Konrad

27 4 3
                                    

Daniel zmienił muzykę w idealnym momencie. W końcu mogłem przyciągnąć Emi jeszcze bliżej siebie. Ciągle myślałem o naszych pocałunkach i o tym, że chcę więcej. Boże, to była niesamowita kobieta. Bardzo mi się podobała i nawet nie starałem się tego ukryć. Zachłannie patrzyłem na jej pełne usta i wielkie oczy. Nieśmiało objęła rękoma moją szyję, a ja złapałem ją w talii. Wpatrywałem się w nią zafascynowany i choć czułem na sobie wzrok Patrycji, która obserwowała nas kątem oka, nie mogłem się powstrzymać i musnąłem ustami jej usta. Emilia zmarszczyła brwi, ale zaraz potem uśmiechnęła się do mnie promiennie. Kobieto, co ty ze mną robisz – pomyślałem, przytulając ją mocno.

- Lubię tę piosenkę – powiedziała, kiedy piosenka dobiegała już końca.

- Zapamiętam – uśmiechnąłem się, słysząc jej słowa.

Iza zawołała ją na chwilę do kuchni. Chciała podgrzać zupę dyniową, którą zrobiliśmy wcześniej z Mateuszem i poprosiła Emi, żeby przygotowała miski. Wykorzystałem tę chwilę, złapałem swoją kurtkę i wyszedłem złapać odrobinę powietrza. Przy drzwiach wpadłem na Patrycję, która zdaje się wpadła na ten sam pomysł.

- Hej – powiedziałem, stając obok niej i zapiąłem kurtkę, bo było naprawdę mroźno.

- O, dobrze się składa, że jesteśmy tu sami – odwróciła się do mnie. – Chciałam z tobą chwilkę porozmawiać.

- Jasne – założyłem ręce na piersi i spojrzałem na nią zaciekawiony.

- Wybacz mi bezpośredniość, ale czy traktujesz to, co jest między tobą a Emi na poważnie?

- Bardzo – oparłem się o barierkę. – Mam wrażenie, że z każdym dniem coraz poważniej.

- Cieszę się – odpowiedziała, otulając się mocniej szalem. – Musisz wiedzieć, że Emi ma za sobą bardzo trudne przeżycia i ... nie chciałabym wdawać się w szczegóły, ale ...

Patrycja wyraźnie nie chciała powiedzieć za wiele, jednocześnie uświadamiając mi, że przeszłość Emilki odcisnęła na niej mocne piętno. Rozumiałem, że martwi się o przyjaciółkę, dlatego szybko uspokoiłem ją, że traktuję znajomość z Emi naprawdę poważnie.

- Mam wrażenie, że ona przy tobie obudziła się z bardzo długiego snu – dodała jeszcze Patrycja, gdy już mieliśmy wracać do środka. Hm, to było naprawdę mocne wyznanie. Zastanawiałem się co takiego musiała przeżyć Emilia i kto ją tak skrzywdził.

Weszliśmy do domu. Zabrałem jej płaszcz i puściłem przodem. Kiedy wszedłem do salonu, od razu zauważyłem Emi. Stała przy kuchennej wyspie, wpatrując się z uśmiechem w tańczących pośrodku Izę i Mateusza. Daniel musiał puścić jakąś ważną dla nich piosenkę. Nawet mnie, jako faceta, to poruszyło. Na pierwszy rzut oka widać było, że świata poza sobą nie widzą.

Podszedłem do Emilii, ale zdawało mi się, że nie zauważyła mojej obecności. Dopiero kiedy ją przytuliłem, odwróciła się, nieco zaskoczona.

- Pomóc ci w czymś? – szepnąłem jej do ucha.

- Nie, już wszystko gotowe – uśmiechnęła się. – Czekam tylko aż zakochani skończą swój taniec.

- Aż miło popatrzeć, co?

- Są niesamowici!

- To prawda. Rozumiem, że to jakaś ich piosenka?

- Tak.

Reszta wieczoru upłynęła nam głównie na jedzeniu, ponieważ przygotowaliśmy z Mateuszem naprawdę sporo jedzenia, a dodatkowo dziewczyny zaszalały ze słodkimi przekąskami. Daniel umilał nam wieczór puszczając najlepszą muzykę, a ja mogłem dzięki temu kilka razy przytulić mocniej Emilkę w tańcu. Zdawało mi się, że z każdą chwilą jest mi jeszcze bliższa, a z całą pewnością coraz bardziej mnie fascynowała.

Oddycham w twoich snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz