🥀~Rozdział 28~🥀

37 7 0
                                    

🥀~Krzyk~🥀

Perspektywa Sawyera

  Są bardzo często takie momenty,w których zmieniamy się całkowicie. Bardzo wiele byśmy zrobili, żeby cofnąć czas, ale nie zawsze tak się da. Niekiedy nie jest dobre wracanie do przeszłości, które nic już nie zmieni w naszym życiu, pokazuje tylko co straciliśmy lub z czym sobie nie radziliśmy. Bardzo mały jest procent, w którym ktoś jest zadowolony z tego jak wyglądały jego wydarzenia.

Nigdy nie sądziłem, że sam będę odczuwać różne uczucia. Diabły zazwyczaj nie wąchają się i są raczej stabilne. Jednak podczas momentu, gdy gadał do nas nieznajomy, czułem jakby był odpowiedzią na nurtujące pytania. On stwarzał taki moment, jakby naprawdę chciał dla nas dobrze. Może faktycznie był w tym jakiś haczyk? Ale w tym momencie, nie chciałem o tym myśleć. Pragnąłem się uwolnić od problemów i ciążących zasad. Chciałem widzieć minę ojca, gdy dowiaduje się, że niszczę jego idealny poukładany spokój. Czasami trzeba było liczyć na siebie i nie patrzeć na konsekwencje. Życie pod chwilą i decyzje są niekiedy o wiele lepsze niż te zaplanowane. Plany nie zawsze się udają spełnić i trzeba sobie radzić w każdej sytuacji.

Życie w którym mógłbym być obok Lorelai I nie musieliśmy się bać tym co może się wydarzyć przez to.... Brzmiało jak spełnienie marzeń. Jednak wszystko się zmieniło, gdy spojrzałem na Lorelai, która się wahała. Nie powinienem być zdziwiony, w końcu to anioł I one musiały rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, ale nie mogłem wiecznie czekać.

— Sawyer, nie wiem czy możemy mu ufać. W końcu on ciebie kopiował — wyszeptała, a we mnie zaczęło się coś gotować.

— A może tutaj nie chodzi o tą istotę, tylko o ciebie. No w końcu taki aniołek, który słucha siw zawsze zasad. Ale jestem naiwny, dla ciebie to nic nie znaczy. Dla ciebie ważne jest tylko, żebyś Ty czuła się dobrze. Jesteś taka jak wszystkie! — krzyknąłem, a ona wtedy otworzyła szeroko oczy.

— Jak śmiesz?! Dlaczego każesz mi wybierać. Coś czuję, ale to naprawdę poważna decyzja. Wiem, co to może dla nas znaczyć, ale nie myślimy teraz trzeźwo. Co jeśli popełnimy błąd, nie chce, żeby coś zmieniło między nami — powiedziała, a ja prychnąłem.

— Brednie, to tylko gadanie, wiesz co? Pomyliłem się co do ciebie. Nie jesteś nic warta, nie warto się dla ciebie starać — warknąłem, a po tych słowach widziałem, jak w jej oczach odbił się żal, ale szybko zastąpił go złość.

Nie rozumiałem tego, jak ona tak szybko się denerwowała. To nie była reakcja aniołów, a bardziej diabłów.

— Ty jesteś kimś innym. Spójrz na siebie? Anioły tak się nie zachowują, a może Ty jesteś tym więźniem, a nie on. Powiedz prawdę? Taka nieszkodliwa, a umie wbić niż w plecy!

I wtedy przelała się czara goryczy. W jednej chwili odzyskaliśmy swoją postać. I to był zły moment, od razu zaczęliśmy walczyć że sobą. Każdy był skrzywdzony i odrzucony, może przez to nie widzieliśmy tego co powinniśmy.

Przecież to była manipulacja ,a my się daliśmy podejść, jak dzieci...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐌𝐮𝐬𝐢𝐬𝐳 𝐰𝐲𝐛𝐫𝐚ć"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz