Pov: Konopskyy
Jutro jest dzień publikacji mojego filmu na platformie YouTube. Strasznie się stresuje biorąc pod uwagę to, w jakiej presji ostatnio razem z Wardęga się znajduję. Właśnie, wardęga. Nie mogę wybić go sobie z głowy. Nic mi nie pomaga. W sensie nie chodzi o to tylko o... Tą drame. No właśnie Konopski. Nie wygaduj w swoim pustym łbie takich głupot. Przecież to jest spowodowane tym, że oboje stresujemy się tym tematem na poważnie. Tak, z pewnością dlatego nie mogę przestać o nim myśleć.
Jestem z nas naprawdę dumny, że my jako jedyni wzięliśmy sprawy w swoje ręce i zrobiliśmy z tym w końcu to co należy. A jeśli już jesteśmy przy tym temacie, muszę powiadomić wardege że jutro oficjalnie wstawiam film. Pewnie się chłop zdziwi.
Sięgnąłem szybko po komórkę która była w zasięgu moich oczu i wybrałem numer do mojego BLISKIEGO kolegi.
-Halo? Konopski?- W urządzeniu usłyszałem tak dobrze znany głos, który nawet w telefonie brzmi tak czysto i melodyjnie. Konopski ty głupi dałnie weź się w garść nie możesz myśleć o takich rzeczach podczas takiej sprawy.
-Tak, to ja. Słuchaj, jutro wstawiam filmik i mam taką prośbę. Pomogłbyś mi w końcówce?- Spytałem nerwowo drapiąc się niezauważalnie po karku. Nie wiem co mi jest, że nawet wstyd mi jest o to go spytać, ale no dobra materiał musi być przecież.
-Jasne, będę za pół godziny u ciebie- Ostatni raz usłyszałem ten piękny głos, a później dźwięk rozłączania się i zakończenia rozmowy. Zostało mi tylko czekać na mojego TYLKO kolegę.
...
minęło równe pół godziny, a wraz z tym usłyszałem głośny dzwonek do drzwi. Doskonale wiedziałem kto to taki.
Ze sprintem w moich super silnych nogach potuptałem sobie na korytarz prosto do drzwi, by otworzyć.W progu drzwi rzeczywiście zastałem tego kogo się spodziewałem, ale napewno nie tego co teraz widzę przed sobą.
Wardęga nie miał na sobie koszulki, a ja mogłem podziwiać każdy zarys jego mięśniz które tak idealnie się komponowały z jego smukłym ciałem.
Boże te rysy...Zamarłem na chwile stojąc jak słup pod drzwiami nie mogąc z siebie wydusić dosłownie nic, gdy przerwę przerwał brodaty.
-No co tak stoisz jak słup? Siema ziomo- Uśmiechnął się szeroko do mnie będąc naprawdę bardzo blisko, a ja tylko powstrzymywałem wzrok przed podziwianiem jego pięknej a zarazem tak seksownej klatki piersiowej.-Emm... H-hejka- Obrót całej akcji spowodował u mnie silne rumieńce i jąkanie się w naprawdę każdym możliwym momencie. Starszy przybił sobie ze mną piątkę jak każdy dobry KUMPEL, a ja nareszcie odważyłem się spytać.
-Czemu... Jesteś bez koszulki?- Moj wzrok natarczywie się powstrzymywał, ale ostatecznie przegrał walkę z samym sobą. Uległem i zacząłem uważnie sunąć wzrokiem po jego wyrobionych mięśniach jakie gołym okiem można było zobaczyć u mężczyzny na ciele.
-Stado byków mnie goniło i jakoś tak się złożyło... Jeszcze na dodatek staruszka chyba na mnie leciała bo podczas mojego uciekania darła się jaki ja piękny i taki wysportowany. No mówię ci nie wiedziałem że babcie po 60-tce na mnie lecą- Dodał Wardęga, a mi aż uschło w gardle.
--------------
Wardęga nie czuje jak rymuje cn ludzie?
CZYTASZ
Forever Together - Wardęga i Konopkyy
RomanceGdy w internecie szaleje zachłanna burza rodząca się przez ostatnie wydarzenia ze Stuu, Wardęga oraz Konopskyy próbują, by światło dzienne ujrzały nowe dowody podesłane przez ofiary Stuarta, lecz to nie wszystko. To nie jest tylko zwykła drama w int...