Emilia

34 6 5
                                    

Ciąg dalszy historii Emilii i Konrada! Koniecznie dajcie znać, jak wrażenia :) 


- Cześć, Emilko – przywitał się i pocałował mnie w policzek.

- Miło cię widzieć – uśmiechnęłam się. – Czego się napijesz?

- Kawy, jeśli to nie problem – usiadł na jednym z hokerów.

- Jasne. Cześć Daniel! – przywitałam się z przyjacielem, który dołączył do nas razem z Patrycją. – A ty, co chcesz do picia?

- Ja też proszę o kawę, słońce – Daniel usiadł obok Konrada. – Jak wam minął dzień?

- Ja byłam w galerii z koleżanką z pracy – odparła Patrycja, włączając ekspres do kawy. – A Emi zakopała się pod kocem z książką.

- Okropna pogoda – dodałam. – Aż nie chce się nigdzie wychodzić.

- To prawda – przyznał Konrad.

- Słuchajcie, zaproponowałem Konradowi, żeby się do mnie wprowadził, na czas remontu – oznajmił Daniel. – Dzwoniłem już do kumpla, który ma swoją firmę budowlaną. Będzie mógł zacząć jak tylko Emi przygotuje projekt.

- Oo – zerknęłam na Konrada, przerywając na chwilę nakrywanie do stołu.

- Przepraszam, że stawiamy cię pod ścianą – powiedział przepraszająco Konrad. – Jeśli nie masz teraz czasu zająć się teraz tym projektem, to ...

- Nie, nie, w porządku – uśmiechnęłam się do niego. – Właśnie kończę jedno zlecenie, potrzebuję dwa, maksymalnie trzy dni i chętnie coś przygotuję dla ciebie.

- To idealnie!

- W poniedziałek dam ci znać dokładnie, dobrze?

- Jasne. Mogę jakoś pomóc w kuchni? – zapytał niespodziewanie.

- A właśnie – roześmiał się Daniel. – Już zapomniałem, że Konrad uwielbia gotować, więc macie wspólną pasję.

- Dziękuję, już wszystko gotowe – odpowiedziałam, znów na niego zerkając. – Pati, kawa też?

- Tak! Siadajcie!

Usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za jedzenie. Panowie co chwilę wyrażali swoją aprobatę co do kolacji, która wyjątkowo im smakowała. Patrzyłam na to z uśmiechem. Uwielbiałam gotować i karmić innych i musiałam przyznać, że cieszę się, że Konrad także bardzo to lubił. Obserwowałam go niemal cały czas i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że nie bez powodu poznałam go akurat wczoraj ...

Gdy skończyliśmy jeść, Daniel zaproponował, żebyśmy obejrzeli jakiś nowy film, który właśnie pojawił się na Netfliksie. Patrycja zaoferowała, że przygotuje popcorn, a Konrad otworzył wino, które chłodziło się w lodówce. Po chwili rozłożyliśmy się na narożniku, pośród poduszek. Zapaliłam kilka świec i zgasiłam światło, żeby stworzyć odpowiedni nastrój.

Od razu zauważyłam, że Patrycja i Daniel naprawdę mają się ku sobie. Moja przyjaciółka oparła głowę na klatce piersiowej Daniela, a on delikatnie gładził jej włosy. Tak mnie cieszył ten widok. Nikt, tak jak ta dwójka, nie zasługiwał bardziej na szczęście! Film okazał się całkiem wciągający. Zakończenie zaskoczyło nas wszystkich i jeszcze przez chwilę żywo o nim dyskutowaliśmy. Zrobiło się dość późno, więc Daniel i Konrad stwierdzili, że już czas na nich. Pożegnali się, choć miałam wrażenie, że pierwszy z nich zrobił to z lekkim ociąganiem.

Zamknęłam za nimi drzwi i spojrzałam na przyjaciółkę. Uśmiechnęłam się, widząc jej rumieńce i byłam przekonana, że nie były spowodowane wypitym winem. Tak bardzo chciałam, by Patrycja miała u swojego boku mężczyznę, z którym byłaby naprawdę szczęśliwa. Żaden z jej poprzednich związków nie sprawiał, by miała tak błyszczące oczy. Byłam pewna, że stworzą z Danielem idealną parę.

- No nie patrz tak na mnie – roześmiała się. – Wiesz, sama w to jeszcze nie wierzę, że jesteśmy tak blisko. Zawsze myślałam, że on traktuje mnie jak dzieciaka, a tymczasem, okazuje się, że po raz pierwszy w życiu się pomyliłam.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę! Nawet nie potrafię tego wyrazić słowami.

Patrycja mocno mnie uściskała. W dobrych nastrojach zabrałyśmy się do sprzątania kuchni. Szybko uporałyśmy się z bałaganem, doprowadzając kuchnię do porządku, a potem Patrycja poszła pod prysznic. Ja zaparzyłam sobie jeszcze herbaty i wpatrywałam w ciemność za oknem. Postanowiłam, że jak tylko moja przyjaciółka zwolni łazienkę, zrobię sobie długą kąpiel. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie zostawiłam telefon i dopiero po chwili odnalazłam go pod książką, którą zostawiłam na stoliku kawowym. Z zaskoczeniem odkryłam, że była to wiadomość od Konrada:

W końcu wyciągnąłem od Daniela Twój numer telefonu 😊 chciałem jeszcze raz zapytać, czy na pewno masz czas i chęci, by zająć się projektem mojego mieszkania, bo ciągle mam wrażenie, że postawiłem Cię pod ścianą i źle się z tym czuję. Jeśli nie wyrobisz się czasowo, daj proszę znać! Konrad.

Uśmiechnęłam się do swojego telefonu i szybko napisałam odpowiedź.

Nie ma problemu, z przyjemnością zajmę się projektem Twojego mieszkania 😊 dla mnie to będzie nowe wyzwanie, bo nigdy nie projektowałam wnętrza w kamienicy, mam nadzieję, że podołam temu zadaniu! Do zobaczenia 😊

Na pewno podołasz. Widziałem Twoją stronę internetową i projekty! Jestem więc o to spokojny 😊 Zadzwonię w poniedziałek to dogadamy szczegóły. Ściskam i dobrej nocy! – odpisał niemal natychmiast.

Dobranoc 😊 – wystukałam i odłożyła telefon.

Jakiś czas później leżałam w wannie pełnej piany. Otulał mnie przepiękny, kwiatowy zapach i czułam, że z każdą sekundą rozluźniam się coraz bardziej. Mimo, że nie chciałam wcześniej zajmować się zawodowymi sprawami w ten weekend, w głowie zaczęłam już układać plan na najbliższe dni. Z dużym projektem, który właśnie kończyłam, powinnam uwinąć się w maksymalnie dwa, trzy dni. Perspektywa przygotowania aranżacji dla Konrada była naprawdę ekscytująca. Nigdy dotąd nie pracowałam przy mieszkaniu w kamienicy, a poza tym byłam przekonana, że nasza współpraca może być naprawdę ciekawa. Miałam wrażenie, że mamy ze sobą wiele wspólnego. 

Oddycham w twoich snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz