Nie mam zielonego pojęcia kiedy znalazłam się w domu i jak i gdzie i kiedy zasnęłam. Szczerze miałam to totalnie w dupie. Wiedziałam, że jeśli Aiden nie był pijany to dopilnował żebym bezpiecznie wróciła do domu.
Nie poszłam nawet do szkoły tak bardzo łeb mnie bolał. A Smith został ze mną i się mną zaopiekował co było bardzo dziwne bo w takiej osłonie go nie widziałam. Znaczy już czasami był dla mnie miły, ale nie w taki nadopiekuńczy sposób.
Właśnie leżałam na jego brzuchu w salonie. Na telewizorze leciał jakiś film, a ręce bruneta przejeżdżały po moich plecach. Moje powieki same się przymykały. Nawet nie wiem, w którym momencie się zamknęły, a ja od razu odpłynęłam.
Obudziłam się dopiero pod wieczór kiedy po mieszkaniu rozniosło się walenie do drzwi i dzwonek. Dopiero wtedy otworzyłam zaspane oczy i cicho mruknęłam pod nosem spoglądając na chłopaka, który też na mnie patrzył.
-Na dziewięćdziesiąt procent jest to Ash i Dylan- mruknęłam. Obojga od samego rana do mnie wypisywali, a ja miałam ich w dupie.
-A na dziesięć?- zapytał na co wzruszyłam ramionami powoli podnosząc się do siadu.
-Zane, Matt, Ash i Dylan- mruknęłam i przeciągnęłam się leniwie przy tym cicho ziewając.
-Dobra otworze im- westchnął ciężko i wstał z kanapy kierując się w stronę korytarza.
-Jak coś to krzyk- powiedziałam nieco głośniej aby mnie usłyszał na co zobaczyłam tylko kciuka w górę wyłaniającego się z korytarza.
Położyłam się znów na kanapie i przymknęłam powieki. Kac mi już przeszedł, ale dalej źle się czułam. Tak samo mało pamiętałam, ale jakoś żyje. Nie wiem kiedy ostatnio tak mocno się upiłam. Nawet na urodzinach tyle nie wypiłam. Ale chyba było warto bo w końcu odcięłam się od myśli chociaż na chwilę.
Nie myliłam się. Od razu kiedy usłyszałam otwieranie drzwi po mieszkaniu rozniosły się głosy Ash, Dylana, Zane i Matta. Choć na początku myślałam, że tylko Adams i Brown przyjdą bo oni do mnie wypisywali jakbym miała zaraz umrzeć.
-Mamy pizze!- krzyknęła Ashley wchodzą chyba do salonu, ale ja się w ogóle nie podniosłam. Nawet na nią nie spojrzałam.
-A ci co? Tir cię przejechał?- spytał Dylan, a ja dalej leżałam z zamkniętymi oczami.
-Ty ona w ogóle żyje?- spytał Matt prawdopodobnie Aidena, a ja poczułam jak ktoś mnie szturcha.
-Ty ona chyba umarła- mruknął Brown i znów ktoś mną potrząsnął.
-Dajcie jej, że spokój- warknął Smith, a po chwili poczułam jak materac obok mnie się ugina. Dopiero teraz otworzyłam oczy i znów położyłam głowę na jego brzuchu na co ten jedynie położył dłoń na moich plecach.
-Jednak żyje- mruknął Shaw. Przewróciłam w myślach oczami i znów zamknęłam oczy obejmując chłopaka rękami.
-Dobra przejdźmy do rzeczy dlaczego tu przyszliśmy- powiedziała Ash i rzuciła się na miejsce obok mnie.
-Słuchamy was uważnie- powiedział Aiden i wyłączył film, który i tak właśnie się kończył.
-Ver usiądź lepiej bo cię zmiecie z planszy jak to usłyszysz- powiedziała na co niechętnie otworzyłam oczy i na nią spojrzałam.
-Przecież leżę- mruknęłam, a ta tylko zacisnęła usta.
-Po prostu przejdźcie do rzeczy- powiedział Smith. Blondynka cicho westchnęła.
-A no właśnie gdzie macie tą pizze bo jestem głodna- mruknęłam marszcząc brwi na co Matt od razu położyłam obok mnie opakowanie pizzy- teraz możecie mówić.
CZYTASZ
°•-From hate to love-•°
Romance°17 letnia Veronica Reed znana jako najbardziej wredna i chamska dziewczyna w swojej szkole. °I 19 letni Aiden Smith znany jako największy przystojniak i cham w swojej szkole. °Co się stanie kiedy na siebie wpadną? Jak potoczy się ich historia?