🥀one🥀

646 16 62
                                    

Pov: Konopskyy

Jutro jest dzień publikacji mojego filmu na platformie YouTube. Strasznie się stresuje biorąc pod uwagę to, w jakiej presji ostatnio razem z Wardęga się znajduję. Właśnie, wardęga. Nie mogę wybić go sobie z głowy. Nic mi nie pomaga. W sensie nie chodzi o to tylko o... Tą drame. No właśnie Konopski. Nie wygaduj w swoim pustym łbie takich głupot. Przecież to jest spowodowane tym, że oboje stresujemy się tym tematem na poważnie. Tak, z pewnością dlatego nie mogę przestać o nim myśleć.

Jestem z nas naprawdę dumny, że my jako jedyni wzięliśmy sprawy w swoje ręce i zrobiliśmy z tym w końcu to co należy. A jeśli już jesteśmy przy tym temacie, muszę powiadomić wardege że jutro oficjalnie wstawiam film. Pewnie się chłop zdziwi.

Sięgnąłem szybko po komórkę która była w zasięgu moich oczu i wybrałem numer do mojego BLISKIEGO kolegi.

-Halo? Konopski?- W urządzeniu usłyszałem tak dobrze znany głos, który nawet w telefonie brzmi tak czysto i melodyjnie. Konopski ty głupi dałnie weź się w garść nie możesz myśleć o takich rzeczach podczas takiej sprawy.

-Tak, to ja. Słuchaj, jutro wstawiam filmik i mam taką prośbę. Pomogłbyś mi w końcówce?- Spytałem nerwowo drapiąc się niezauważalnie po karku. Nie wiem co mi jest, że nawet wstyd mi jest o to go spytać, ale no dobra materiał musi być przecież.

-Jasne, będę za pół godziny u ciebie- Ostatni raz usłyszałem ten piękny głos, a później dźwięk rozłączania się i zakończenia rozmowy. Zostało mi tylko czekać na mojego TYLKO kolegę.

...

minęło równe pół godziny, a wraz z tym usłyszałem głośny dzwonek do drzwi. Doskonale wiedziałem kto to taki.
Ze sprintem w moich super silnych nogach potuptałem sobie na korytarz prosto do drzwi, by otworzyć.

W progu drzwi rzeczywiście zastałem tego kogo się spodziewałem, ale napewno nie tego co teraz widzę przed sobą.

Wardęga nie miał na sobie koszulki, a ja mogłem podziwiać każdy zarys jego mięśniz które tak idealnie się komponowały z jego smukłym ciałem.
Boże te rysy...

Zamarłem na chwile stojąc jak słup pod drzwiami nie mogąc z siebie wydusić dosłownie nic, gdy przerwę przerwał brodaty.
-No co tak stoisz jak słup? Siema ziomo- Uśmiechnął się szeroko do mnie będąc naprawdę bardzo blisko, a ja tylko powstrzymywałem wzrok przed podziwianiem jego pięknej a zarazem tak seksownej klatki piersiowej.

-Emm... H-hejka- Obrót całej akcji spowodował u mnie silne rumieńce i jąkanie się w naprawdę każdym możliwym momencie. Starszy przybił sobie ze mną piątkę jak każdy dobry KUMPEL, a ja nareszcie odważyłem się spytać.

-Czemu... Jesteś bez koszulki?- Moj wzrok natarczywie się powstrzymywał, ale ostatecznie przegrał walkę z samym sobą. Uległem i zacząłem uważnie sunąć wzrokiem po jego wyrobionych mięśniach jakie gołym okiem można było zobaczyć u mężczyzny na ciele.

-Stado byków mnie goniło i jakoś tak się złożyło... Jeszcze na dodatek staruszka chyba na mnie leciała bo podczas mojego uciekania darła się jaki ja piękny i taki wysportowany. No mówię ci nie wiedziałem że babcie po 60-tce na mnie lecą- Dodał Wardęga, a mi aż uschło w gardle.

--------------

Wardęga nie czuje jak rymuje cn ludzie?

Forever Together - Wardęga i KonopkyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz