Rozdział 55

8 2 0
                                    

Byłam bardzo zakłopotana.

Dlaczego on tu jest?

Z wyjątkiem kombinacji Reynolda i Derrica, spotkanie z dwoma graczami płci męskiej w tym samym czasie było rzadkim zjawiskiem w grze.

Pośród lawiny nieoczekiwanych wydarzeń, wyrecytował niższym głosem.

"Penelope Eckart"

Po karku przebiegł zimny dreszcz.

Jest źle.

Cokolwiek to było, musiałam szybko załagodzić sytuację. Pospiesznie wyswobodziłam się z ramion Eclisa. Jednak gorące dłonie, które leżały na grzbiecie dłoni, ani drgnęły.

"......Eclise?"

Ponownie wykręciłam nadgarstki, wołając go. Ale im bardziej się szamotałam, tym silniejsza była siła zacisku.

"Eclise, puść rękę. Bo to boli."

W końcu odchyliłam głowę do góry i spojrzałam na niego. Szare oczy potoczyły się w moją stronę.

Po chwili patrzenia mi w oczy, w końcu rozluźnił uścisk. Dłonie, które opadły, były chłodniejsze niż wcześniej. Pospiesznie wyswobodziłam się z jego objęć i oddałam cichy hołd Derricowi.

"Co ty wyprawiasz?"

Ale jedyną rzeczą, która powróciła, było zimne spojrzenie.

Dlaczego on jest taki zły?

Sprawę z rycerzami załatwił z Diukiem. Kilka dni później Derric nie powiedział zbyt wiele, a potem nie zrobiłam nic, o co mogłabym być obwiniana.

Odpowiedziałam posłusznie, przechylając głowę wbrew złym nastrojom Derrica.

"Ćwiczyłam strzelanie z Eclisem."

"Łucznicy z rodziny najwyraźniej zostali w tyle."

Zimne spojrzenie skierowało się poza mnie, na Eclisa, stojącego za mną.

"Nie będę zajmować czasu zajętym żołnierzom swoimi sprawami." dodałam, przesuwając się przed Eclisa, jakbym chroniła go przed Derricem.

"A moja eskorta znała się na kuszy na tyle dobrze, że mogła mnie uczyć."

"Uczyć cię?"

Zobaczyłam błękitną iskrę w jego oczach, zastanawiając się, o co mu chodzi. Jego przychylność zaczęła niebezpiecznie mrugać. Ale bardziej bałam się jego twarzy, która zmieniała się w gwałtowną, niż jego wskaźnika przychylności.

Derric patrzył na przemian na mnie i na Eclisa pogardliwym tonem.

"Nie masz na tyle zdrowego rozsądku, by celować w dziewczynę w twoim wieku, czego możesz się nauczyć?".

"Właśnie dlatego, że brakuje mi zdrowego rozsądku, próbuje się czegoś nauczyć, Młody Mistrzu".

Nie czuję wielkiego ciosu, ponieważ nie zrobiłam tego, co zrobiłam, ale nie mogłam powstrzymać się od westchnienia na ostrą odpowiedź.

"Jeśli nie podoba ci się, że korzystam z pola treningowego, pójdę gdzieś".

"....."

"Chodźmy, Eclise."

Wzięłam Eclise i próbowałam pospiesznie ruszyć się z miejsca. Już miałam minąć Derrica.

"Gdzie"

Nie mogłam ruszyć się dalej przez chwyt za ramię.

Spoglądając za siebie zdumionymi oczami, miał siną twarz.

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz