12

361 9 5
                                    

Perspektywa Qrego
Byliśmy już w windzie, dużo myślałem czy to nie przypadek że to akurat Julita...., Maja ciągle pisała i wydzwaniała lecz to olałem . Gdy wysiadaliśmy już na 3-pietrze to zostało nam tylko odnaleźć salę numer 40 . Wiktoria podeszła do jakiejś pani i się zapytała gdzie znajduje się wspomniana wcześniej sala a natomiast czerwono- brązowo włosa przyjaciółka powiedziała że musimy iść cały czas w prost a później skręcić w prawo. Szpital nie był mały lecz mocno oświetlony a także ściany były w kolorach szaro- białych. Nareszcie doszliśmy do podanej sali i podeszłam do lekarza.
- przepraszam jak jest z Julitą Różalską?.
- a pan to jest?- spytał lekarz z poważną miną
- Ja jestem bratem a tamta dziewczyna to moja siostra i jej przyjaciel - odpowiedziałem tą samą wymową co u recepcjonistki.
- Dobrze,. Z panią Julitą jest strasznie źle. Musieliśmy wykonać operacje bez podpisu kogoś z rodziny bo mogła by umrzeć.... Ma poważną ranę w brzuchu, z czego co wiemy to był wypadek z autobusem lecz kierowcy są cali oprócz Pani julity i to nas dziwi . Policja szuka poszlak .- byłem w szoku a razem ze mną Wika i Przemek.
- a kiedy można ją odwiedzić czy wogule jest w stanie rozmawiać..?- spytałem się w prost.
- pani Julita jest w stanie kontrolnym , na razie może wejść jedna osoba bo każdej chwili może jej stan się pogorszyć, to kto wchodzi?- spytał się lekarz a ja tylko popatrzyłem w Wikę i Przemka co oni przytakneli i dziewczyna odpowiedziała.
- to my kupimy coś do picia a ty wejdź.- przytuliłem ich i weszłam do Julity..
- hej Julitka...- powiedziałem ciszej przy tym siadając na krześle na przeciwko jej .
- Patryk - powiedziała ciężkim głosem.
- jestem , jestem, - odpowiedziałem trzymając ją za jej słabą rękę.
- Przepraszam....- zaczęła.
- za co?- spytałem zdziwiony..
- za wszystko.... Nie mam już siły ....Ma..rcin..on...on..- mówiła to płacząc..
- kto to Marcin?..
- Mój.... Chło-pak.... Nie może się dowiedzieć że tu jestem proszę... proszę... - w oczach Julity widniał strach , nigdy jej tak nie widziałam lecz czułem że potrzebuje mego wsparcia..
- nie dowie się obiecuję,.
- Nie wiem , już nic nie wiem lecz pamiętam....
- co pamiętasz? - byłem zaciekawiony lecz może pamiętać coś z wypadu..
- jej twarz, twarz blondynki, mówiła coś w stylu że " dopilnuje żebyś nie przyjaźniła się z Patrykiem" , w tedy ktoś mniej dźgnął....

JAK MYŚLICIE KTO TO MOŻE BYĆ? DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZU BO ONE MNIE MOTYWUJĄ.. następny rozdział w Poniedziałek lub w niedzielę .( 395- słów)

something between us - Qry&Julita Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz