3.

309 13 1
                                    

Pov: Victoria.

Po położeniu się na fotel nie pamiętam nic. Wiem tyle, że wstałam i wstałam o 2. Poszłam zdjąć dobrze zawinięte bandaże, a następnie się wykąpać. Każda kropla wody sprawiała mi ogromny ból nie do wytrzymania. Szybko się wykąpałam i przebrałam w wygodne ubrania. Ubrałam buty wzięłam słuchawki powerbanka, telefon i wyszłam z domu cicho. Słuchając muzyki przechodziłam przez ulicę patrząc na piękne światła uliczne. Idąc prosto nie zobaczyłam faceta wysokiego oraz dobrze zbudowanego. Wpadłam na niego od razu przepraszając. 
  
-Co ty kurwa chodzić nie umiesz?! - powiedział głośno.

-Przepraszam nie widziałam pana. - odpowiedziałam od razu.

-O nie teraz zapłacisz za to. - powiedział facet podchodząc o krok bliżej. 

Chwycił mnie za ręce, a drugą wkładając mi powoli pod koszulkę. Stałam w bezruchu czując jak moje ciało zaczyna się trząść. Chwile później facet spojrzał mi w oczy.

-Pójdziemy do auta mam w pobliżu? - zapytał ciągnąc mnie.

-Nie dziękuje. - ledwo co z siebie wydusiłam. 

-Nie udawaj nie dostępnej ładniutka jesteś. - odpowiedział od razu.

-Muszę iść. - powiedziałam lekko się wyrywając.

-Nie musisz skarbie zostaniesz tutaj. - powiedział ciągnąc mnie coraz mocniej. 

Starałam się wyrywać, ale on był silniejszy o wiele. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Moje ciało trzęsło się cholernie mocno. Pod autem ktoś wyrwał rękę jego od mojej. Od razu zrobiłam kilka kroków w tył i już chciałam uciekać jak zobaczyłam, że to był Tom. Uśmiechłam się szeroko na jego widok.
  
-Powiedziała nie. - powiedział chłopak do starszego faceta.

-Co się wpierdalasz. - odpowiedział odrazu wyrywając się.

-Nie chce cie tu widzieć. - powiedział Tom poważnie. Widziałam w jego oczach ogromny gniew.

-Chyba se żartujesz chłopczyku. Widzisz jak ona wygląda ewidentnie szuka problemu. - powiedział starszy.

-Nie widzisz że ma ranę na nodze i ledwo co chodzi. - odpowiedział Tom popychając go.

-Chyba se kurwa żartujesz. - powiedział facet uderzając Toma.

Zaczęli sie bić. Najpierw stojąc, a potem na ziemi. Raz Tom leżał na nim, a potem on na Tomie. Ostatecznie walka zakończyła się w momencie gdzie chłopak, który mnie szarpał zasłabł. Tom od razu wstał pochodząc do mnie. Popatrzyłam na niego, a potem na jego oczy. Były pełne przerażenia oraz zmartwienia. 

-Wszystko okej nic ci nie zrobił? - zapytał Tom.

-Okej? - odpowiedziałam odruchowo dotykając jego rozwalone wargi.

Poczułam coś dziwnego w brzuchu. Jak zdałam sobie sprawę co robię od razu zabrałam ręce.

-Pójdziemy do ciebie opatrzę ci to. - powiedziałam ruszając. Chłopak po prostu ruszył za mną. - dziękuje ci bardzo znowu gdyby nie ty nie wiedziałabym co by teraz ze mną było.  

-Nie musisz dziękować. - powiedział chłopak kładąc rękę na moje ramię.

W kompletnej ciszy doszliśmy do jego domu. Cała się telepałam z strachu. Po cicho weszliśmy i poszliśmy od razu do łazienki w pokoju Toma. Była ogromna bardzo ogromna. Chłopak wyciągnął jakieś plastry i inne gówna.
 
-Dziękuje naprawde nie wiem jak się odwdzięczę uratowałeś mi życie znowu. - powiedziałam odkażając ranę.

-Wystarczy, że podasz swoje imie dalej je nie znam. - powiedział chłopak uśmiechając się. 

-Przepraszam bardzo Victoria Evans. - odpowiedziałam biorąc kolejny wacik.

-Co się tam stało? - zapytał chłopak.

-Szłam i wpadłam na niego. Przeprosiłam, a on wsadził rękę pod moją koszulkę. - mówiąc to łzy napłyneły mi do oczu.

-Ej nie płacz młoda. - powiedział chłopak podając mi papier.

Nic nie powiedziałam tylko wytarłam oczy. Źle zaczynamy te znajomość cokolwiek to jest. Po chwili wróciłam do wycierania zaschniętej krwi.

-Co tam robiłeś? - zapytałam.

-Wyszedłem zapalić i widziałem jak cię ciągnął. - odpowiedział chłopak.

Chciałam coś powiedzieć jednak nie udało mi się. Bill wszedł do toalety zaspany. 

-Japa Tom ile kurwa będziesz pierdolić. - powiedział i już chciał wychodzić gdy mnie zobaczył. - o hejka! - powiedział już bardziej sympatycznie.

-Hej. - powiedziałam cicho.

-Co się stało? - zapytał młodszy Kaulitz.

-Tom mi życie uratował. - odpowiedziałam.

-A no spoko zostajesz na noc? - zapytał Bill.

-Nie mogę chyba. - odpowiedziałam od razu.

-Nie no co ty na luzie tylko ogarnijcie se tam jak śpicie. - powiedział Bill wychodząc.

Tom spojrzał na mnie, a ja po prostu westchnęłam. Od razu pomachałam głową na znak nie.

-Nie daj się prosić prawie 3 jest nie wrócisz do domu za późno jest. - powiedział Tom.
 
-Dobrze. - powiedziałam cicho.

Nie powinnam żałuje tego, ale chyba bardziej boje sie, że znowu zostanę zmolestowana. Jeszcze 3 razy podziękowałam chłopakowi za uratowanie mi życia.

-Przyniosę ci pościel, a swoją wezmę i śpie w salonie. - powiedział chłopak wychodząc z pokoju.

-Nie ja śpie w salonie bez przesady. - powiedziałam wychodząc za nim. 

Jak można było spodziewać sie byłam o wiele wolniejsza więc zanim wogóle stanęłam na schodku Tom już wrócił.

-Do pokoju wracaj. - powiedział.

-No nie pośpie w salonie i tak za dużo robicie dla mnie. - powiedziałam schodząc powoli.  

-Od płacisz mi śpiąc w moim łóżku nie możesz spać na twardym przypomnę ci jesteś bardzo poturbowana. - powiedział chłopak. - marsz do pokoju dam ci koszulkę i będziesz w niej spać. - powiedział kierując się do pokoju.
    
No chyba wyboru nie mam. Chłopak położył pościel i podszedł do szafy wyciągając jakąś koszulkę. Przyłożył do mnie sprawdzając długość. Była mniej więcej do kolan.

-Chcesz spodnie? - zapytał wracając do szukania w szafie.

-Jest okej dziękuje bardzo za wszystko. - powiedziałam.

-Nic nie szkodzi dobranoc. - powiedział podchodząc do drzwi.

Przytuliłam się lekko do niego, a on się tylko uśmiechnął. Poszłam do łazienki się przebrać. Po zrobieniu tego przyszłam i położyłam się na łóżko. Byłam tak zmęczona jednak nie mogłam zasnąć. Co chwilę  zmieniałam stronę próbując zasnąć. Perfumy chłopaka tak cholernie ładnie pachniały. Nie mogłam się skupić na czymkolwiek innym tylko na zapachu tych pierdolonych perfum. Jednak po jakimś czasie skupiłam uwagę na czym innym powoli odlatując do snu.  

You Like Dance? / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz