5.

299 13 2
                                    

Pov: Victoria.

Dzień zaczęłam już o 6:30. Poszłam zrobić poranną rutynę, a następnie się pomalować i ubrać. Dzisiaj postawiłam za wygodę. Czarną obcisłą spódniczkę biały top i kremową siateczko koszulkę i popularne czarne buty na platformie sięgające do środka łydek. Chwyciłam za torbę w której miała 2 zeszyty i długopis nic więcej nie jest potrzebne i tak szłam na 3 lekcje. Wyszłam do szkoły i już czułam wzrok na siebie wielu obok. Wywróciłam oczami. Czułam, że to raczej nic dobrego.

-Widziałaś ten film?! - zapytała Julia.

-Jaki do cholery? - zapytałam zestresowana.

-Ten. - pokazała mi kilku sekundowy film gdzie biegnę i spadam a potem nic.

-Nie ma nic dalej co się działo? - zapytałam.

-Nie tylko te kilka sekund. - powiedziała a raczej zapytała.

-To dobrze. - powiedziałam cicho.

-Dla tego cię Ka.. - zaczeła dziewczyna ale nie pozwoliłam jej dokończyć.

-Nie i błagam nie mów tego nikomu bo cie zabije wywróciłam się tylko. - powiedziałam zabierając moją dłoń z jej ust.

-Po pierwsze. - zaczęła a następnie mnie ugryzła. - to za te łape po 2 wszyscy się martwią a nie śmiją plus dla ciebie.

-Ty głupia jesteś? - zapytałam łapiąc się za ugryzienie. - jest okej tylko słabo chodzę.

-To gg musisz wrócić do tańca mam układ dla nas. - powiedziała dziewczyna.

Od tego zaczeła się nasza rozmowa. Uprzedziłam, że będę na tylko 3 pierwszych lekcjach bo potem idę na paznokcie. Na pierwszej lekcji był sprawdzian, a kolejne 2 całkiem luźne. Poszłam najszybciej jak umiem do kosmetyczki i od razu zaczeła mi robić paznokcie. Chciałam takie białe z 2 serduszkami obok ciebie. Pod koniec przyszła mi wiadomość na instagramie. Odruchowo klikłam w nią. Było od tego dziwnego konta "Kaulittz" o treści "masz dzisiaj czas się przejść czy coś". Przeczytałam jeszcze raz z nadzieją, że to żart. Odpisałam jedynie "Kto to?". Na odpowiedź długo nie czekałam dostałam po chwili "Już o mnie zapomniałaś a 2 razy życie cię uratowałam no dobra 1 i pół".

-Skończona podoba się? - zapytała kobieta.

-Śliczne są. - odpowiedziałam przyglądając się.

-Dziękuje teraz mogę zrobić zdjęcie? - zapytała pani biorąc telefon.

Podałam dłoń, a ta zrobiła kilka zdjęć. Zapłaciłam kartą i szybko wyszłam kierując się go pracy. Przyszło jeszcze kilka wiadomości typu "chciałbym się poznać fajna jesteś". Dopiero po tym zdałam sobie sprawę kto to. Odpisałam od razu "oczywiście przepraszam na paznokciach byłam ale pracę mam do 21". Odpisałam ruszając minimalnie szybciej mało czasu mam. Od razu przyszło kolejne powiadomienie więc wyciągnęłam telefon. "Jasne przyjdę po ciebie". Uśmiechłam się lekko do telefonu. Po przyjściu do pracy Julia już była. Nie mówiłam jej nic o dzisiejszym spotkaniu z Tomem. Po prostu zaczęliśmy pracę. Co chwile sprawdzałam zegar czekając na tą 21. Już o 20:40 tak naprawdę skończyliśmy. Julia siedziała na telefonie, a ja kładłam ostatnią szmatę na zmywarkę jak ktoś wszedł.

-Zamknięte przykro mi. - powiedziała Julia nie odrywając dalej wzroku.

-Ja tylko po Victorie. - powiedział Tom, a ja się od razu odwróciłam w stronę drzwi.

-Tom. - powiedziałam idąc się przytulić.

-Wy chodzicie ze swoją? - zapytała Julia niezrozumiale.

-W zasadzie to przyszedłem zabrać Victorie na kolację. - powiedział Tom.

-Nie mam kasy przy sobie wydałam na paznokcie przepraszam. - powiedziałam od razu zdziwiona.

-Nic nie szkodzi przecież ja płace. - powiedział.

Uśmiechłam się i zaczęłam ściągać fartuch. Tom pomógł mi rozwiązać z tyłu supeł.

-Zostaniesz proszę. - poprosiłam Julię.

-Oczywiście że tak! Bawcie sie dobrze, ale nie chce być ciocią. - powiedziałam Julia uśmiechnięta, a ja pokazałam jej środkowy palec.

Skierowaliśmy się do auta Toma które stało na parkingu. Chłopak otworzył mi drzwi, a potem zamknął a sam udał się do siebie.

-Pokażesz paznokcie? - zapytał zacinając pasy.

Pokazałam mu, a on rzucił jakiś komplement w stylu mega świetne czy coś. Pojechaliśmy do jednej z najlepszych restauracji gdzie jadają za tysiące. Chłopak wyszedł i otworzył mi drzwi.

-Wiesz że w macdonald's też bym się najadła? - zapytałam.

-Czepiasz się o małe szczegóły. - odpowiedział chłopak śmiejąc się.

Zeszliśmy do restauracji i Tom poszedł to recepcji. Chwile rozmawiali, a potem Tom mnie zawołał. Kelner podał nam listę dań. Czytałam wszystko udając, że w ogólnie umiem to wymówić. Ja wzięłam se makaron z owocami morza, a Toma nie słuchałam.

-Jakiś szególny powód dzisiejszego spotkania? - zapytałam zaciekawiona.

-Fajna się wydajesz chciałbym się poznać jeśli to dla ciebie nie problem trochę lat nas dzieli. - powiedział Tom.

-Oczywiście, że to nie problem uwielbiam was. - powiedziałam szybko.

-Miło mi w takim razie jak noga? - zapytał Tom.

-Coraz lepiej dzisiaj ściągam bandaż starałam się oszczędzać nogę, aby wrócić do tańca. - powiedziałam patrząc w oczy chłopaka.

-Ciesze się. Może trochę dziwne pytanie kiedy masz urodziny? - zapytał chłopak.

-Za 3 tygodnie 3 listopada. - powiedziałam.

-To całkiem dobrze. - powiedział chłopak.

-Musimy na serio kiedyś zatańczyć razem jestem ciekawa jak takie stare ktości się ruszają. - powiedziałam lekko się śmiejąc.

-Na pewno lepiej niż twoje. - odpowiedział także się śmiejąc.

-Zobaczymy. - powiedziałam.

Kelner przyniósł nam nasze jedzenie. Podczas jedzenia dużo się śmialiśmy i opowiadaliśmy o swoim życiu. Dowiedziałam się, że mieszając w tym mieszkaniu co teraz chwilowo bo zaraz się przeprowadzają jeszcze bliżej mnie. I że może jakaś trasa się szykuje. Po zjedzeniu oraz zapłaceniu poszliśmy do samochodu. Tom chciał mnie zabrać na jeszcze przejażdżkę wokół miasta bo świetnie nam się rozmawiało. Chłopak otworzył szyberdach umożliwając lepszy widok.

-Szczerze? Po tym jak cię poznałam w kawiarni uważałam cię wielkiego dupka i może coś tam przeczytałam o tobie w internecie. Ale po rozmowie z tobą uważam, że jesteś świetną osobą albo chociaż przy mnie. - powiedziałam po chwili ciszy.

-Wiem chujowe to było bardzo przepraszam i cieszę się że tak o mnie uważasz. - powiedział uśmiechnięty.

-Czemu się krujesz na taką osobę w internecie jesteś świetny. - powiedziałam spoglądając na niego.

-Bo jestem taki po prostu cię lubię i nie traktuje jak każdych innych. - powiedział także spoglądając na mnie.

-Miło mi bardzo w takim razie. - powiedziałam uśmiechając się pod nosem.

-Chyba wracamy powoli późno jest. - powiedział chłopak.

-Trzeba. - powiedziałam cicho.

Wracaliśmy w ciszy. Jak stanęliśmy pod domem Tom wysiadł i otworzył mi drzwi.

-Dobranoc. - powiedziałam przytulając się.

-Pa młoda. - powiedział oddając lekko uścisk.

Od razu po wejściu do domu wykąpałam się i zrobiłam wieczorną rutynę. Spakowałam się na jutro i poszłam spać.

You Like Dance? / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz