24

311 37 20
                                    

Dokładnie trzy dni później po długiej i dość wyczerpującej podróży znaleźli się na miejscu. I choć widoki były nieziemskie, a dom przepiękny, otoczony bujną roślinnością, która chroniła ich przed wścibskimi oczami po tak długiej podróży nie mieli nawet sił na rozejrzenie się po najbliższej okolicy od razu kierując swoje kroki w stronę łóżka. Przespali niemal pół dnia i połowę nocy. Louis był całkiem pewien, że gdyby w pewnym momencie nie poczuł braku Harry'ego tuż obok, spałby do samego rana.

Nieprzytomnym wzrokiem omiótł sypialnie w której panowała niemal całkowita ciemność. Jedynie światło dawały niewielkie, ustawione w ogrodzie lampy dzięki którym dostrzegł, że rozsuwane drzwi prowadzące do ogrodu są otwarte, a gdy uniósł się na łokciach dojrzał także sylwetkę siedzącego na schodkach bruneta.

- Hej. - odezwał się zachrypniętym od snu głosem. - Wszystko okej?

- Mm. - zanucił, spoglądając na niego przez ramię. - Po prostu już się wyspałem.

- Poleż jeszcze ze mną. - poprosił, posyłając mu uśmiech, gdy zamknął za sobą drzwi i usiadł na łóżku. Przysunął się bliżej, wyciskając kilka pocałunków na jego nagim ramieniu. - Jest dopiero trzecia w nocy. - poinformował, zerkając na swój telefon za nim pociągnął chłopaka w tył, opadając z nim na poduszki. - Ałć. - jęknął, kiedy ten znienacka uszczypnął go zębami w sutek.

- Ups? - nawet jeśli nie widział jego wyrazu twarzy był pewny, że właśnie szczerzył się w jego klatkę piersiową, a przynajmniej do czasu, gdy ponowił gest i tym razem nie miał zamiaru tak tego zostawić, zrzucając go z siebie, żeby zaraz przygwoździć do materaca.

- To Twój nowy sposób flirtu?

- Ważniejsze jest to czy jest skuteczny. - drażnił się.

- To zależy do czego dążysz.

- Wiesz do czego.

- Nie mam pojęcia, co przyszło do Twojej zbereźnej główki, Harold. - tak naprawdę chłopak mógł chcieć wielu różnych rzeczy. Oczywiście wszystkie łączyły się z seksem tego akurat był pewien, ale ich seks był na tyle różnorodny, że nie miał pojęcia na co akurat w tym momencie Harry miał ochotę. W dodatku nawet go nie widział, więc nie mógł niczego wyczytać z wyrazu jego twarzy dlatego sięgnął do lampki nocnej, zapalając ją.

- Chcę czegokolwiek. - odparł, spoglądając na niego błagalnie. - Tak dawno do niczego nie doszło, że.. uh, minął cholerny miesiąc, Louis.

- Wiem. - szepnął, przesuwając palcem po jego ciepłym policzku. - Byłoby słabo gdyby Twoja mama nas nakryła. - nawiązywał do tego, że ostatni tydzień spędzili w Holmes Chapel wraz z Gemmą, Robinem i Anne, więc uprawianie seksu, kiedy ta trójka była nieopodal nie było zbyt rozsądnym rozwiązaniem.

- Moja mama wie, że uprawiamy seks. - wywrócił oczami.

- Co innego wiedzieć, a co innego dać się przyłapać. - odparował.

- Oh? - sapnął. - Od kiedy jesteś taki porządny?

- Wypraszam sobie. - prychnął. - Zawsze byłem porządny.

- Mhm, przypominam, że obciągnąłeś mi przed koncertem w toalecie gdzie każdy mógł to usłyszeć.

- Zrobiłem to tylko dla Ciebie. - zauważył. - I Twoich fanów. Wiesz, żeby nie musieli oglądać stojącego na scenie kołka.

- Strasznie dużo gadasz. - odparł z niezadowoleniem. - Weź się do roboty, Lewis.

Tym razem to on wywrócił oczami i w ramach kary za to jak go nazwał ugryzł w ramie, ale nie miał zamiaru protestować bo i on był stęskniony za bliskością dlatego od razu go pocałował wkładając w to wszystkie uczucia, które nim targały, a które nie do końca potrafił wyrazić słowami. I miał wrażenie, że Harry robił dokładnie to samo, więc choć nieplanowana to była naprawdę długa gra wstępna, której oboje najwyraźniej potrzebowali.

Fine LineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz