Rozdział 23

240 11 0
                                    

- oni i tak się domyślają zoja
- w sumie racja ale potrzymajmy ich jeszcze w nie pewności śmiesznie będzie
- dobra idziemy już. zapytał bartek
- mhm
Po jakiejś chwili poszliśmy do domu i wchodząc usłyszeliśmy
- gdzie na randce byliście , mieliście w domu siedziec . Powiedział mortal
- a co was to interesuje? Powiedziałam lekko zirytowana
- a ty co taka zła?
- a wy co tacy ciekawscy? Mówiąc to poszłam do pokoju po chwili przyszedł bartek
- ej mała nie za miłe to było
- aha ze niby miłe jest to jak ciagle pytają gdzie byliśmy i shipujac nas CIAGLE
- zoja spokojnie
- nie bartek nie ma spokojnie wyjdz stad
- ale to jest tez mój pokoj
po jego słowach wstałam i wyszłam do łazienki
szczerze mówiąc to popłakałam się bo zrozumiałam ze nie potrzebnie tak nakrzyczałam na bartka i na genzie , siedziałam już tak od 20 minut i uslyszałam pukanie do drzwi
- zajęte . Odpowiedziałam
- kto tam jest? Uslyszałam głos hanii
- ja zoja . Odpowiedziałam
- co się dzieje, wpuścisz mnie?
- nic haniu zaraz łazienka będzie wolna
po woli wstałam podeszłam do lustra i wytrałam łzy
- już wolne . Uśmiechnęłam się słabo
- co się dzieje zoja
- nic hania. Odeszłam od niskiej blondynki i udałam się na dół skąd wzięłam bluzę która szybko ubrałam i poszłam zalozyc buty , trafiło na zwykle air force


(bartek)
czuje ze strasznie zawaliłem i żałuje ze tak powiedziałem zoji jeszcze jak wychodziła to zauważyłem ze najprawdopodobniej płakała ,powinienem ja zrozumiec a nie dodatkowo ja denerwować  poczekam aż wroci to porozmawiam z nią

(zoja)
spacerowałam jakos 40 minut było zimno i nie miałam ochoty dłużej spacerować z reszta i tak już było ciemno i trochę się bałam, nienawidzę chodzić sama jak jest ciemno
wchodząc do domu usłyszałam śmiechy genziakow i nie tylko , domyślam sie ze mamy jakis gości już chciałam wychodzić ale w ostatniej chwili zauważyła mnie wika
- O zoja w końcu jesteś chodz do nas. Podeszła do mnie brunetka
- Wiesz co wika nie mam ochoty na rozmowy ide usiąść na taras
- jak chcesz
wyszłam i poszłam z 2 strony i usiadłam na kanapie , nie ukrywam było trochę zimno no bo byłam w bluzie
siedziałam tak dobre 20 minut , po chwili siedzenia uslyszlam otwierające sie drzwi z tarasu szczerze mówiąc to nawet nie chciało mi sie patrzec w tamta stronę , nie chciało mi sie totalnie nic
poczułam jak ktoś siada obok mnie i mnie przytula , odrazu poczułam ze to bartek poczułam jego ciepło jego zapach i jego delikatność
- przepraszam
- nie bibi to ja przepraszam zachowałam sie okropnie . Mówiłam to łamiącym sie głosem i tak jak myslalam po chwili totalnie sie rozpłakałam
- malutka to nie twoja wina , ty po prostu masz dość shipu i tyle a ja zawaliłem ze nawet nie zatrzymałem cie przed wyjściem ani nic
- nic się nie dzieje bartus  , kocham cie
- ja ciebie tez
Po chwili usłyszeliśmy otwieranie się drzwi
- ooo a kto tu się w końcu pogodził . Powiedziała hania
- no i jak zwykle klub shiperski się zaraz zleci w całości

Hejka co tam? Postaram sie robic częściej rozdzialy (i tak pewnie to nie wyjdzie XD) Do nastepnego❤️

Nasz CzasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz