Co mnie do cholery podkusiło aby go całować?!
Ja pierdole Lexy Ty idiotko!
Ciemnowłosy stoi naprzeciwko mnie i wydaje się być nieco zaskoczony moją odpowiedzią czemu wcale się mu nie dziwię albowiem sama nie mam do końca pojęcia dlaczego w ogóle to zrobiłam.
L - T-to nie miało tak w-wyglądać. P-przep-pra-aszam.
M - Nie przepraszaj albowiem ja od początku wiedziałem, że jest coś na rzeczy i mi się podobało.
Uderzam go dłonią w ramię.
L - A mi nie! - odpowiadam smutno idąc do przodu. - Źle mi z tym, że coś do Ciebie poczułam! Jesteś w końcu moim bratem! Słyszysz?! Bratem! Nie chłopakiem z ulicy w, którym od tak mogłabym się zakochać tylko moim pieprzonym kurwa bratem! Przecież to takie niewłaściwe! I ani trochę moralne!!
M - Niewłaściwe? - robi krok w moją stronę. - Patrząc na to z prawnego punktu widzenia póki co jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi, a, że nasi rodzice się pobrali nie oznacza, że jesteśmy rodzeństwem. Z resztą jesteśmy także z innych genów, matek i ojców, a czy to nadal nie potwierdza Ci tej tezy, że mamy prawo się kochać?
L - Nie Marcin.
M - Dlaczego?
L - Ta rozmowa nie ma najmniejszego sensu!
Chłopak stawia kolejny krok tym samym zmniejszając dystans między nami.
M - Możesz sobie wmawiać wiele rzeczy, ale nie jesteś w stanie zignorować łączącego nas pożądania.
L - Jakiego do cholery pożądania?! Jakich nas?! Co Ty w ogóle pieprzysz?!
M - Ty nadal udajesz głupią czy ślepą!? No przecież wiadomo, że Ciebie do mnie i mnie do Ciebie. - Marcin ponownie się do mnie zbliża. Ma nieodgadniony wyraz twarzy. Kosmyk włosów zakłada mi za ucho po czym gwałtownie łapie za tył głowy. Po ciele przechodzą mnie przyjemne ciarki, a w brzuchu fruwają motyle. - Czujesz to? - szepcze nie odrywając ode mnie wzroku. - Czujesz ten prąd, który przepływa przez twoje ciało kiedy nasze ciała się ze sobą stykają? Bo ja czuję.
L - Mimo wszystko sądzę, że nie powinniśmy. - kwilę walcząc ze samą sobą.
M - Nie walcz sama ze sobą, bo i tak nie wygrasz.
Ma rację.
Nie wygram.
L - Więc co zamierzasz? A raczej powinnam rzec zamierzamy?
M - Dajmy sobie czas i szansę na rozwój tego uczucia, ukrywajmy to przed rodzicami, a gdy jedna lub druga strona uzna, że to nie to będziemy udawać, zgodne, kochające się rodzeństwo.
Nie odpowiadam, a chłopak jak gdyby serio był moim chłopakiem zaczyna całować moją szyję.
L - Marcinn. - szepczę przeciągle. - A co jak przyłapie nas któreś z rodziców?
M - Będziemy ostrożni. Obiecuję Ci to Lexuś. - po czym ponownie mnie całuje tyle, że tym razem w usta.
CZYTASZ
DWA ŚWIATY - LEXY I MARCIN
RomanceŚwiat dziewiętnastoletniej Lexy Chaplin właśnie popada w ruinę. Ojciec alkoholik nie odzywa się do niej przez przeszła szesnaście lat, dziewczyna nakrywa swojego już byłego chłopaka na zdradzie, a żeby tego było mało musi się ona przenieść ze spokoj...