🥀thirty one🥀

72 9 16
                                    

Pov: Konopski

Czas jakby stanął na chwile. Dotychczas nie mieściło mi się w głowie co przed chwilą powiedziała moja kuzynka.

Stałem w osłupieniu przyglądając się Wardędzę, a następnie Madison jak zaczarowany. Przecież ona jakieś głupoty gada. W życiu nie będę mieszkał z Sylwestrem pod jednym dachem. Ledwo znoszę go na kilka minut spotkania, a ja mam tak po prostu tutaj sobie mieszkać z nim bo moja kuzynka sobie tak postanowiła?

- Madison nie gadaj głupot - Odezwałem się szybko pozbywając się takiej myśli z mojej głowy. Nie pozwolę na to, by moja psychika znów ucierpiała przez tego debila, który teraz stoi przede mną w takim samym szoku jak ja. Zresztą, widać że sam Jake ani trochę nie był zadowolony słowami Madi.

Nie zdając sobie nawet sprawy, że dziewczyna mówiła jak najbardziej poważnie przeniosłem wzrok na Jake. Tak jak myślałem. Mu tym bardziej ten pomysł ani trochę nie przypadł do gustu, a nawet go wkurzył.

- Mikołaj ty też mógłbyś kiedyś dać sobie spokój. Nie gadam żadnych głupot. Od dzisiaj po prostu na jakiś czas Wardęga będzie u nas nocował - Zrobiła lekką przerwę pomiędzy wymawianymi zdaniami. - Nic wam się przecież nie stanie, a ja między wami w końcu dojdę do jakiegoś porozumienia, bo widzę, że nawet tego sami nie potraficie zrobić - Założyła ręce na klatkę uważnie lustrując podirytowane spojrzenie Jake'a.

No mnie coś chyba niedługo poważnie pierdolnie. Nie ma mowy, bym dzielił SWOJE mieszkanie z takim dupkiem. Muszę przyznać, że pierwszy raz jakkolwiek wkurzyłem się na swoją kuzynkę. Nie wiedziałem, że przyjeżdżając tutaj może naodwalać takich głupot.

Mój wzrok powędrował na Wardęgę. Wyglądał on na chyba najbardziej oszołomionego i zdezorientowanego tutaj. Jakby pierwszy raz słyszał w ogóle o czymś takim, że będzie u mnie nocował.

- No chyba cię coś boli Madison - Z tyłu odezwał się pełen grozy głos mojego chłopaka. Wiedziałem, że był wściekły w tym momencie. W ogóle nie darzył nawet najmniejszą sympatią Wardęgi, więc jego reakcja na to wcale mnie nie dziwiła.

- Boleć to ciebie może dupa. Zresztą ty masz o wszystko ból dupy. Jeżeli nie chcesz to w każdej chwili możesz zrobić stąd wypad i tyle. Jeżeli naprawdę ci się coś nie podoba - Wskazała ręką na drzwi za nią Uśmiechając się do niego sztucznie. Chłopak tylko odburknął nie zdolny dalej kłócić się z moją kuzynką.

Sylwester był w totalnym osłupieniu. Przez ten cały czas słuchał nas w ciszy, a niekiedy uważnie mi się przyglądał co wprawiało mnie w ogromny dyskomfort. Nie chcę być lustrowany spojrzeniem przez takiego człowieka. Już wolę, by się tak na mnie świnie patrzyły, niżeli sam on.

- A teraz przepraszam was, ale ja z Wardęgą mamy rzeczy do rozpakowania - Dopiero teraz zobaczyłem jak zza pleców dziewczyny wyłoniła się wielka walizka prawdopodobnie zapełniona rzeczami chłopaka. Nie no kurwa nie wierzę. Ona serio chce mi go tu wprowadzić?

Razem z Jake'iem odsunęliśmy się na boki robiąc im przejście. Przeszli przez próg drzwi i zatrzymali się w przedpokoju, a ja razem z brunetem wszystkiemu się przyglądaliśmy.
- Będziesz miał pokój razem z Mikołajem. Masz tu swoją walizkę i idź się tam rozpakować - Dziewczyna pokazała brodatemu gdzie ma iść i gdzie będzie spał, a mi odebrało mowę.

Nie wierzę że ona naprawdę zamierza to zrobić. Po chuja miałbym dzielić pokój z kimś takim?

Wardęga powoli przytaknął na znak, że rozumie i poszedł z walizką do mojego pokoju, a później wgłąb niego.

Gdy zostaliśmy wszyscy we trójkę w przedpokoju, szybko podszedłem do dziewczyny łapiąc ją za ręce i prowadząc do kuchni. Chce jak najszybciej wyjaśnić z nią co przed chwilą odwaliła. Przecież nie pozwolę by Wardęga jak gdyby nigdy nic sobie żył w moim własnym domu!

Forever Together - Wardęga i KonopkyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz