22.

205 10 5
                                    

Pov: Victoria.

Wczoraj Julia już poszła do ciebie. Wstałam o 9 i poszedłam od razu zjeść śniadanie. Posprzątałam trochę bo naczynia były i podłogi pomyłam. Poszłam jeszcze chwile pooglądać telewizor bo czas miałam. Napisałam do Toma jak mam się ubrać. Odpisał jedynie że komfortowo. Koło 11 poszłam się wykąpać aby potem nie biegać. Ogarnęłam lekki makijaż bo nie wiem co ten idiota wymyślił i na co się szykować psychicznie. Ubrałam leginsy pod spód i szerokie spodnie. Na to bluzę i kurtkę. Byłam tak naprawdę gotowa. 5 minut przed 14 zadzwonił dzwonek. Wzięłam szybko pieniądze, telefon i klucze.  

-Stresuje sie co wymyśliłeś debilu. - powiedziałam zestresowana.

-Spokojnie. - powiedział chłopak zamykając moje drzwi. 

Poszedł do swoich wsiadając. Ruszyliśmy w jakieś miejsce. Zatrzymaliśmy się w restauracji. Bardzo popularnej restauracji.

-Tom miałam się ubrać komfortowo a nie elegancko. - powiedziała wychodząc z auta.

-Ale spokojnie. - odpowiedział chłopak zamykając moje drzwi.

Zeszliśmy i chłopak poszedł gdzieś. Mieliśmy miejsce przy oknie na najpiękniejszy miejscu. Z okna było widać piękne budynki. Dostaliśmy kartę dań. Kelner przyjął nasze zamówienie a ja spojrzałam na Toma.

-Pięknie tu jest. - powiedziałam rozglądając się.

-Dzięki. - powiedział uśmiechając się. - masz coś pod spodem?

-Co to za pytanie? - zapytałam zdziwiona.

-Nie o to po prostu w tych spodniach będzie ci ciężko. - odpowiedział od razu.

-Leginsy za zimno aby chodzić bez nich. - powiedziałam lekko uspokojona.

-To bardzo dobrze. - powiedział chłopak spoglądając na widok za okna.

Zjedliśmy rozmawiając o wielu nowych rzeczach. Śmialiśmy się i opowiadaliśmy nowe rzeczy o nas. Po zjedzeniu upierałam się że zapłacę za swoje danie jednak Tom szybko zapłacił kartą.

-Idioto nie płać wszystkiego za mnie. - powiedziałam wychodząc z restauracji.

-To ja cie zaprosiłem nie wymyślaj. - odpowiedział chłopak otwierając mi drzwi.

Tom pod koniec naszej której drogi oznajmił że mam nie patrzeć gdzie jesteśmy bo się obrazi. Opuściła wzrok aby nic nie widzieć jak chłopak mówił. Pomógł mi wyjść z auta rzucają krótkie już. Otworzyłam oczy a przed nami dostrzegłam największe lodowisko w Berlinie. Wydarłam się rzucając na szyję chłopaka. 

-Dziękuje! - wykrzyczałam podskakując.

Weszliśmy do środka. Tom kupił nam bilety i podszedł z numerkiem szafki. Podeszliśmy do szafek a ja ściągnęłam telefon wkładając do kieszeni Toma. Zaczęłam rozcinać rozporek jak usłyszałam że Tom się odwraca.

-Przecież mam leginsy na sobie. - powiedziałam cicho śmiejąc się.

-Jaki masz rozmiar buta pójdę po łyżwy. - powiedział Tom.

-37. - powiedziałam spuszczając wzrok.

-O kurwa jakie małe. - powiedział chłopak śmiejąc się.  

-To ty masz jak płetfy kurwa. - powiedziałam obrażając się.

Chłopak poszedł i całkiem szybko wrócił. Obraliśmy łyżwy i weszliśmy na lód. Chłopak chwilowo stracił równowagę jednak po chwili było okej. 

-Wyjebie się zaraz. - powiedział chłopak łapiąc się barierki.

-Czekaj przejadę się i przyjadę po ciebie. - powiedziałam ruszając.

Przejechałam sprawnie całe kółko. Chłopak jak wróciłam szeroko się uśmiechał. Wystawiłam rękę w jego stronę.

-Skąd tak jeździsz? - zapytał chłopak.

-Z felixem trochę jeździłam bo trenował na zawody. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Świetnie jeździsz w takim razie. - powiedział lekko odpychając się od brzegu.

Dojechał powoli do mnie. Jego nogi trzęsły się jak galareta a mina jak niedorozwinięty niedźwiedź gryzli.
 
-Wyprostuj się i nogi prosto a nie. - powiedziałam uśmiechając się.

Chłopak zrobił co powiedziałam. Pokazałam mu jak się rusza i skręca. Ruszyliśmy przed siebie powoli jadąc.
 
