🥀~Rozdział 6~🥀

76 15 4
                                    

🥀~Ziemia~🥀

Perspektywa Lorelai

Życie ludzkie zawsze mnie zaskakiwało, oni sami mogą szukać swojej drogi w tym wielkim świecie.  Jednak nie rozumiem tylko ich pazerności oraz chcecie wybielenia się ze swoich win. Nas od zawsze uczone, że jeśli zrobiliśmy coś źle powinniśmy za to ponieść konsekwencje. Najgorsze są też plotki u nas też każdy rozmawia i niekiedy plotkuje, ale do tego stopnia,żeby kogoś obrazić. Nikt nie jest alfą i omegą, każdy może się mylić, ale powinien uczyć się na własnych błędach.

Dzisiaj był moment, kiedy mieliśmy zejść na ziemię I pomoc swoim podopiecznym. Pierwszy raz zejdę na nią, tak to widziałam ją z daleka. Czekałam bardziej na ten dzień. Może uda mi się wyłapać mamę, albo tatę.  Jako stworzenia niebiańskiej, nawet zmieniając się w ludzi możemy wyczuć obecność innych istot. Dzięki tak rozpoznajemy kto jest kim, żeby nie pomylić go z śmiertelnikiem.

— Jak mam nadzieję, każdy nauczył się chociaż podstawowych informacji o swoim człowieku. Dzisiaj tą wiedzą wam się przyda. Przejdzie przez przemianę, pomogą wam w tym bransoletki, które otrzymacie. Nie zapomnijcie, że nie może być tam długo. To jest wasz pierwszy raz i straty w energii mogą być większe niż później. Nie możecie się ujawniać w świecie ludzi, przestrzegajcie ważnych zasad, każdego będą sprawdzać opiekunowie, później dostaniecie za to oceny. Najważniejsze, najpierw schodzicie na ziemię, a potem przemieniacie się, nigdy na odwrót, gdybyście się pomylili, zakłócilibyście nasz świat z ziemią. Życzę wam powodzenia — wyznała nauczycielka i zaklaskała w ręce.

Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co może jej chodzić. Dopiero po chwili zobaczyła swoją bransoletkę.  Miała kolor niebieski i zaczęła świecić jasnym światłem.

— Te bransoletki, nie tylko umożliwiają wam przemianę, ale również wzywają, gdy wasz człowiek potrzebuje rady. Portal jest już gotowy, więc lećcie.

Po tych słowach każdy wzbił się w powietrze i ruszył do portalu, który umożliwiał zejście na ziemię. Pod postacią anioła byłam nie widoczna dla innych, oprócz zwierząt oczywiście. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę to się stało. Kiedy moje stopy dotknęły ziemi zaczęłam się rozglądać. Wylądowałem w zaułku, żeby móc spokojnie się przemienić.  Nie było tutaj zbytnio czysto, ale to nie był mój najmniejszy problem. Musiałam znaleźć moją podopieczną. Spojrzałam na bransoletkę, po czym pomyślałam co chce zrobić.  Dzięki temu moje skrzydła zaczęły się chować,podobnie aureola. Strój przemienił się na zwykła koszulkę i spodenki oraz trampki. Uśmiechnęłam się lekko. Kiedy byłam gotowa ruszyłam przed siebie. W oknie z jednego sklepów mogą dostrzec swoje odbicie i dziwnie tak mi było widzieć się, jako człowieka. Pokręciłam głową, po czym skupiła się na zadaniu.

Musiałam znaleźć moją podopieczną, przypominając sobie jej plan, miała dzisiaj lekcje gitary. Uśmiechnęłam się lekko, po czym zaufałam swoim instynktom, po czym ruszyłam przed siebie.

Nie miałam pojęcia kogo tam spotkam...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐌𝐮𝐬𝐢𝐬𝐳 𝐰𝐲𝐛𝐫𝐚ć"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz