Pov: Victoria.
Jakoś weekend nie zapowiadał się bardzo dobrze. Wciąż byłam wkurzona przez wczorajsze zachowanie starszego faceta. Wzięłam swój telefon do ręki. Wpisałam w wyszukiwarkę "Tom Kaluliz Tokio Hotel" wyskoczyło mi wiele rzeczy o nim zazwyczaj jakieś zdjęcia. Wszedłam w jakieś informacje o nim. Było wiele bezsensownych informacji typu o której się urodził. W końcu przeczytałam fajny artykuł o jego dziewczynach. Były dodane zdjęcia oraz krótkie opisy o jego byłych albo informacja z iloma się przespał. Wywrócił oczami chcąc wyłączyć już artykuł jednak przeczytała ogromny napis "Tom Kaulitz gitarzysta oskarżony o napaść?". Przeczytałam krótką notatkę i popatrzyłam na zdjęcia.
-Japierdole debil. - powiedziałam pod nosem wstając z łóżka.
Przebrałam się w ubrania do biegania, a następnie rozciągnęłam się. Ubrałam słuchawki i puściłam muzykę. Wyszłam z domu i zaczęłam biegać. Miałam taką swoją trasę jednak stwierdziłam że chce dzisiaj trochę więcej pobiegać. Zamiast skręcić w swoją aleje pobiegłam dalej czego później żałowałam. Cały zespół wychodził z domu całkiem ogromnego kierując się w stronę auta. Wywróciłam oczami czując na sobie wzrok kogoś. Ciekawe kogo no ciężko się domyśleć. Spojrzałam w stronę chłopaków. Widziałam jak Tom rozmawiał z chyba gustavem i patrzą na mnie. Wyciągnęłam telefon, aby zmienić piosenkę. Po kilku krokach poczułam ból, a następnie jak lecę do tyłu.
-A kurwa. - powiedziałam cicho.Spojrzałam na całe podrapane ręce. Lekko mi sie trzęsły. Poczułam jak pomaga mi ktoś wstać. Spojrzałam do tyłu. Stał tam Bill i Tom.
-Wszytsko okej? - zapytał zmartwiony Bill.
-Jest okej chyba. - powiedziałam dotykając lekko swojego uda. Spojrzałam na rękę na której było sporo krwi.
-Nie dobrze to wygląda przyniosę bandaże. - powiedział Tom.
-Jest dobrze tylko upadłam już bez przesady. - powiedziałam cicho.
Chłopak jednak nie usłyszał i ruszył szybkim krokiem do domu. Całe moje ciało było sparaliżowało. Czułam jedynie jak się lekko telepie z przerażenia i strachu.
-Pomogę ci przejść na drugą stronę ulicy podwieziemy cię do domu. - powiedział Bill.
-Naprawdę dam radę wrócić to tylko mała rana. - powiedziałam próbują się ruszyć.
Robiąc krok do przodu poczułam jakby ktoś mnie obdzierał z skóry. Zebrały mi się łzy do oczu. Boże jaki jebany wstyd. Spojrzałam na Billa, a ten bez słowa pomógł mi.
-Przepraszam, że robię problem na pewno wam się śpieszy. - powiedziałam załamana.-Ej no nie płacz przecież nie jest dla nas problem pomóc. - powiedział chłopak.
Przyszedł Tom i widząc, że łzy lekko lecą mi z oczu podał mi chusteczkę. Wyciągnął odkażacz do ran i spojrzał na mnie.
-Mogę? - zapytał chłopak.Przytaknęłam odwracając się tyłem. No fajnie typ, który wczoraj mnie stalkował dzisiaj mnie maca po nogach i co jeszcze. Chłopak zrobił to szybko i bezboleśnie. Znał się na rzeczy ewidentnie.
-Dziękuje i jeszcze raz przepraszam za problem już wróce do domu lepiej. - powiedziałam ewidentnie zmęczona wszystkim. Zrobiłem krok do przodu bardzo amatorsko. Prawie się wywróciłam i czułam tylko wzrok na sobie wszystkich.
-Choć do auta dziecko. - powiedział Georg.-Jasne. - powiedziałam sarkastycznie.
Chyba oni jednak mieli inne zamiary. Tom szybkim ruchem podniósł mnie jak pannę młodą i wsadził do auta. Spięłam się na jego ruch oraz dotyk. Nie było to wcale komfortowe szczególnie po ty co dzisiaj przeczytałam. Siedziałam po stronie pasażera jednak z tyłu obok mnie Tom i Bill. Gustav prowadził, a Georg siedział obok niego.
-To ty ostatnio byłaś w kawiarni! - powiedział głośno Bill uradowany.
-Tak to ja. - powiedziałam sztucznie się uśmiechając.Spięłam się czuję dotyk ponowny Toma. Nasze nogi dotykały się lekko. Chłopak spojrzał na mnie, a potem na nogę odsuwając się.
-Przepraszam. - rzucił szybko.-Nic nie szkodzi to ja przepraszam problem robię. - odpowiedziałam od razu.
-Podasz adres. - powiedział Gustav. Zrobiłam jak chłopak kazał kontynuując rozmowę z Tomem.
-Nic nie szkodzi nie stwarzasz problemu poza tym chce pokazać, że nie jestem zboczeńcem. - powiedział Tom.
Bill wychylił się i spojrzał zabójczo na brata. Zaśmiałam się cicho na ten widok.
-Jak on coś odjeb.. Znaczy zrobił to mów. - powiedział Bill szybko.
-Nie jest okej proszę pana. - powiedziałam od razu.-Błagam tylko nie pan Bill, Bill Kaulitz jestem ten przede mną Gustav obok mój brat Tom i naprzeciwko ciebie Georg. - odparł czarnowłosy.
-Wiem znam was, słucham znaczy. - powiedział zestresowana.
-Naprawdę miło nam bardzo. - powiedział Tom uśmiechnięty.-W zasadzie ile masz lat? - zapytał Georg.
-15 prawie 16. - powiedziałam szybko unikając tematu.
-Damn dałbym z 17. - rzucił Tom.
-Tom proszę zachowuj się przy niej. - powiedział brat jego.
-No kurwa jestem normalny. - powiedział wielce oburzony Tom.
-Nie klnij przy dziecku stary capie to, że ty masz prawie 18 to nie znaczy, że masz kląć przy niej. - powiedział Bill bijąc go lekko w ramię.
-Nic nie szkodzi sama czasem klnę. - powiedziałam cicho.
-Widzisz nie tylko ja, a tylko mi się obrywa jak zawsze. - powiedział jeszcze bardziej oburzony Tom.Zaśmiałam się z ich postawy. Jeszcze chwilkę kłócili się o to jak bardzo klnie Tom, pali i inne gówna. Jak pod jechaliśmy pod dom podziękowałam im jeszcze raz wychodząc. Wtedy Bill lekko klepnął Toma, aby mi pomógł. Widząc jak chłopak się podnosi od razu się odezwałam.
-Nie trzeba już.-Ledwo co chodzisz pomogę. - upierał się chłopak.
Westchłam głośno czując, że nie mogę już nic zrobić. Chłopak po prostu wysiadł zamykając drzwi, a następnie pomagając mi iść.
-Nie patrzyłem wtedy długo, nie jestem zboczeńcem. - powiedział chłopak otwierając bramę. Spojrzałam na niego nie mówiąc nic. - przepraszam jeśli cię wystraszyłem po prostu paliłem, a ty tańczyłaś też lubię taniec nie miałem na myśli nic dziwnego.
-Nic nie szkodzi zbyt ostro zareagowałam. - odpowiedziałam.-I przepraszam za tamto w kawiarni. - powiedział spuszczając głowę.
-Nic nie szkodzi naprawdę słodkie to było. - powiedziałam cicho śmiejąc się w tym samym momencie siłując się z schodami.
-Cieszę się, że se to wyjaśniliśmy. - powiedział chłopak pod drzwiami. - pomóc jeszcze w domu czy ktoś jest?-Nie, ale już dam sobie radę dużo mi pomogliście dziękuje. - powiedziałam otwierajac drzwi.
-Nic nie szkodzi miłego. - powiedział przytulając się lekko.
Uśmiechłam się lekko mimo tego moje ciało się lekko spięło. Może nie jest taki zły jak wszyscy mówią. Ściągłam buty amatorsko i zrobiłam kilka kroków. Poczułam cholernie mocny ból.
-Jest ktoś, chodzić nie mogę! - wykryczałam. - proszę?
Po kilku minutach moja matka przyszła, a chwilę po niej ojciec. Spojrzeli na mnie nie zrozumiale jednak jak zobaczyli bandaż podbiegli do mnie.
-Co się stało?! - zapytali bardzo zmartwieni.
-Miałam mały wypadek jak biegłam. - powiedziałam. - nie mogę chodzić.
-Zaraz zadzwonimy po pielęgniarkę choć połóż się na fotelu. - powiedziała mama, a tata tylko pomógł mi iść.
Powiem szczerze nie pamiętaj nic dalej znaczy tyle, że długo czekałam aż zasnęłam.
CZYTASZ
You Like Dance? / Tom Kaulitz
Teen FictionMłoda tancerką a także córka słynnych milionerów czy może być coś lepszego? Książka pisana jak chłopacy mają 18 lat tyle że w 2023 roku.