-Ej a jak się hamuje? - zapytał chłopak po szybkim rozpędzeniu się.

-O kurwa. - powiedziałam cicho. - będzie ciekawie.

Chłopak amatorsko skręcił jadąc na barierkę. Nawet nie zdążyłam zobaczyć jak Tom wpadł na nią i wywraca się za nią. Szybko podjechałam śmiejąc się.

-Żyje. - powiedział cicho chłopak.

Pomogłam mu wstać i do uczyłam go hamowania. Szybko załapał o co chodzi. Jeździliśmy już tak chwilkę w kółko rozmawiając. 

-Tomuś chcesz zdjęcia porobić? - zapytałam wiedząc że nawet jak powie nie to zrobimy.

-Nie. - powiedział sarkastycznie wyciągając telefon.

Weszłam na aparat zachwycając się dobrą jakością iPhone kocham to w telefonie. Najpierw zrobiłam kilka selfie jak kto woli a potem oddaliłam telefon na 0,6 robiąc nam obu zdjęcie odchylając rękę. Potem Tom kilka mi a potem jak jechaliśmy złapał mnie za rękę i kilka takich jak mnie trzymał.
 
-Chciałbyś zapytać tamtą parę aby zrobiła nam zdjęcia? - zapytałam pokazując na starszą parę.

Chłopak podjechał do nich i rozmawiali chwilkę. Potem wskazali na mnie a ja lekko się ukłoniłam. Podjechali do nas. Zrobiłam kilka zdjęć z chłopakiem. Starsza pani oddała nam telefon. 

-Jak byliśmy w waszym wieku poznaliśmy się tutaj. - powiedział staruszek.

-Henryk wpadł na mnie a następnie samo tak wyszło. - dodała kobieta uśmiechając się ciepło.

-Szczęścia dla państwa. A ile państwo są razem? - zapytałam uśmiechając się.

-Aktualnie 54 lata razem. - odpowiedziała kobieta.

-Wyglądaliśmy jak wy. Patrzyliśmy na siebie jak wy a potem zaproponowałem związek. - powiedział facet łapiąc swoją żonę za rękę.

-Musi być to wspaniałe miejsce dla państwa z wieloma wspomnieniami. - powiedział Tom.

-Obchodzimy każdy kolejny rok nasz wspólny. - powiedziała kobieta.

-To dzisiaj mijają te 54 lata? - zapytałam zaciekawiona. 

-Tak. To piękny wiek nie sądzisz? - zapytał facet kobiety.

-Oczywiście że tak Henryku. Cieszę się że widzę znowu zakochane parę w tym miejscu po tylu latach. Patrzycie na siebie inaczej niż każdy inny tu. - powiedziała ucieszona kobieta.

-A my? My nie jesteśmy razem przyjaźnimy się. - powiedziałam od razu.  

-Jak wam się wydaje. Miłego wieczoru. - powiedział facet.

-Miłego wieczoru proszę państwa. - powiedziałam spoglądając na Toma.

Chłopak spojrzał na mnie też lekko uśmiechnięty. Zrozumieliśmy się bez słowa. Nasz czas już się kończył więc udaliśmy się do szatni. Chłopak zwrócił łyżwy a ja ubrałam spodnie. Wyszliśmy razem uśmiechnięci. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.

-Kochani ci państwo. Uwielbiam takich ludzi. - powiedziałam zapinając się. 

-To wspaniałe że tyle ludzi potrafi wytrzymać kochając się. Było widać że są szczęśliwi. - dodał chłopak.

-Wspaniałe było wysłuchać czegoś takiego ich uczucia dalej są prawdziwe nie trzymam jakie słodkie! - wydarłam się.

-Życzę abyś spędziła tak resztę swojego życia. - powiedział chłopak.

Uśmiechłam się szeroko i poczułam jak robię się cała czerwona. Cholernie słodkie to było. Dojechaliśmy w ciszy pod mój dom. Chłopak otworzył mi drzwi.
 
-Dziękuje za ten dzień wspaniały był. - powiedziałam przytulając się.

-To ja dziękuje miło było spędzić go z tobą. - powiedział oddając uścisk.

Pomachałam na pożegnanie i weszłam do domu. Od razu wydarłam się podskakując jak dziecko. Sama nie wiem z jakiego powodu. Poszłam do pokoju i trochę jeszcze poskakałam pisząc albo rzuciłam się na misia. Jak się uspokoiłam dodałam relacje z zdjęciem gdzie Tom trzymał mnie za rękę z piosenką "sad girl" lana del Rady od momentu "but you haven't see my man". Wiedziałam że będzie duża kontrowersja z tym raczej ale kto by się przejmował.  

You Like Dance? / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz