6 Za trójpak dostanie innym razem pov: Holly

404 26 12
                                    

Musiałam zamrugać. Kilka razy. Chyba jeszcze się nie obudziłam, bo to, co widziałam to na pewno jakiś sen, a raczej koszmar. Co więcej, dokładnie wiedziałam, jaka będzie kolejna część mojego śnienia na jawie.

Masakra piłkarzyka.

Siostra próbowała mnie zatrzymać, gdy zrobiłam krok w stronę debili obściskujących się przy mojej szafce.

- Już się z nim nie spotykam. Zerwaliśmy – powiedziała, gdy próbowałam wyrwać rękę, za którą mnie trzymała.

- Kiedy zerwaliście? - spojrzałam na nią poważnie. Cały weekend zachowywała się normalnie: snuła z kąta w kąt i bawiła z Hattie, nic nadzwyczajnego, żadnego dramatyzowania, rwania włosów z głowy, szlochów do poduszki.

- Dzisiaj...

- Ale my dopiero weszłyśmy do szkoły, to niby kiedy zerwaliście? - powtórzyłam pytanie. Pociągnęła mnie w kąt z daleka od naszych szafek.

- Napisał mi, że zrywa.

- ZERWAŁ Z TOBĄ SMSEM??? - kilka osób aż się odwróciło, ale moje oburzenie było tak wielkie, że miałam to w dupie. Hope rozejrzała się z przerażeniem i dała znać, abym ciszej mówiła.

- To nic takiego. Chciałam z nim porozmawiać, ale jak widać, jest zajęty.

- Oooo, uwierz, to jest coś. Ja mu zaraz...

- Nic nie rób! Proszę, daj spokój. Nie chcę wyjść na zdesperowaną... - złapałam ją za ramiona:

- Zdesperowany, to będzie on. Teraz. Stój tu i nigdzie nie idź - szybko oderwałam od niej ręce i ruszyłam w stronę mojej szafki. Romeo w dalszym ciągu pożerał Marchewę.

 Debile, no debile.

Stanęłam za nim. Puknęłam kulturalnie wskazującym palcem kilka razy w ramię. Może się zreflektuje i przesunie.

Nic.

Przecież nie będę czekała, aż zbada jej migdałki, ja tu na matmę idę, mam ważniejsze sprawy. Trzepnęłam go dość mocno wierzchem dłoni w ten pusty łeb. Zrobiłam to wystarczająco energicznie, żeby jego głowa poleciała, niedużo, bo niedużo, ale zawsze do przodu i zderzyła się z głową Abby. Chyba nawet ją ugryzł, bo aż jęknęła i to nie z rozkoszy.

- Co do kur... - zaczął się odwracać w moją stronę z pretensją, ale nie zdążył dokończyć, bo jebnęłam go pięścią prosto w twarz. 

Nie spodziewał się tego. Teraz to już poleciał kawałek dalej, wprost na dziewczynę. 

Wyhamował na szafkach i na Marchewie, która nie miała tyle szczęścia: nikt za nią nie stał i nie miała się na czym zatrzymać.

 Wyjebała się na podłogę. Efekt domina. Elegancko.

Chłopak złapał się za twarz. Celowałam w nos, ale chyba nie wyszło. 

Dostał tylko w zęby.

 Abby leżała przez chwilę pod tymi szafkami z tak wielkim szokiem wymalowanym na twarzy, że nie wytrzymałam i zaczęłam się z niej śmiać.

- Czy ciebie pojebało??? - Rob spojrzał na mnie z niedowierzaniem w oczach jakbym co najmniej żabę na szosie przejechała, a nic takiego nie miałoby szansy istnienia, bo Hope uratuje każdą ropuchę z ulicy.

 Oderwał na chwilę dłoń od ust i okazało się, że ma rozciętą wargę. Liczyłam na jakieś złamanie z przemieszczeniem w obrębie nosa, ale chuj z tym, biorę, co jest.

- Mnie nie. U mnie pod kopułką jak zwykle. Ciebie za to chyba nieźle popierdoliło, co Cassanovo?

- Będziesz się mściła teraz na mnie?

Hope and Holly część 2 [16+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz