Dokładnie trzy dni później po długiej i dość wyczerpującej podróży znaleźli się na miejscu. I choć widoki były nieziemskie, a dom przepiękny, otoczony bujną roślinnością, która chroniła ich przed wścibskimi oczami po tak długiej podróży nie mieli nawet sił na rozejrzenie się po najbliższej okolicy od razu kierując swoje kroki w stronę łóżka. Przespali niemal pół dnia i połowę nocy. Louis był całkiem pewien, że gdyby w pewnym momencie nie poczuł braku Harry'ego tuż obok, spałby do samego rana.
Nieprzytomnym wzrokiem omiótł sypialnie w której panowała niemal całkowita ciemność. Jedynie światło dawały niewielkie, ustawione w ogrodzie lampy dzięki którym dostrzegł, że rozsuwane drzwi prowadzące do ogrodu są otwarte, a gdy uniósł się na łokciach dojrzał także sylwetkę siedzącego na schodkach bruneta.
- Hej. - odezwał się zachrypniętym od snu głosem. - Wszystko okej?
- Mm. - zanucił, spoglądając na niego przez ramię. - Po prostu już się wyspałem.
- Poleż jeszcze ze mną. - poprosił, posyłając mu uśmiech, gdy zamknął za sobą drzwi i usiadł na łóżku. Przysunął się bliżej, wyciskając kilka pocałunków na jego nagim ramieniu. - Jest dopiero trzecia w nocy. - poinformował, zerkając na swój telefon za nim pociągnął chłopaka w tył, opadając z nim na poduszki. - Ałć. - jęknął, kiedy ten znienacka uszczypnął go zębami w sutek.
- Ups? - nawet jeśli nie widział jego wyrazu twarzy był pewny, że właśnie szczerzył się w jego klatkę piersiową, a przynajmniej do czasu, gdy ponowił gest i tym razem nie miał zamiaru tak tego zostawić, zrzucając go z siebie, żeby zaraz przygwoździć do materaca.
- To Twój nowy sposób flirtu?
- Ważniejsze jest to czy jest skuteczny. - drażnił się.
- To zależy do czego dążysz.
- Wiesz do czego.
- Nie mam pojęcia, co przyszło do Twojej zbereźnej główki, Harold. - tak naprawdę chłopak mógł chcieć wielu różnych rzeczy. Oczywiście wszystkie łączyły się z seksem tego akurat był pewien, ale ich seks był na tyle różnorodny, że nie miał pojęcia na co akurat w tym momencie Harry miał ochotę. W dodatku nawet go nie widział, więc nie mógł niczego wyczytać z wyrazu jego twarzy dlatego sięgnął do lampki nocnej, zapalając ją.
- Chcę czegokolwiek. - odparł, spoglądając na niego błagalnie. - Tak dawno do niczego nie doszło, że.. uh, minął cholerny miesiąc, Louis.
- Wiem. - szepnął, przesuwając palcem po jego ciepłym policzku. - Byłoby słabo gdyby Twoja mama nas nakryła. - nawiązywał do tego, że ostatni tydzień spędzili w Holmes Chapel wraz z Gemmą, Robinem i Anne, więc uprawianie seksu, kiedy ta trójka była nieopodal nie było zbyt rozsądnym rozwiązaniem.
- Moja mama wie, że uprawiamy seks. - wywrócił oczami.
- Co innego wiedzieć, a co innego dać się przyłapać. - odparował.
- Oh? - sapnął. - Od kiedy jesteś taki porządny?
- Wypraszam sobie. - prychnął. - Zawsze byłem porządny.
- Mhm, przypominam, że obciągnąłeś mi przed koncertem w toalecie gdzie każdy mógł to usłyszeć.
- Zrobiłem to tylko dla Ciebie. - zauważył. - I Twoich fanów. Wiesz, żeby nie musieli oglądać stojącego na scenie kołka.
- Strasznie dużo gadasz. - odparł z niezadowoleniem. - Weź się do roboty, Lewis.
Tym razem to on wywrócił oczami i w ramach kary za to jak go nazwał ugryzł w ramie, ale nie miał zamiaru protestować bo i on był stęskniony za bliskością dlatego od razu go pocałował wkładając w to wszystkie uczucia, które nim targały, a które nie do końca potrafił wyrazić słowami. I miał wrażenie, że Harry robił dokładnie to samo, więc choć nieplanowana to była naprawdę długa gra wstępna, której oboje najwyraźniej potrzebowali.
CZYTASZ
Fine Line
RomanceHistoria dwóch zagubionych dusz, które odnalazły się w jednym z londyńskich pubów... ... w najlepszym a jednocześnie najgorszym momencie.