Sanki

727 23 1
                                    

Obudziłem się o 5. Była sobota więc raczej każdy prócz Vinca spał. Od mojej kłótni z Dylanem jeśli można to tak nazwać minęły 3 tygodnie. Nic ciekawego przez ten czas się nie wydarzyło. W szkole oceny miałem dobre. Moja relacja z Willem i Hailie się polepszyła. Z Shanem co piątek robimy wieczór filmowy.

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jedna rzecz. Dzisiejsza data. Był 26 listopada co oznacza że mija dokładnie miesiąc od śmierci mojej mamy i dziadka. Rozpłakałem się bo już tak długo nie słyszałem ich głosu. Po jakimś czasie zasnąłem. Obudziłem się ponownie o 7. Ubrałem czarne dresy i czarna bluze z czaszka.

Na dole w kuchni siedzieli wszyscy.

- Cześć - powiedziałem cicho nie patrząc na nikogo.

- Hejka jak się spało? - chciałbym mieć tak optymistyczne podejście do tego dnia jak Hailie.

- Może być

- Co ty dzisiaj taki smutny co? Może jeszcze się rozbecz jak dziecko którym z resztą jesteś. Przykro mi ja nie twoja matka nie będę cię pocieszał. - zrobiło mi się przykro. Nie miałem ochoty na śniadanie więc poszłem do swojego pokoju.

Pov. Shane
- Masz go przeprosić.

- Niby dlaczego Vince. Prawdę powiedziałem. Wygląda jakby miał się rozbeczec.

- Przypomnij sobie jak ty wyglądałeś w ostatnią rocznicę śmierci mamy.

- No ale to zrozumiałe

- Jezu Dylan Vincowi chodzi o to że dzisiaj mija miesiąc od kad stracił mamę.

Reszta śniadania minęła w ciszy. Wiedziałem jedno zrobię wszystko żeby mój młodszy braciszek był choć przez chwilę szczęśliwy tego dnia. Moja blizniaczka chyba też bo po skończonym posiłku do mnie podeszła.

- Zrobimy tak ja wyciągnę go z pokoju a ty znajdź nasze stare sanki. Powinny być w garażu.

- Okej. To do roboty.

Po około kwadransie Hailie mi napisała że już idzie z Tonym. Ja już na nich czekałem na dużej górce przed rezydencją która powstała w wyniku odśnieżania. Miała jakieś 4 metry. Na tych sankach woził nas tatą jak byliśmy mali.

- Dobra co my tu robimy - mój brat był jednocześnie zaciekawiony, smutny i trochę przerażony tym co mogliśmy wymyślić. Przesunolem się ukazując sanki.

- Siadaj z przodu a Hailie z tyłu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Siadaj z przodu a Hailie z tyłu. Ja was popchne.

Pomysł Hailie wypalił młody z każdym kolejnym zjazdem był coraz bardziej szczęśliwy. Za każdym razem zjeżdżali do małej zaspy która ich zatrzymywała i wybuchali śmiechem.
Nagrałem ich jak zjeżdżali i wysłałem na rodzinną. Vincent i Will cieszyli się że są szczęśliwi i bezpieczni ale Dylan mnie wkurwił. Napisał że Tony nie zasługuje na to by choćby patrzeć na te sanki bo przecież dostaliśmy je od taty.

Byłem tak zły że popchnalem ich za mocno przez co gdy sanki uderzyły w zaspę oni polecieli do góry. Hailie wpadła w zaspę pomogłem jej wyjść a Toniego nigdzie nie widziałem. Zacząłem się martwić no bo co jak coś mu się stało.

- Myślisz że powinniśmy powiedzieć Vincowi?

- Że zgubiliśmy brata przeciez on nas zabije..- nie skończyłem mówić bo spadł na mnie śnieg z drzewa.

Instynktownie spojrzałem w górę i zobaczyłem but brata. Hailie również tam popatrzyła i powiedziała.

- Chyba musimy powiedzieć Vincowi.

- Ja mu nie mówię.

Hailie wyjęła telefon i napisała na grupie rodzinnej.

Od lepsza połowa Shane'a:
Vincent potrzebujemy twojej pomocy...

Od Król Vincent 1
Co się stało droga Hailie?

Od lepsza połowa Shane'a:
Przyjdź z Willem do ogrodu

Nie minęły 2 minuty jak wszyscy nasi starsi bracia stali przed nami.

- O co chodzi Hailie?

- Gdzie jest Tony - brawo Will.

- No...eee...jakby to powiedzieć..

- Tam- skończyła za mnie Hailie.

- Jak to się stało że wasz młodszy brat jest na drzewie jakieś 3 metry nad ziemią?

- Za mocno ich popchnąłem.

- Dylan idź do garażu po drabinę.

Za chwilę wrócił niosąc nasza najdłuższa drabinę. Vincent wziął ją od niego i rozłożył a następnie trzymał by Will który poszedł po Toniego nie spadł. 10 minut później siedzieliśmy w salonie. Vincent dał mi szlaban na imprezy do końca miesiąca. Masakra jakaś. Reszta dnia minęła nam spokojnie. Wieczorem razem z Hailie i Tonym oglądaliśmy film do 2 w nocy.

Najmłodszy z rodzeństwa.  Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz