𝑹𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝑿𝑿𝑿𝑰𝑽 „𝒁𝒂ż𝒆𝒏𝒐𝒘𝒂𝒏𝒊𝒆, 𝒘𝒔𝒕𝒚𝒅..."

297 6 0
                                    

Z lekkim zawstydzeniem ściągnąłem swoje spodnie odsłaniając swojego lekko zmoczonego pampersa ze wzorkiem rysunkowego lwa. Spuściłem głowę w kierunku ziemi

-hahahaha chyba masz lekko mokro braciszku

-nie patrz

-no co nikt ci nie kazał maluszku

-ej to ty miałaś być maluszkiem

-ja nie noszę pieluszek więc ta rola bardziej pasuje do ciebie maluszku

-dobra oglądamy -usiadłem na łóżku i włączyłem netflixa, a siostrzyczka usiadła obok mnie tuląc się 

-już się boję. -Sara zaczęła dramatyzować

Włączyłem "Koszmar z ulicy wiązów" bo kiedyś go oglądałem i bardzo mi się podobał ten film. Po dobrych 15 minutach kiedy wcale nic się nie działo Sara już praktycznie wyła ze strachu.

-Jeju, a podobno to ja jestem tym maluszkiem

Złapałem ją pod pachami i usadziłem sobie między kolanami

-cio ty robisz?

-nie bój się. -przytuliłem ją do siebie

Kontynuowałem oglądanie. Po czasie Sara przestała mnie ściskać i zaczęła normalnie oglądać, a w połowie położyła się na łóżku w taki sposób że mój pampers robił jej za poduszkę

-a tobie to nie za wygodnie maluchu?

-oj tam

Obejrzeliśmy film do końca kiedy była 19:40 więc Sara poszła się myć, a ja czekałem na swoją kolej. W między czasie przyszła Wiktoria która sprawdziła mojego pampersa, a i przy okazji zapytałem ją o jedną rzecz.

-Pa...yy to znaczy mamusiu?

-tak skarbie?

-no bo skoro już noszę pieluchy i zachowuję się jak małe dziecko to czy mógłbym dostać smoczek? -nie wiem czemu ale poczułem chęć zapytania

-nietypowe pytanie, ale jeżeli naprawdę go chcesz i potrzebujesz to oczywiście ja przystaję na to

-naplawdie?

-tak maluszku

-a nikt nie będzie się śmiać?

-skarbie w tym domu nikt nie będzie nikogo wyśmiewać, a już na pewno ciebie i Sary. Byłeś ostatnio bardzo grzeczny więc nie wiem czemu miałabym się nie zgodzić

-dziękuję. -powiedziałem i przytuliłem Wiktorię

-swoją drogą widzę że chyba polubiłeś nosić pieluszki?

-a tak bardzo mi się podobają bo są mięciutki urocze i dobrze że je mam bo nie muszę bać się nocy i tego że nie mogę wychodzić po 20 z pokoju

-cieszy mnie bardzo twoja radość

Wymieniliśmy kilka zdań aż Pani Wiktoria wyszła, a chwilę później poszedłem się kąpać. Po kąpieli Wiktoria tylko szybko mnie przewinęła i wyszła. Ja nie chciałem już z nikim rozmawiać więc położyłem się do łóżka i rozmyślałem o kolejnym spędzonym dniu tutaj. Naprawdę bardzo mi się tu zaczęło podobać i cieszę się że mój umysł już przestał myśleć o wiecznym uciekaniu. Cieszy mnie to że mogę mieć kontakt z rodzicami, a przy okazji jestem szczęśliwy że tutaj akceptuje się mnie takiego jakim jestem. Mogę się bawić całe dnie jak małe dziecko, ale mogę też spędzać czas z innymi jak normalny chłopak w moim wieku

Niewolnik MilioneraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz