Emilia i Konrad

26 4 3
                                        


Konrad

Po powrocie nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Ciągle myślałem o Emi. O tym w jaki sposób mrużyła oczy, gdy skupiła się na pracy, o jej uśmiechu, o tym jak odgarniała włosy z twarzy i tych niesamowitych oczach, które tak mnie zafascynowały. Wyobraźnia podsuwała mi takie obrazy, że w jednej chwili miałem ochotę wtargnąć do jej mieszkania i po prostu szaleńczo całować i poznać każdy milimetr jej boskiego ciała. Czułem, że wariuję. Napisałem do niej podziękowanie za miło spędzony dzień i zaproponowałem, że sam coś dla niej ugotuję. Zgodziła się, więc miałem nadzieję, że jutro znów się zobaczymy.

Było już dość późno, gdy wyszedłem z Dallasem na wieczorny spacer. Na dworze było biało. W końcu spadł śnieg! Uśmiechnąłem się sam do siebie i postanowiłem wykorzystać ten fakt, żeby znów napisać do Emilki. Wysłałem jej zdjęcie szalejącego w śniegu Dallasa, a ona po chwili zadzwoniła do mnie.

- W końcu śnieg! – powiedziała, gdy odebrałem.

- Dall cieszy się jak dziecko – roześmiałem się.

- Jest w tym jakiś urok – przyznała. – Mam nadzieję, że będzie tak pięknie chociaż przez kilka dni.

- Jest dość mroźno, więc myślę, że tak. Co porabiasz?

- W zasadzie to zaczęłam już przygotowania do realizacji projektu twojego mieszkania.

- Naprawdę? Chociaż znów mam wyrzuty sumienia, że przeze mnie nie dość, że pracujesz w wolny dzień, to jeszcze tak późno.

- Daj spokój – roześmiała się. – Naprawdę kocham swoją pracę.

- W porządku ... to co, jutro kolacja? – zapytałem prosto z mostu.

- Jutro? – chyba ją zaskoczyłem. – Dobrze ...

Przegadaliśmy kolejne pół godziny, zanim wróciłem z psem do domu. Kiedy się rozłączyłem, życząc jej miłych snów, było już dość późno. Mój kumpel właśnie wrócił z randki ze swoją dziewczyną i podśpiewywał w kuchni. Uśmiechnąłem się, słysząc to. Dallas spał koło łóżka, zmęczony po spacerze, a ja leżałem, wpatrując się w sufit. Myślałem o Emi. Byłem pewien, że ma w sobie jakąś tajemnicę i zastanawiałem się, czy powinienem złamać swoją obietnicę, z którą wróciłem do Polski. Czy byłem gotowy na nowy związek? Jeszcze kilka tygodni powiedziałbym kategoryczne „nie". Teraz jednak byłem przekonany, że nie odpuszczę sobie tak po prostu. Chciałem spędzić więcej czasu z tą tajemniczą brunetką, która zupełnie niespodziewanie pojawiła się w moim życiu ...

Emilia

Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się leniwie. Dawno się tak nie wyspałam i aż się uśmiechnęłam myśląc o nadchodzącym dniu. Patrycja poprzedniego dnia wróciła dość późno, gdy właśnie kończyłam rozmowę z Konradem, a musiała jeszcze opowiedzieć mi o szczegółach randki z Danielem. Cudownie było widzieć ją tak rozpromienioną i szczęśliwą. Była zakochana i widziałam to w jej oczach.

Postanowiłyśmy wybrać się po południu na zakupy, bo tak jak przypuszczałam, nie odpuściła mi kupna nowej sukienki na huczne otwarcie hotelu, nad którego wystrojem pracowałam przez tak długi czas. Powiedziała, że muszę wyglądać jak milion dolarów!

Kiedy wstałam, już jej nie było. Wyszła dość wcześnie do pracy. Zrobiłam sobie ulubioną owsiankę na śniadanie i zasiadłam do projektu Konrada. Miałam nadzieję, że finalne szkice przypadną mu do gustu, ale potrzebowałam na ich przygotowanie jeszcze przynajmniej kilku dni. Praca szła mi wyjątkowo efektywnie, więc postanowiłam, że od czasu do czasu będę robiła sobie taki home office poza biurem.

Oddycham w twoich snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz