°Rozdział 8°

79 3 2
                                    

Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem kiedy poczułam jak ktoś mnie podnosi i bierze na ręce. Schowałam twarz kiedy światło prysło mi do oczu. Powoli otworzyłam oczy, a pierwsze co zobaczyłam to twarz Smitha. Na ten widok przewróciłam oczami i cicho westchnęłam.

-W końcu wstała śpiąca królewna- mruknął i na mnie spojrzał.

-Gdzie idziemy?- spytałam zaspanym głosem. Łeb mnie napierdalał i czułam suchość w gardle.

-Do mnie do domu- odpowiedział i wyjął z kieszeni jakieś klucze i otworzył drewniane drzwi, na których był napis "Aiden Smith".

-Myślałam, że mieszkasz w jakiejś bogatej willi czy coś- powiedziałam kiedy ten odstawił mnie na ziemie.

-Nie ja mieszkam sam tu. Moi rodzice mieszkają w willi- mruknął wchodząc głębiej mieszkania- czuj się jak w domu- dodał rozkładając ręce i cicho wzdychając.

Po zdjęciu butów przeszłam przez biały korytarz wypełniony zdjęciami i weszłam do salonu. Na środku była czarna kanapa. A obok niej był duży szklany stół. Naprzeciwko był duży telewizor. Obok salonu była również czarna kuchnia. Odgarnęłam pasemko swoich włosów i rzuciłam torebkę na kanapę. Skoro powiedział żebym czuła się jak w domu to będę się czuć jak w domu. Weszłam do kuchni i się po niej rozejrzałam. Obok lodówki stał Aiden i coś z niej wyjmował.

-Chcesz jajecznice?- spytał spoglądając na mnie i zamykając drzwiczki lodówki.

-Tak, gdzie masz łazienkę?- spytałam.

-Pierwsze drzwi na prawo obok mojego pokoju- mruknął cicho. Aha, ale mi wskazówka.

Westchnęłam cicho i ruszyłam w kierunku. Otworzyłam poprostu pierwsze drzwi na prawo i na całe szczęście była tam łazienka bo nie zamierzałam szukać dalej. Weszłam głębiej do pomieszczenia i się w nim zamknęłam. Spojrzałam na siebie w lustrze i cicho westchnęłam. Mój makijaż był tylko lekko rozmazany. W sumie włosy tez były tylko lekko roztrzepane. Westchnęłam cicho i zmyłam makijaż mydłem i wodą bo przecież chłopacy nie mają toniku ani nic. Po jakiś dwudziestu minutach wyszłam z pomieszczenia. Brunet właśnie wychodził z kuchni z dwoma talerzami z jajecznicą.

-Bez makijażu wyglądasz jeszcze gorzej- mruknął kładąc talerze na szklanym stole i siadając na kanapie.

-Idiota- mruknęłam cicho siadając obok niego. Aiden spojrzał na mnie z politowaniem i włączył jakiś film.

-Jak chcesz możesz sobie zrobić herbatę- powiedział wstając z miejsca. Kiwnęłam głową i sięgnęłam po swój telefon, który właśnie dzwonił. Ashley. Przewróciłam oczami i odebrałam telefon w czasie, w którym Smith właśnie wychodził z swojego pokoju z nowymi ubraniami.

-Veronica Reed obiecuje, że dziś cię zabiję!- usłyszałam jej krzyk dlatego odsunęłam lekko telefon od ucha.

-Powodzenia Ronnie- szepnął w moją stronę na co ja pokazałam mu środkowy palec. Powoli wstałam z miejsca i poszłam do kuchni.

-Powiedź mi gdzie jesteś- powiedziała nieco spokojniej. Westchnęłam cicho i wstawiłam wodę na herbatę.

-Em to w tej chwili nie jest ważne- powiedziałam biorąc pierwszy lepszy kubek z szuflady. Westchnęłam z ulgą w myślach kiedy zobaczyłam, że obok czajnika jest już torebka herbaty.

-Dobra, a powiedź mi gdzie zniknęłaś w środku imprezy i dlatego nie odbierałaś ani nie odpisywałaś?- spytała. W tej chwili się zawiesiłam.

-Eee wiesz to też nie jest na razie potrzebne ci do życia- powiedziałam kiedy woda się wstawiła. Zalałam torebkę wrzątkiem i cicho westchnęłam.

°•-From hate to love-•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz