3

375 41 48
                                    

- Muszę Ci coś powiedzieć. - zaczął, gdy kilka dni później ponownie znalazł się w Doncaster, nerwowo przechadzając po pokoju swojej siostry. - Właściwie wam wszystkim, ale najpierw chciałem pogadać z Tobą.

- Więc mów. - pospieszyła go.

- Harry Styles zaproponował mi pracę jako swój osobisty fotograf. - oświadczył prosto z mostu stwierdzając, że tak będzie najlepiej. Tyle, że Lottie po prostu zaczęła się śmiać, kompletnie nie wierząc w to, co powiedział. - Mówię poważnie, Lotts. Harry jest.. cóż, moim przyjacielem.

- Niby od kiedy? - parsknęła.

- Od.. jakiegoś czasu. - westchnął. - Nic nie mówiłem, bo.. właściwie nie wiem czemu to ukrywałem, może po prostu tak było łatwiej, ale teraz, kiedy zaproponował mi tę pracę.. nie wiem, co robić, Lotts. - jęknął, opadając tyłkiem na łóżko.

- Czekaj. - uniosła dłoń, stopując go. - Chcesz mi powiedzieć, że Harry Styles, który jakimś sposobem jest Twoim przyjacielem zaproponował Ci bycie swoim fotografem, co oznacza jeżdżenie z nim po całym świecie, zwiedzanie różnych miejsc i z pewnością sporo pieniędzy, a Ty jeszcze zastanawiasz się nad odpowiedzią?

- Uh.. tak?

- Jesteś kretynem. - skwitowała.

- Dzięki - prychnął.

- Po prostu nie rozumiem nad czym tu się zastanawiać. To jak.. wygranie na loterii albo.. nie wiem, spełnienie marzeń, więc jakie Ty masz wątpliwości?

- No nie wiem, może takie, że nie jestem wystarczająco dobry, żeby sprostać oczekiwaniom ludzi na całym świecie?

- Aha, a od kiedy spełniasz oczekiwania innych? - uniosła brwi, spoglądając na niego jak na idiotę.

Louis wiedział o co chodzi jego siostrze w końcu nigdy nie spełniał żadnych oczekiwań chyba, że były to jego własne oczekiwania, ale w tej sytuacji chodziło o coś wielkiego, o opinie ludzi na całym świecie. Bycie fotografem Harry'ego niosło za sobą olbrzymią presję i nie miał pojęcia czy uda mu się jej sprostać. Jasne, był dobry w fotografii, miał wiedzę i umiejętności, ale z pewnością nie był najlepszy. A praca z Harrym wręcz wymagała tych najlepszych.

- Więc Twoim zdaniem tak po prostu powinienem się zgodzić? - upewnił się jakby wcześniejsze słowa blondynki nie były wystarczającym potwierdzeniem, że owszem, powinien się zgodzić.

- Zostaniesz okrzyknięty największym idiotą na świecie, jeśli się nie zgodzisz. A teraz przepraszam, ale umówiłam się na randkę.

- Myślałem, że dałaś sobie z tym spokój. - ostatnim razem Lottie wręcz zarzekała się, że nie ma zamiaru umawiać się na randki, a tymczasem.. cóż, Louis naprawdę nie rozumiał kobiet.

- Owszem, ale potem pojawił się Niall i po prostu nie mogłam go zignorować. Dowiesz się dlaczego, kiedy tylko go poznasz. - puściła mu oczko, jak na skrzydłach oddalając się w stronę drzwi.

Nie mając innego wyboru zszedł na dół do mamy i pozostałej trójki sióstr przekazując im tą samą nowinę. Najpierw, że przyjaźni się z Harrym przez co Fizzy - prawdopodobnie jedna z większych fanek bruneta - niemal dostała zawału, potem, że ten zaproponował mu pracę. Po pierwszej informacji, a raczej reakcji Fizzy obawiał się o jej życie, ale ta jakoś to zniosła. Co prawda piszczała przez dobre kilka minut, ale obeszło się bez omdlenia, więc uznał to za sukces. Jedynie Jay złościła się, że nie powiedział jej wcześniej o stracie pracy. Na szczęście jego mama nie potrafiła obrażać się dłużej niżeli dwie minuty, więc i tym razem skończyło się jedynie na tym. I może jeszcze na daniu mu po głowie za to, że nie wziął ze sobą Harry'ego. Cóż, możliwe, że Jay również była fanką Harry'ego. I trochę go to przerażało.

Fine LineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz