🥀thirty🥀

86 10 0
                                    

Pov: Konopski

Chodź może to wydawać się absurdalne, to jesienne słońce lekko ogrzewało moją twarz. To dziwne, jest listopad, a za oknem wygląda na lato, chodź wcale nim nie jest. Nic w tym dziwnego, że dzisiaj miałem ogromne natchnienie na spacer po dworze. Brakowało mi tego słońca i dalej brakuje ogólnie lata.

Smukłe palce delikatnie sunęły się po różnych częściach mojego ciała. Od czupryny, szyi, do mojej szczupłej talii. Ten dotyk rozczula moje serce pozostawiając w dni szerzącą się do niego, miłość.

Leżeliśmy bezczynnie wtuleni w siebie zapatrzeni w przestrzeń przed nami. Zacząłem rozmyślać nad wszystkim co do tej pory mnie spotkało w życiu.
Najpierw drama o Stuu, do której powoli zaczynałem się przyzwyczajać. Cotygodniowe komentarze na temat Pandora Gate spotykają mnie już codziennie, a czasem nadal ofiary zachłannie zgłaszają się do mnie z kolejnymi dowodami. Nie chcąc sobie wspominać o Wardędzę chociaż i tak już o nim pomyślałem, przeszedłem do sprawy z moimi prześladowcami.

Uciszyli się. Dali mi święty spokój, ale skąd mogę mieć tą pewność, że dali mi go na zawsze? Może pewnego dnia znowu będę gnębiony jak wtedy. Byłem bezbronnym dupkiem, który nawet nie umie opanować swojego płaczu widząc jakieś beznadziejne, anonimowe karteczki. To czasem chore jak bardzo wrażliwy potrafię być.

Świadomość tego, że jest się słabym, nic nie znaczącym dla każdego kretynem umie zniszczyć od środka. Czasem zniszczyć w całości, a czasem tylko w połowie. Potem pojawił się Jake, który był dla mnie zbawieniem.

Zacząłem rozmyślać nad tym co by się ze mną działo, gdyby nie ten chłopak. Do czego byłbym wtedy zdolny. Naprawdę przeraża mnie fakt, że nie tak dawno już miałem w swojej głowie rozplanowany cały przebieg mojej śmierci. Na samą myśl o tym mój oddech przyspieszył w nienaturalnym tempie. Widząc to, Jake szybko wtulił się w swoją szyję swoimi włosami drażniąc lekko moją twarz.

I teraz skupiłem się tylko na nim w swojej głowie. To naprawdę urocze, że się tak o mnie troszczy. Od razu gdy widzi, że coś jest nie tak lub coś mnie niepokoi, posyła mi tak słodkie gesty.

Chciałbym, by ten cały cyrk z Pandora Gate wreszcie dobiegł końca. Bym mógł w spokoju zaznać jakiegokolwiek rodzaju odpoczynku, może być i nawet na dziesięć minut. Codziennie jestem zobowiązany do tego, aby robić dla ludzi odpowiednie treści. Dodając jeszcze sprawdzenie informacji tak, żeby nikomu nie podawać fałszywych informacji a tylko rzetelne z prawdziwych źródeł. No i oczywiście treść filmiku, aby widz był zaciekawiony nowymi newsami ze świata.

Życie czasem potrafi dać w kość. I to nie tak, że gdy będziemy optymistami to całe nasze życie będzie tak samo optymistyczne jak my. Też bym chciał w końcu mieć życie jak z różowych okularów. Nie mówię tu ogólnie, bo Jake to jedyna moja pociecha, do której mogę w każdej chwili zwrócić się o pomoc. Chodzi mi tu o to wszystko, co przykrego mnie spotkało i co napewno jeszcze spotka. Boje się spojrzeć w przyszłość...

Z zamyśleń wyrwała mnie moja kuzynka wchodząc do salonu ze zniesmaczonym wyrazem twarzy, gdy jej wzrok powędrował na nas. No to zapomniałem wspomnieć. Madison i Jake są świeżo po jakieś kłótni. Jake'a udało mi się w pewnym stopniu uspokoić chodź to i tak był lada wyczyn. Akurat ja oczywiście nie mogłem wiedzieć o co im poszło, ale przekonywali mnie, że "to nic ważnego". Lecz ja im nie wierzę. Odrazu po tej kłótni byli obrażeni na cały świat. Nie sądzę, żeby kłótnia o nic ważnego doprowadziła do takich humorków.

Zdezorientowany podniosłem lekko głowę napotykając się z jej spojrzeniem.
Jake lekko przejechał nogą po moim udzie szczelnie obserwując jej reakcje, co nie powiem wprawiło mnie w lekki dyskomfort tej sytuacji i tego czynu.

Forever Together - Wardęga i KonopkyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz