórze?

Jeśli tak, to naprawdę był okrutnym draniem.

Nie zważając na damę, Derrick kontynuował szybki marsz, nie oglądając się za siebie. Nie powstrzymując się dłużej na ten widok, odezwałam się.

"Haa, czekaj!"

"Co znowu?"

Tym razem nie przestał iść, odpowiadając z irytacją.

To wystarczyło, bym znów poczuła strach. Mimo to, nie mogłam dalej być tak ciągnięta przez niego. Szata, którą miałam na sobie, była już brudna w dolnej części.

"...... Ciężko nadążyć, jeśli idziesz tak szybko." zaprotestowałam nieśmiałym głosem.

Szczerze mówiąc, myślałam, że mnie zignoruje. A jeśli nie, to przynajmniej wypluje obelgi, jak za każdym razem.

Niespodziewanie jednak jego kroki zaczęły zwalniać.

Wkrótce między nim a mną pojawił się stały dystans.

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz