Spotkanie w Mroku

110 4 0
                                    



Tom zauważył Harry'ego stojącego samotnie na ulicy i postanowił podejść do niego. "chłopcze?" zawołał, zbliżając się do chłopaka. "Czy to ty?"

Harry spojrzał na niego zaskoczony. "O.. Kolekcjoner patyków.." odpowiedział, a potem uśmiechnął się, jakby nagle go rozpoznając. "Cześć, co cię tu sprowadza?"

Tom skinął głową w kierunku pobliskiej restauracji. "Chciałem zjeść coś na obiad," powiedział. "Chcesz dołączyć? Oczywiście na mój koszt"

Harry pokiwał z aprobatą głową. "Dlaczego nie," odpowiedział, podążając za Tomem do restauracji.

"Jak z twoją ranną przyjaciółką? Już jej lepiej?"

"Tak już całkowicie wyzdrowiała na całe szczęście" Harry delikatnie się uśmiecha.

Gdy docierają do restauracji siadają przy jednym ze stolików w rogu sali.

Podczas posiłku rozmawiali o różnych sprawach, od błahych tematów po te bardziej poważne. Jednak Tom zauważył, że Harry wydaje się być jakby nieobecny, jakby jego myśli były gdzieś indziej.

Kiedy kelner zabrał talerze, Tom spojrzał na Harry'ego z niepokojem. "Hej, wszystko w porządku?" zapytał, starając się być delikatnym.

Harry spojrzał na niego przez chwilę, zanim odpowiedział. "Tak, tak, wszystko w porządku," powiedział, ale jego ton brzmiał niepewnie.

Tom wiedział, że coś jest nie tak. Gdy rozejrzał się po sali dopiero zobaczył jak ludzie wymieniają spojrzenia i szeptają między sobą, a niektórzy nawet skrzywią się z obrzydzeniem na widok brudnego chłopaka w podartych ciuchach.

Nie mogąc znieść tego, Tom postanowił podjąć działanie. Podszedł do stołu, przy którym siedzieli inni goście, i stanął przed nimi, ale z wyrazem wściekłości na twarzy.

"Widzę, że wasza tolerancja nie dorównuje waszemu bogactwu," rzucił z przekąsem, przyciągając spojrzenia wszystkich wokół.

Jeden z gości spojrzał na niego zdezorientowany. "O co chodzi?" zapytał, wyraźnie zirytowany przerwaniem.

Tom spojrzał na niego z wyższością. "Chciałbym przypomnieć wszystkim, że każdy z nas może znaleźć się w trudnej sytuacji," oznajmił, a jego ton był pełen sarkazmu. "Ale oczywiście, łatwo jest siedzieć tu wygodnie w swoich wykwintnych strojach i oceniać innych."

Ludzie na chwilę zaniemówili, zdumieni odwagą i bezczelnością Toma. Jednak nie wszyscy byli gotowi zaakceptować jego apel.

"Nie mamy tu miejsca na wandali," warknął jeden z gości, unikając spojrzenia na Harry'ego.

Tom złapał się za słowa tego mężczyzny z wrogością. "To co tu jeszcze robisz? Czy ja mówiłem o was, czy o waszych marnych manierach?" odrzekł z jadem. "Ale skoro nie potraficie zrozumieć prostej prośby o szacunek dla innych, to nie dziwię się, że wasze umysły są tak ograniczone jak wasza wyobraźnia."

Nie wszyscy zrozumieli jego słowa, ale kilka osób skinęło głowami z dezaprobatą. Tom wrócił z powrotem do swojego stołu, z ogniem w oczach, gotowy bronić Harry'ego przed jakąkolwiek obelgą czy przykrością.

Potter zarumienił się zażenowany.

Tom spojrzał na Harry'ego zaniepokojeniem, widząc rumieńce na jego twarzy i zmęczone spojrzenie w jego oczach. Wiedział, że coś jest nie tak.

"Harry, jesteś pewien, że wszystko w porządku?" zapytał ponownie, tym razem bardziej stanowczo.

Harry wzruszył lekko ramionami, próbując uśmiechnąć się, ale jego usta zadrżały z wewnętrznego niepokoju. "Tak, tak," odpowiedział. "To nic poważnego. Po prostu jestem trochę zmęczony."

Okradając Cień: Droga przez Zapomniany ŚwiatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz