7

656 30 2
                                    

Była sobota czyli dzień imprezy. Powoli też dochodziła 15, więc chae powinna za chwilę być.

- Proszę bardzo Eunwoo. To dla ciebie. - podałam chłopakowi miskę spaghetti. - Jak zjesz to weźmiesz swój plecaczek i Youngseo zawiezie cię do babci, dobrze?

-Tak jest! - zasalutował. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Chae!! - przytuliłam ją na powitanie i zabrałam kilka rzeczy z rąk bo widziałam, że zaraz by jej wypadły.

- Ale to była męcząca podróż.

-Będziemy się ogarniać przy tym stole, bo mój pokój jest za mały. - zaśmiałam się.

-Nie ma problemu. Siema młody. - przywitała się z moim bratem i tak właśnie zaczęła się ich nie krótka rozmowa.

-Chae! Ja idę się umyć, a ty możesz po mnie oki? - usłyszałam potwierdzenie moich słów z dołu, więc wzięłam jakieś krótkie spodenki i dużą luźną koszulkę. Umyłam siebie oraz swoje zęby. Spiełam włosy, aby wygodniej było mi robić makijaż i przebrałam się w to, co wcześniej sobie przygotowałam. - Wolna łazienka.

Krótko włosa po chwili skończyła się myć i wróciła także w spiętych włosach.

-Od czego zaczynasz? - zapytała siadając w krześle obok.

-Od makijażu. Później się ubieram i na końcu włosy.

-To zaczynamy.

Po pierwszej półtora godzinie skończyłam robić makijaż. Na ustach miałam trochę mocniejszy błyszczyk połączony ze szminką, na oczach miałam delikatny brązowy cień, a w kącikach oczu jak i na policzkach nałożyłam trochę rozświetlacza. Na poliki dodałam jeszcze trochę rozwój i było idealnie.

Zauważyłam, że Chae też skończyła robić makijaż. Ona postawiła na trochę mocniejszy i jakby to powiedzieć. Bardziej Europejski. Chaeyoung zostawiła swoję włosy takie jakie były. Tylko dekikatnie je wystylizowała za pomocą prostownicy, a ja swoje proste włosy dekikatnie pofalowałam na końcach. I przeszłyśmy do ubierania. Chae miała przygotowaną krótką czarną spódniczkę i tego samego koloru gorset. Nałożyła dużo biżuterii, a na nogi glany. Ja za to wcześniej zakupioną sukienkę i na to skórzaną kurtkę. Nałożyłam kilka pierścionków i dwie bransoletki. Do tego przyozdobiłam minimalistycznym wisiorkiem, który kiedyś dostałam od swojej mamy, dekolt. Złapałam także do ręki torebkę. Schowałam do niej klucze, chusteczki, błyszczyk i puder. Jako że powoli dobijała dwudziesta ja i Chaeyoung już wychodziłyśmy. Jako, że chae miała zamiar pić zadzwoniłyśmy wcześniej po taksówkę.

- Dzień dobry. - przywitałam się z taksówkarzem, który wyglądał dość młodo. Usłyszałam, że moja przyjaciółka powiedziała już kierowcy adres, więc ja mogłam odpisać na wcześniej dostarczoną wiadomość.

Jungkook:
O której będziesz?

Mina:
Za kilka minut. Już wyjechałyśmy.
A ty już jesteś?

Jungkook:
Ta.

Mina:
A ty to, co taki nie miły?

Jungkook:
Po prostu.
Do zobaczenia.

O co mu chodzi? Mógłby się odzywać o wiele milej. Sprawdziłam tylko czy mam wcześniej kupiony prezent dla Jiwoo. I był na miejscu. Śliczna bransoletka z jej ulubionym prawdziwym kamieniem szlachetnym. Wiedziałam, że o tym marzyła, ale nie chciała wydawać na takie coś pieniędzy.
Po kilku minutach dojechaliśmy. Zauważyłam samochód Jungkooka. Czyli nie kłamał z tym, że już jest. Pewnie przyjechał z Jiminem.

POWER OFF[Jeon Jungkook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz