15

313 7 2
                                    

( Na wstępie chciałabym zaznaczyć że przez następne dwa rozdziały będą się opierały na relacji Julity i Qrego , a dopiero przy 17/18 rozdziale będzie dużo akcji. Zapraszam do czytania pozdrawiam autorka.)
Tak , tańczyliśmy i śpiewaliśmy jakbyśmy byli parą..... Dobra koniec rozmyśleń, pora by spędzić super czas z moim chyba najlepszym przyjacielem..... O godzinie 19:00 skończyliśmy tańczyć oraz śpiewać , Patryk zrobił nam zdjęcie w maseczkach i wstawił je na Instagrama . Dodał też także ciekawy opis pod zdjęciem który brzmiał tak:
Super Wieczorek z moją najlepszą przyjaciółką, pozdro 💚💗
Dodał także zielone i różowe, które widzicie na górze. Po wstawieniu zdjęcia Patryk poszedł do łazienki, a ja zarazem położyłam się na łóżku hotelowym oraz przeglądając coś na iPadzie. Chłopak wyszedł z łazienki i położył się obok mnie, tak  nasz pokój hotelowy jest duży a także ma dwa mega duże łóżka . Tak jak wspominałam wcześniej, patryk położył się obok mnie a ja się na niego popatrzyłam oraz się uśmiechnęłam. Odłożyłam iPada na szafkę nocną , Patryk postanowił że coś powie.
- Julitka oglądamy coś? - spytał się z swoim chytrym uśmieszkiem. Wyglądał trochę słodko a ja nie miałam bym serca jemu odmówić.
- No dobrze a kto wybiera?- tym razem ja spytałam.
- może obejrzymy horror?- zaproponował chłopak.
- No chyba coś cię boli, bo chcesz mnie chyba zabić - zaśmiałam się.
- No julituś , nie bądź taka ostra- zrobił maślane oczy .
- ty mi tu nie Julituj , przecież nie jesteśmy razem. A co do horroru to niech ci będzie ale ty płacisz mi za leki uspakajające - odpowiedziałam z zgodnie z prawdą
- Oki , a zamawiamy pizzę?- spytał a ja szczerze mam od tygodnia problem z jedzeniem lecz nie chcę mu mówić, przecież ja sama dam radę z tym wszystkim prawda? , czy sama siebie okłamuje, ehhh , sama nie wiem.
- Ty sobie zamów ja nie chcę - powiedziałam a chłopak popatrzył na mnie z zmartwieniem.
- Na pewno nie jesteś głodna, przecież dziś nic nie jadłaś. Nawet w szpitalu.-
Muszę niestety go okłamać, nie czuje się za dobrze od jakiegoś czasu lecz mam wszystko pod kontrolą...chyba..
- Jadałam, jadłam - mówiłam to najbardziej przekonująco jak umiałam.
- Julita , czy ty chcesz mi wcisnąć kolejny kit?- o kurde, on chyba mnie przejrzał.
- Nie wciskam ci kitu , nie jestem głodna i tyle .
- wciskasz mi już kolejny kit , Julita nie kłam mnie!- krzykną a ja miałam przed oczami sytuację podobną z Marcinem
Wspomnienia...
9 października 2020 rok
Godzina około 15:00
Od tygodnia nie mogę jeść, Marcin będzie mnie znowu bić bo nic nie jem  .
Ale ja nie umiem, no nie umiem.
Po 5 minutach przyszedł Marcin i pociągnął mnie za nadgarstek, mocno mi go cisną a tym samym mnie ciągną za włosy. Krzyczałam żeby mnie prosić ale na nic , próbowałam się bronić lecz w tedy dostawałam mocniej. Pewnego razu mnie pobić, a także brał żyletkę i mnie ją cią po nadgarstku....
Teraźniejszość...
- Julita do cholery, czemu mnie okłamujesz!-  znowu na mnie krzykną..
- Julita, do jasnej ciasnej, - złapał mnie za nadgarstek a ja w tedy nie wytrzymałam. Wyrwałam się, chwyciłam telefon i szybko ubrałam buty w tym czasie biorąc bluzę wyszłam. Tak wyszłam, miałam dość była godzina 20:00 a ja jechałam windą do recepcji... Gdy wysiadłam z windy to kierowałam się stronę wyjścia a pani się na mnie dziwnie się popatrzyła ale tym się nie przejmowałam. Wyszłam oficjalnie z hotelu, było ciemno i trochę zimno. Nie wiedziałam gdzie iść więc szłam przed siebie, leciały mi łzy. Miałam ochotę zniknąć, ja serio myślałam że ktoś mnie zrozumiał albo nawet próbował. Czy ja serio tyle wymagam no kurwa , w tym czasie dzwonił do mnie kilkanaście razy Patryk lecz go ignorowałam. Przyszły także esemesy od niego lecz wyłączyłam powiadomienia, to ostatnia osoba którą chciałam bym nie widzieć i nawet go nie słyszeć. Szłam tak dobrze 20 minut i nie widziałam gdzie jestem , lecz widziałam żabkę to chyba dobrze? . Weszłam do jeszcze otwartej żabki i kupiłam sobię cherbatkę oraz kawę, tak zamierzam to sama wypić. Potrzebuje energii i coś cienkiego oraz rozgrzewającego , wyszłam z żabki i próbowałam znaleźć jakąś ławkę. Gdy już znalazłam to usiadłam i upiłam trochę kawy a potem herbaty, sprawdziłam także godzinę i była 22:35 , nie wiem gdzie jest i co będę robić.  Po kolejnych 30 minutach siedzenia na ławce, usłyszałam jakiś głos. Który mnie wołał , po chwili ktoś do mnie podszedł. I to był Qry sam w swojej osobie miał na sobie kurtkę i dresy , nie chciałam go widzieć więc wstałam i powoli szłam przed siebie.  A on do mnie podbiegł i pociągnął za moje ramię, oraz powiedział
- Julita czekaj , pogadamy.
- nie mamy o czym - powiedziałam lekko chamsko.
- Mamy, przecież. Poczekaj.- odwróciłam się a chłopak mnie przytulił, po prostu przytulił a ja odwzajemniłam . Po chwili powiedział.
- Przepraszam cię, ja nie wiedziałem że tak to odbierzesz. Ja poprostu się martwię, jesteś dla mnie ważna..- trochę się wzruszyłam na te słowa i tak staliśmy przytuleni w siebie....

JAK SIĘ PODOBA?, ROZDZIAŁY BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ CO DWA DNI POZDRAWIAM WAS ♥️ ( 813- słów)

something between us - Qry&Julita Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz