Konrad + Emilia

22 4 0
                                    

Konrad

Mimo, że wyjechałem dużo wcześniej, znalezienie wolnego miejsca parkingowego zajęło mi więcej czasu niż zakładałem. Pani przy wejściu sprawdziła, czy moje nazwisko znajduje się na liście gości i odebrała ode mnie płaszcz. Wszedłem dalej i od razu ją zobaczyłem. Wyglądała niesamowicie! Dotąd nie widziałem jej w tak mocnym makijażu, ale podobała mi się także w takim wydaniu. Choć na szczycie mojej listy nadal była w piżamce, tuż po przebudzeniu.

Kiedy mnie zauważyła, uśmiechnęła się promiennie. Chciała do mnie podejść, ale zatrzymał ją jakiś starszy pan, który jak się domyśliłem, był właścicielem hotelu. Z ruchu jej warg odczytałem, żebym dał jej pięć minut. Odnalazłem więc hotelową restaurację i podszedłem do baru, prosząc o jakiegoś bezalkoholowego drinka. Usiadłem na jednym z wysokich krzeseł i rozejrzałem się dookoła z zainteresowaniem. Hotel nie był duży, ale jego wystrój okazał się być bardzo okazały. Emi wykonała kawał świetnej roboty.

Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk czyjejś dłoni na ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem Emilię. Wyglądała naprawdę pięknie! Nie mogłem oderwać wzroku od jej ust.

- Cześć – przywitała się, siadając obok mnie.

- Hej – odparłem, odzyskując zdolność mówienia. – Wyglądasz pięknie!

- Dziękuję – uśmiechnęła się. – Tobie także pasuje ten bardziej oficjalny look. Co pijesz?

- Tylko bezalkoholowy drink. Odstawię cię bezpiecznie do domu – dotknąłem jej dłoni. – Oprowadzisz mnie po hotelu?

- Pewnie!

Podążałem za nią, trzymając rękę na jej plecach. W restauracji gromadziło się coraz więcej osób, a my przeszliśmy do lobby. Emilka z entuzjazmem opowiadała o szczegółach, a ja byłem nią coraz bardziej zafascynowany. Zachowywałem się jak jakiś szczeniak, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Choć byłem kompletnie zielony w kwestii aranżacji wnętrz, w sekundę przekonałaby mnie do wszystkich swoich pomysłów.

- Czuję się zaszczycony, że projektujesz moje mieszkanie – wyznałem, gdy oglądaliśmy apartament.

- Daj spokój – roześmiała się. – Mam nadzieję, że moje projekty przypadną ci do gustu, ale w razie czego na tym etapie będziemy mogli nanieść jeszcze zmiany.

- Po tym co tutaj zobaczyłem – omiotłem wzrokiem pomieszczenie. – Biorę wszystko w ciemno.

Żałowałem, że nie byliśmy tam sami, ale co chwilę pojawiali się kolejni goście, by zobaczyć „dzieło" mojej towarzyszki. Co za kobieta! Piekielnie zdolna, a jednocześnie tak skromna. Nie mogłem uwierzyć, że są jeszcze na świecie takie dziewczyny. Obserwowałem ją kątem oka, gdy ktoś zadawał jej jakieś pytania i nie mogłem wyjść z podziwu. Największą ochotę miałem na to, by porwać ją stąd i poznać jeszcze lepiej ...

Było już koło północy, gdy hotel zaczął pustoszeć, więc Emilia powiedziała, że my także możemy się zbierać. Pomogłem włożyć jej płaszcz i wtedy rozdzwonił się mój telefon. Zdziwiony wyjąłem go z kieszeni i odebrałem.

- Halo?

- Dobry wieczór, panie Wolski – usłyszałem nieznajomy głos. – Dostałem do pana numer od poprzedniego właściciela mieszkania, jestem pana sąsiadem. Niestety mamy problem, coś u pana zalewa mój sufit. Dopiero wróciłem i to zauważyłem, ale wygląda to dość poważnie.

Cholera. Tylko tego mi brakowało. Emi spoglądała na mnie zaniepokojona, gdy wymieniałem kolejne informacje z moim sąsiadem. Nie pozostawało mi nic innego, tylko pojechać tam i zobaczyć co się dzieje. Rozłączyłem się wkurzony i spojrzałem na nią. Tak bardzo nie chciałem się z nią teraz rozstawać. Miałem jakieś nieodparte wrażenie, że ciągle coś staje nam na drodze i coraz bardziej mnie to wkurzało.

Oddycham w twoich snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz