Emilia

62 6 2
                                        

Odwróciłam się gwałtownie i od razu zauważyłam intensywne spojrzenie niebieskich oczu gospodarza imprezy. On także wpatrywał się we mnie. Był przystojnym mężczyzną, dobrze zbudowanym, z idealnie wystylizowaną brodą i włosami w lekkim nieładzie, co dodawało mu uroku. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie jego oczy. Było coś w tym spojrzeniu, co sprawiało, że budził sympatię od pierwszej chwili ...

- Poznaj moje przyjaciółki i sąsiadki – Daniel dokonał prezentacji. – Patrycja i Emilia.

- Bardzo mi miło – uśmiechnął się, podając nam rękę na przywitanie. – Z góry przepraszam za niewielką ilość miejsc siedzących, ale wciąż jestem w proszku z urządzeniem się.

- Stary, to całkiem dobrze się składa – Daniel klepnął go po plecach. – Emi prowadzi swoje studio aranżacji wnętrz.

- Naprawdę? – Konrad znów przeniósł spojrzenie na mnie. – Miałabyś czas się zająć tymi pustymi ścianami?

- Prawdę mówiąc, nigdy nie aranżowałam mieszkania w kamienicy ... - odpowiedziałam, uśmiechając się słabo.

- Ale z pewnością sobie poradzisz z takim wyzwaniem – dodała Patrycja.

- Myślę, że tak.

- To my was na chwilę przeprosimy – powiedział Daniel, chwytając Patrycję za rękę. – Pójdziemy po jakieś drinki, okej?

- Wszystko znajdziecie w kuchni! – krzyknął jeszcze za nimi Konrad. – Dysponujesz teraz czasem, żeby przygotować jakieś projekty?

- Akurat tak się składa, że kończę jeden duży projekt i będę miała wolną chwilę – odpowiedziałam.

- Świetnie! Z nieba mi spadasz, nie mam kompletnie do tego głowy. Szukam jeszcze miejsca na mój gabinet i też mam z tym sporo zachodu, a mam już trochę dość spania na materacu.

- Patrycja jest agentką nieruchomości, może będzie mogła pomóc w tej kwestii?

- Serio?! – uśmiechnął się od ucha do ucha. – Ale mi się udało! Przeproszę cię teraz na chwilę, bo muszę sprawdzić co z jedzeniem, które zamawiałem, dobrze? Jak tylko to ogarnę, chciałbym pokazać ci mieszkanie.

- W porządku – przytaknęłam. – Pójdę po coś do picia.

- Czuj się jak u siebie!

Z łatwością odnalazłam kuchnię. Daniel podał mi drinka, a po chwili poprosił Patrycję, by pomogła mu wybrać muzykę na rozkręcenie imprezy, więc odeszli na bok. Ja przywitałam się z Iwo, który także był kolegą Daniela z liceum, a którego znałam już z wcześniejszych spotkań. Przez chwilę rozmawialiśmy, ale po chwili mężczyzna został porwany do tańca przez koleżanki z klasy. Z domówki zrobił się prawdziwy zjazd klasowy po latach. Obserwowałam to z uśmiechem, ciesząc się, że dałam się namówić na to wyjście. Musiałam przyznać, że dobrze mi to zrobiło.

Po chwili odstawiłam szklankę na blat i postanowiłam sama zobaczyć resztę mieszkania. Co prawda Konrad powiedział, że wszystko mi pokaże, ale ciekawość wzięła górę i byłam pewna, że nie będzie miał mi tego za złe. Mieszkanie było naprawdę duże, mogło mieć około osiemdziesięciu metrów kwadratowych, ale wymagało sporo pracy, bo od razu oceniłam, że poprzedni właściciel niewiele tutaj robił przez ostatnie lata. Zauważyłam duży potencjał tego miejsca i zapaliłam się do tego projektu. Zachwyciła mnie wysokość pomieszczeń i wielkie okna.

Na końcu korytarza znajdowało się ostatnie pomieszczenie i paliło się tam przytłumione światło. Drzwi były zamknięte, więc przeszło mi przez myśl, że może nie powinnam ich otwierać, jednak moja ciekawska natura zwyciężyła i nacisnęłam klamkę. Od razu usłyszałam warczenie i przestraszona cofnęłam się do tyłu, wpadając wprost w ramiona Konrada. Za drzwiami stał przepiękny owczarek niemiecki

Oddycham w twoich snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz