°Rozdział 12°

80 1 3
                                    

-Kurwa Reed to się nie chce zmyć- warknął Smith kiedy już od pół godziny próbował zmazać kolorowe kreski z swojej dłoni. Przygryzłam lekko dolną wargę i zacisnęłam usta w wąską linię aby nie wybuchnąć śmiechem.

-To już nie moja wina- mruknęłam cicho ledwo powstrzymując śmiechem i spuściłam głowę do dołu zamykając powieki.

-Ta kurwa nie twoja- syknął zakręcając kran i wycierając dłonie w ręcznik- przez ciebie jestem pomazany jak nie wiem co- dodał omijając mnie.

-No weź, nie wiedziałam, że to nie będzie chciało się zmyć- mruknęłam wyrzucając ręce w powietrze. Poszłam za nim aż do salonu gdzie ten się do mnie obrócił.

-Masz rację nie wiedziałaś- zaczął spokojnie- ale następnym razem rób to sobie na swojej dłoni, a nie na mojej.

-Czyli następnym razem wybierzesz się ze mną?- spytałam z lekkim uśmiechem na twarzy, na co ten tylko przewrócił oczami.

-Nie, odpowiedział i usiadł na kanapie. Spuściłam smutna głowę do dołu i weszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki ser i usiadłam obok bruneta.

-Chociaż jest po równo- mruknęłam na co ten na mnie spojrzał posyłając mi pytające spojrzenie- kurwa wiesz ile ja musiałam się namęczyć aby zakryć dziś tą malinkę co mi zrobiłeś wczoraj?- spytałam, a jego kąciki ust lekko drgnęły do góry.

-To już nie moja wina- powiedział dalej patrząc w moje oczy.

-Twoja mogłeś zrobić mniejszą, a nie taką wielgaśne i mocna- warknęłam i odwróciłam od niego wzrok zakładając ręce na piersi.

-Nie przesadzaj to tylko malinka. Nie musiałaś jej zakrywać- mruknął na co ja parsknęłam ironicznie śmiechem i na niego spojrzałam.

-Jakby Ash lub kto kolwiek kogo znam by ja zobaczył to od razu by się czepiali- warknęłam i zmarszczyłam gniewnie brwi.

-A teraz będą mnie wypytywać co mi się z dłonią stało- syknął na co ja podniosłam lekko brwi do góry.

-Mogłeś się nie zgadzać- powiedziałam i zapełniłam sobie usta makaronem od zupki.

-Ale...- chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek do drzwi.

-Spoko ja otworze jak będzie to jakaś laska to ją odstraszę- powiedziałam z uśmiechem na twarzy na co on przewrócił oczami.

Wstałam z kanapy poprawiając swoje spodnie i powolnym krokiem podeszłam do drzwi. Przekręciłam zamek i je otworzyłam. Podniosłam lekko brwi kiedy ujrzałam twarz Clary Hale. Zmierzyłam ją spojrzeniem od góry do dołu i ledwo powstrzymałam wymioty.

-Co ty tu robisz?- syknęła w moją stronę na co ja pomrugałam szybko.

-Mieszkam- odpowiedziałam, a dziewczyna od razu zmarszczyła brwi.

-To wypierdalaj Aiden jest mój- warknęła cicho na co zaczęłam się głośno śmiać.

-Ronnie jakiś problem?- usłyszałam za sobą głos Smitha. Spojrzałam na niego i wytarłam nie widzialną łzę.

-Aidy wiesz jakie ona brednie bredzi?- spytałam z śmiechem i powoli się uspokoiłam- mówi, że jesteś jej- dodałam na co ten na nią spojrzał z mordem w oczami i lekko zmarszczył brwi.

-Dziś jestem zajęty tak samo jak przez najbliższe parę dni- mruknął i zatrzasnął drzwi, a ja znowu wybuchnęłam śmiechem..

-Boże widziałeś jej minę?- spytałam z śmiechem na co ten też się cicho zaśmiał- mówię ci to jest moje nowe hobby.

°•-From hate to love-•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz