#24

11 0 5
                                    

✨Time Skip✨ a little bit (⁠ ⁠ꈍ⁠ᴗ⁠ꈍ⁠)
(Perspektywa Polski)

Wyszliśmy z tej rezydencji, czy co kolwiek to było. NO OCZYWIŚCIE, ŻE NIC NIE ZNALEŹLIŚMY!! Jakby, na 100% dopiero w trzeciej rezydencji coś znajdziemy! Ehh... To jest po prostu typowe życie (wcale nie w Polsce).

Rosja:
To gdzie teraz?

Węgiel:
Ja proponuję tą najbliżej miasta.

USA:
A ja myślę, że są w tej najdalej.

Niemcy:
Myślę, że bardziej prawdopodobna jest wersja ame.

Polska:
No to lecim na Szczecin!!

ZSRR:
Znowu... Ehh...

✨Time Skip✨

Polska:
Wow, to jest takie duże!!!

Niemcy:
I w tej sytuacji to jest minus.

USA:
I to taki WIELKI.

Polska:
No to na co czekamy?

Podeszłam do drzwi i je szarpnęłam. No nie zgadnięcia co! No jajco się stało! Podszedł do mnie ZSRR i mnie przesunął. Również szarpnął, i gówno. No to podchodzi pan profesor przemądrzały (Niemcy). Chwilę spogląda na te drzwi i je popycha. NO I JAK PO MAŚLE SIĘ OTWORZYŁY!!!

ZSRR:
Jak!?

Niemcy:
Trzeba patrzeć na zawiasy. A teraz chodźcie.

Wspólnie weszliśmy i zaczęliśmy się rozglądać. No tym razem trochę jaśniejsze kolory. Jasno szare ściany i drewno, ale znowu mało okien. Co Rzesza ma do tych okien?

ZSRR:
Wiecie ten budynek jest bardzo duży, co myślicie o rozdzieleniu się?

Polska:
To jest bardzo dobry pomysł.

Niemcy:
To tak, może ja pójdę z Polską, ame z Rosją i Węgry z ZSRR?

USA:
*przytula Rosję* Mi pasuje.

Węgry:
Eh, mogło być gorzej.

Niemcy:
To my idziemy na górę, USA i Rosja w prawo a Węgry i sowiet w lewo.

Rozeszliśmy się w swoje strony. Ej, czemu to brzmi jak z jakiegoś sad filmu? Dobra nie ważne. Kiedy znaleźliśmy się na górze postanowiliśmy, że będziemy wchodzić do losowych pokoi. Hehe, będzie zabawa.

(Perspektywa Hani)

Hania:
Dobra dzwonię do Niemiec.

UE:
A czemu nie do Polski?

Hania:
Polska nigdy ode mnie nie odbiera 🥲.

ONZ:
Dobra nie ważne dzwoń.

(Ukośny tekst- rozmowa przez telefon)

Hania:
Już już.

No dalej, odbierz! Jesteś naszą prawie jedyną nadzieją. No kurwa jak nie dobierze to- O!

Hania:
Niemcy potrzebujemy pomocy! Porwał nas Rzesza! Wiesz jak nas zlokalizować!?

,,Niemcy":
Wiem doskonale gdzie jesteście.

UE:
Serio!?

Rzesza:
Bo jesteście w mojej rezydencji. I SKĄD WY MACIE TELEFON!!?

ONZ:
*rozłącza się* Co się stało!?

Hania:
Poczekaj chwilkę. Hmm... Aha! Nie bo ja mam Niemcy zapisanego Szwab a Rzeszę Nazista i mi się pomyliło.

UE:
;_;

ONZ:
...
SKĄD TY MASZ W OGÓLE JEGO NUMER!?

Hania:
Ja mam numer do wszystkich!

UE:
A do Chin jakoś nie miałaś!?

Hania:
Eee... No ale teraz mam wszystkich numery!

(Perspektywa Wielkiej Polonii)

Weszłam do pokoju, była to sypialnia. Nagle usłyszałam huk, szybko się obróciłam. I zobaczyłam mojego (nie) kochanego chłopaka z taką miną *sorkatobyłprzypadekniezabijajmnie*.
Polska:
Eh... Dobra nie złoszczę się ale idźmy już do następnego pokoju.

Podeszłam do drzwi i je szarpnęłam. No nic, spróbowałam jeszcze raz. No kurwa znowu nic! Odeszłam kawałek w tył i je kopnęłam, tak mocno. NO I KURWA ZNOWU NIC. Ja pierdole!

Niemcy:
Wygląda na to, że jesteśmy tu zamknięci~

Polska:
I co się jarasz?

Niemcy:
Wiesz~ Może byśmy się trochę zrelaksowani?~

Polska:
O co ci cho- O NIE!! HANIA I TAM KTOŚ TAM ZAGINĘLI, A TY CHCESZ SIĘ RUCHAĆ!?

Niemcy:
Noo... Tak?

Polska:
Ehh... Nie, nie chcę się ,,zrelaksować".
A teraz pomóż mi szukać sposobu na wyjście.

Podeszłam do okna które było z lewej strony łóżka. Sprawdziłam czy jest otwarte. No nie. A może by je rozbić? Kurwa, babo jesteś na piętrze. Stałam jeszcze chwilę przy oknie gdy Niemcy wślizgnął się przede mnie, chwycił za nadgarstki i powalił na łóżko.

Polska:
Debilu co ty robisz!?

Pieprzony Szwab:
To na co mam ochotę.

Miałam coś odpowiedzieć ale zaczął robić mi malinkę na szyi. Czemu to jest tak cholernie przyjemne!? Nagle usłyszeliśmy jak dzwoni telefon Niemca. Zszedł ze mnie z niezadowoloną miną, odebrał i dał na głośno mówiący.

Hania:
Co nie odbieracie!?

Polska:
Właśnie was szukaliśmy! Gdzie jesteście!?

ONZ:
W piwnicy...

Niemcy:
A wiecie gdzie dokładniej!?

UE:
A skąd mamy to wie-

Hania:
Przy ul. Karbowej, 15 albo 17.

UE:
Skąd to wiesz?

Hania:
Kiedy mnie przesłuchiwali spojrzałam za okno, a ten dom jest obok skrzyżowania to zobaczyłam nazwę ulicy. No i obok stoi dom i miał numer 16.

Niemcy:
Dobra już jedziemy!

Szybko się rozłączył, podszedł do drzwi i je odkluczył.

Polska:
TO TY NAS ZAMKNĄŁEŚ!?

Niemcy:
Tak ale to teraz nie ważne.

Polska:
AHA, JAKA MENDA SPOŁECZNA!!

Debil, spotykam się z debilem!! Dobra, przystojnym debilem. OKEJ, przystojnym i bogatym debilem.

1234567891011121314151617181920

Have a good day!

735 słów.

Odrodzenie Rzeszy | Countryhumans Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz