Emilia
Poniedziałek od rana był bardzo intensywny. Okazało się, że ostatnie meble do hotelu, który projektowałam, dotrą jeszcze dziś, więc chciałam dopilnować wszystkiego na miejscu. Musiałam przyznać, że był to projekt mojego życia i włożyłam w te aranżacje całe moje serce. Pracowałam na najwyższych obrotach, delegowałam ustawienie poszczególnych mebli ludziom z ekipy, aż w końcu około siedemnastej wszystko było na swoim miejscu.
- Emi, muszę powiedzieć, że całość wygląda fantastycznie! – powiedziała Iga, moja współpracowniczka. – Kiedy otwarcie?
- W sobotę! Mam zaproszenia dla wszystkich w biurze, zupełnie o tym zapomniałam. Mam nadzieję, że będziesz?
- Za nic bym tego nie odpuściła!
Uśmiechnęłam się do niej ciepło. Po chwili dołączył do nas właściciel hotelu. Był zachwycony efektem końcowym. Bardzo mnie to cieszyło i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że dobrze wybrałam swoją drogę zawodową. Zapewniłam pana Szarzyńskiego, że zjawię się na oficjalnym otwarciu i jakiś czas później się pożegnaliśmy. Iga pojechała dokończyć coś w biurze, a ja wsiadłam do swojego samochodu. Przez chwilę siedziałam, uśmiechając się sama do siebie. To był dobry dzień, mimo tego, że odczuwałam teraz ogromne zmęczenie. W końcu uruchomiłam silnik i pojechałam do domu.
Patrycji jeszcze nie było, ale jakiś czas temu napisała mi, że wróci dopiero przed dwudziestą. Kazała mi wziąć długą kąpiel i włożyć jakąś sukienkę. Byłam ciekawa co takiego wymyśliła, ale przypuszczałam, że zaprosiła chłopaków. Byłam tego bardziej niż pewna. Miałam także nie przejmować się przygotowywaniem kolacji. Wróciła, gdy suszyłam włosy przed lustrem w łazience. Uśmiechnęła się na mój widok i jeszcze raz pogratulowała sukcesu.
- Tak długo się moczyłaś w wannie? – zapytała, ściągając płaszcz.
- Jakoś tak wyszło – puściłam do niej oko. – Musiałam się trochę odprężyć. Co to za pomysł z tą sukienką?
- Zaufaj mi. Mogę ci coś wybrać?
- Śmiało – roześmiałam się. – Tylko nie przesadź!
Kiedy weszłam do swojej sypialni, zauważyłam rozłożoną na łóżku czarną, prostą sukienkę o koszulowym kroju, którą zdobiły złote guziczki. Dawno jej nie nosiłam, ale bardzo ją lubiłam, Patrycja dobrze wybrała. Pomalowałam się, podkreślając głównie usta i kiedy skończyłam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Moja przyjaciółka była jeszcze w łazience, więc poszłam otworzyć drzwi. Stali tam oczywiście Konrad i Daniel. Mieli ze sobą dwie butelki szampana i jakieś torby z przekąskami.
- Emi! Gratulacje z powodu ukończenia najważniejszego projektu w twojej karierze – Daniel przytulił mnie mocno. – Jestem z ciebie na maksa dumny. Fajnie jest obserwować, jak bardzo rozwinęłaś się od momentu otwarcia firmy ...
- Zaraz się rozpłaczę – roześmiałam się. – Dziękuję ci bardzo!
Wypuścił mnie ze swoich ramion, zabrał od Konrada butelki i poszedł do kuchni, zostawiając nas samych. Czułam się nieco skrępowana, patrząc na uśmiechniętego Konrada. Ten facet robił na mnie niesamowite wrażenie i odrobinę mnie to przerażało. Podszedł bliżej i niespodziewanie szepnął mi do ucha tym swoim głębokim głosem „Gratulacje", a ja poczułam, że dostaję gęsiej skórki.
- Dzięki – wyszeptałam.
- Czuję się zaszczycony, że zaprojektujesz wnętrze mojego mieszkania – oznajmił.
- Nie przesadzajmy – roześmiałam się, by rozładować atmosferę. – Chodź, zapraszam!
Weszliśmy razem do salonu. Daniel właśnie otwierał szampana i poprosił, żebym przygotowała kieliszki. Po chwili dołączyła do nas Patrycja. Przywitała się z chłopakami i wzniosła toast za mój sukces.

CZYTASZ
Oddycham w twoich snach
RomanceTrudne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że Emilia zamknęła swoje serce w obawie przed zranieniem. Poświęca się rozwijaniu swojej firmy i kocha pracę projektantki wnętrz. Niespodziewanie poznaje Konrada, który po kilku latach pobytu w Stanach, wra...