something between us - Qry&Julita

29

Siedziałam i rozmawiałam z Patrykiem że nie mam noclegu przez najbliższe 5 dni , jesteśmy też bez żadnego telefonu a także żadnej kasy . Lecz to było pikuś przy tym że prawdopodobnie ta osoba która jechała za nami może nas szukać. Postanowiłam że wyjdę z szpitala i pokieruje się do tej miłej pani z apteki. Poinformowałam o tym Patryka a on nalegał bym tego nie robiła bo może mi się coś stać. A zemną nie będzie mieć kontaktu ,lecz musiałam, musiałam coś wykombinować. Nie podam się mimo że ktoś nasz szuka by mnie lub Patryka postrzelić jeszcze raz. Obiecałam Patrykowi że będę rano przy nim i odeszłam. Pamiętałam drogę do apteki ponieważ gdy jechałam w karetce to obserwowałam wszystkie uliczki w wyrazie potrzeby. I chyba się sprawdziło, po jakimś czasie byłam pod apteką . Weszłam do środka i od razu podeszła ta przemiła pani. Teraz zauważyłam że jest blondynką z włosami do ramion. Wyglądała na wiek 40 lat . Przytuliła mnie na powitanie.
- A jak masz na imię słonko?- uśmiechnęła się - Julita . A tak wogule to mam do pani pytanie.- popatrzyła na mnie z łagodnym wzrokiem.
- Tak słoneczko?- ahh jaka ciepła kobieta. Aż szkoda że takiej matki nie mam .
- czy też pani tak miała że wszystko co teraz się dzieje to pani to dźwiga i każda decyzja to zależy o kogoś życie.- spytałam i nie mal od razu odpowiedziała - tak słonko, ty masz ciężej bo sama musisz chronić osobę którą kochasz.- miała dużo racji i może serio go kocham i to bardzo?.- muszę znaleźć nocleg i takie tam by normalnie funkcjonować. będę się zbierać. Miłej nocy. - powiedziałam gdy już chciałam wychodzić.- Słonko, zostaniesz u mnie a ja dam ci rzeczy na przebranie....

______________________________________
Przepraszam że nie było rozdziałów ale jestem chora i jutro i sobotę też nie będzie. Najszybciej to w niedzielę. Przepraszam jeszcze raz. Pozdrawiam buziaki ♥️💗