-5-

41 3 0
                                    

Pół godziny później siedzieliśmy już w otoczonej z każdej strony oknami i widokami na hotel Marriott, a także Pałac Kultury i Nauki restauracji. Wnętrze było bogate i złote. Gdzieniegdzie siedzieli poubierani w garnitury mężczyźni oraz eleganckie kobiety, a piękne świecące ciepłym płomieniem świece dodawały miejscu uroku. 

ML - To co zamawiacie moi kochani? - zagadnęła w pewnej chwili mama na co od razu z brunetem odwróciliśmy ku niej wzrok. 

L - Ja chyba makaron z krewetkami i lampkę białego wina. A Ty? 

Marcin nie spodziewał się chyba, że na niego spojrzę, ale tak jak ja zaczął grać swą rolę. A mianowicie uśmiechnął się do mnie durnie, przejrzał kartę menu po czym i po niedługim namyśle stwierdził:

M - Wiecie co? Zamówię to samo co Lexy. 

pD - Dobra decyzja, bo mają tu naprawdę świetne owoce morza. - ojczym uśmiecha się obejmując jednocześnie mamę opiekuńczym ramieniem. - A właśnie, bo zapomniałem powiedzieć. Słyszałaś Lexy, że Marcin gra na fortepianie? 

Chyba na nerwach chciałoby się rzec. 

L - Nie słyszałam, ale to naprawdę świetnie. - uśmiecham się pod nosem.

M - Coś Ci nie pasuje? - dopytuje chłopak głupkowatym tonem choć doskonale wiem, że gdyby nie ta atmosfera, a co więcej rodzice zabiłby mnie samym spojrzeniem. - Uważasz, że posiadanie talentu muzycznego jest głupie?

L - Tego nie powiedziałam. To Ty tak stwierdziłeś. - odpowiadam z niewinnym uśmiechem. - Z resztą ja też kiedyś grywałam, ale na skrzypcach. 

pD - O proszę proszę mamy tu dwa piękne talenty muzyczne! Może zagracie nam kiedyś wspólny, prywatny koncert? Babcia Marcina była niegdyś skrzypaczką wobec czego skrzypce powinny być na strychu w schowku. Jacob zapewne z przyjemnością Ci je zniesie. 

L - Kto wie? Może kiedyś?

ML - Ależ tak Patricku to naprawdę genialny pomysł! - mama po raz kolejny tego dnia przyklaskuje w dłonie oraz szczerze się uśmiecha. - Tylko problem w tym, że nie masz tutaj nut skarbie.

pD - Już ja się tym zajmę Mario, żaden problem. 

| *** |

Zanim przychodzi jedzenie oddaję się zamyśleniu. Myślę o wszystkim i troszeczkę o niczym. Mama z partnerem rozmawiają, a Marcin siedzi i badawczo mi się przygląda. 

L - O co Ci do cholery chodzi Dubiel? Gapisz się na mnie już od pięciu minut i nic z tego nie wynika. - szepczę w stronę swojego towarzysza albowiem nie chcę aby zebrani tu ludzie byli świadkami naszej ewentualnej sprzeczki. 

M - Patrzę, bo mam oczy i patrzę, bo aż mierzi mnie wewnętrznie, że Ty i Twoja mamuśka wpieprzyłyście się w naszą rodzinę jak pierdolony wirus. Jesteście jak zaraza w moim życiu. Że też ojciec się na to zgodził. - śmieje się nachylając się nad stołem. - Z resztą udajecie kogoś kim nie jesteście i nigdy powtarzam NIGDY nie będziecie. 

Tego było już zdecydowanie za wiele. 

Dlatego też gdy chwilowa złość przerodziła się w złość długotrwałą chwyciłam po szklankę wypełnioną wodą i chlusnęłam mu nią prosto w twarz. 

POV MARCIN

M - Pojebało Cię kretynko?! - podniosłem głos czym zwróciłem uwagę ojca, Marii, ale także wszystkich gości. 

L - To Ty zacząłeś obrażać mnie i moją mamę więc co miałam zrobić?! Pozwolić aby jakiś pedał ranił mnie doszczętnie?! O co to to nie Marcinku!

Jej nakrapiane małą ilością piegów policzki poczerwieniały niczym homar pływający w okolicznym akwarium, a oczy płonęły taką wściekłością, że w simsach jako simka na pewno umarłaby na zawał lub co śmieszniejsze ze złości. 

M - Co? Prawda boli gwiazdeczko?

Lexy poczerwieniała jeszcze bardziej oraz gwałtownie wstała od stołu. 

ML - Natychmiast siadaj tu z powrotem! - wycedziła przez zaciśnięte zęby w owej chwili jej matka. - Jak Ty się zachowujesz?! 

L - Ja?! Jak ja się zachowuję mamo?! - krzyknęła. - To on... - wymierzyła we mnie palec wskazujący. - powiedział, że jesteśmy jak zło konieczne w jego domu. Co więcej...

ML - Koniec nie interesuje mnie kto zaczął! 

1:0 Lexuniu. 

L - Ale mamo...

ML - Powiedziałam koniec to koniec! - odetchnęła głęboko. - A teraz jedzcie swój makaron i żebyście mi i tacie wstydu więcej nie przynieśli, bo nie ręczę za siebie. 

DWA ŚWIATY - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz