Oscar
Stracone zaufanie trudno jest odzyskać, a ja miałem okazję przekonać się o tym, gdy Adeline do mnie przyszła i zasypała oskarżeniami. Nie mogę się dziwić. Sam nie wiem, co pomyślałbym na jej miejscu, ale na całe szczęście wszystko się wyjaśniło. I lepiej być nie mogło.
Dawno nie czułem czegoś takiego. Powiedzieć, że jestem przy niej szczęśliwy to za mało. Powinienem raczej powiedzieć o wolności. Bo właśnie to czuję w jej towarzystwie. Zawsze tak było i choć myślałem, że straciłem to uczucie, ona pokazała mi jak bardzo się myliłem. Co więcej byłem wstanie zapomnieć, dlaczego w ogóle znaleźliśmy się w takim skomplikowanym położeniu. Kluczowe było to, że ją odzyskałem, a utwierdziłem się w tym przekonaniu, kiedy wypowiedziała te dwa magiczne słowa, które wprawiły moje serce w szybszy rytm, jakbym słyszał je po raz pierwszy.
Ciężko będzie udawać i ukrywać emocje, jednak oboje musimy wykazać się cierpliwością, a ja muszę znaleźć rozwiązanie na ewentualną potyczkę z ojcem. Doskonale wiem, że nie będzie łatwo, bo należy do zawziętych ludzi, ale wierzę w nasze zwycięstwo.
Wszak utrzymuje mnie wiara, nadzieja i miłość.
Siedziałem na kanapie, mając laptopa na kolanach. Pracowałem nad zleceniem, gdy w pewnym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie spodziewałem się gości i dlatego z ciekawością wstałem, aby przekonać się kogo zobaczę po drugiej stronie drzwi. Chwyciłem za klamkę, otworzyłem i skrzyżowałem spojrzenie z osobą, która swoją obecnością wywołała uśmiech na mojej twarzy.
- Witaj, skarbie. - mruknąłem, przechylając lekko głowę. - Wierzę, że tym razem będzie to miła wizyta.
Radośnie się zaśmiała, a potem weszła do środka.
- Przekonamy się.
Po zamknięciu drzwi odwróciłem się w jej stronę, napotykając spojrzenie zielonych oczu.
- Już myślałem, że nigdy nie doczekam się tego spotkania.
- Aż tak tęskniłeś? - spytała, podchodząc o krok.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. - Położyłem dłonie na jej biodrach, przyciągając do siebie. - Ale chciałem dać ci czas na przemyślenie mojej propozycji.
Uśmiechnęła się, po czym wtuliła w moją klatkę piersiową. Objąłem ją, tym samym kładąc podbródek na głowie dziewczyny. Delikatnymi ruchami zacząłem gładzić ją po włosach.
- I przemyślałam. - szepnęła.
Gdy się odsunęła przeszła w głąb domu, dlatego podążyłem za nią. Oparła się o bok kanapy i spojrzała na mnie ze smutną miną.
Miałem wielką nadzieję, że się zgodzi nie tylko ze względu na to, że kogoś takiego potrzebuję, ale w szczególności, dlatego by spełnić nasze wspólne marzenie i mieć ją jeszcze bliżej.
- Oscar, ja...
Spuściła wzrok, a ja poczułem coś w rodzaju strachu, że się nie zgodzi i nici, z planów które już zdążyły pojawić się w mojej głowie.
- Powiedz, że się zgadzasz. - wymamrotałem, zakładając ręce na piersi. - Naprawdę nie pożałujesz.
Spojrzała na mnie spod długich, ciemnych rzęs, a potem tak zwyczajnie wybuchła śmiechem. Nie wiem, czy powodem tego był mój zdesperowany głos, czy może mina.
- Oczywiście, głuptasie, że się zgadzam.
Podeszła do mnie i zarzuciła ręce na mojej szyi z szerokim uśmiechem na ustach.
CZYTASZ
Na zawsze #1
RomanceJedno kłamstwo zniszczyło wszystko - marzenia, plany, przyszłość, w której oboje widzieli siebie. Ale, czy miłość, która miała być przecież na zawsze? Kiedy po pięciu latach ponownie się spotykają między nimi są sprzeczne uczucia - on pragnie ją o...