12 Moi bracia mi pomogą pov: Holly

378 22 1
                                    

- Rozmawiałam ze Stevenem, jutro przyjedzie z kilkoma osobami i ustalimy szczegóły naszego działania – poinformowałam braci i Wiriana. Ukryliśmy się w moim pokoju, gdy Katia pocieszała Hope.

- Po chuj zapraszasz tych frajerów? Poradzimy sobie bez nich – Harv w dalszym ciągu był nabuzowany. 

Jego jedyny plan ograniczał się do „spuszczę mu taki wpierdol, że będą go składać jak origami, a potem chuj mnie to obchodzi".

 Musiałam go trochę naprostować. Pomysł sam w sobie nie był najgorszy: opcja zajebania Robowi nie podlegała dyskusji, ale nie zamierzałam potem za to pokutować.

 Akcja ma być bezbolesna dla mnie i cholernie bolesna dla Cassanovy.

- Oczywiście, że sobie poradzimy, ale... w grupie raźniej. Moje kujony się przydają. Uwierz – spojrzałam na niego znacząco – zaglądałeś na profil tego fiuta?

- Noo, przed samym meczem, przecież wiesz.

- To zajrzyj teraz.

- Po co? Wystarczająco się napatrzyłem na to kurewskie zdjęcie...

- Jak mówię zajrzyj, to kurwa zajrzyj – przyglądałam mu się twardo. Jeszcze nie zajarzył, że ja nie proszę, tylko wydaję polecenia.

- Jak sobie chcesz – spojrzał na mnie spod oka, ale wykonał mój rozkaz. Przez chwilę szukał odpowiedniego profilu. Zmarszczył brwi. Szukał dalej.

- Nie mogę znaleźć. Może wyjebał mnie ze znajomych, albo jakoś zablokował? - zastanawiał się.

- Ej, ja też nie mogę znaleźć – Haiden również był zaskoczony. Spojrzał na mnie podejrzliwie mrużąc oczy.

- Tak, dokładnie. Do tego właśnie przydają się kujony. Gdy my będziemy zabawiali się z Robertem, bez wazeliny oczywiście, to oni będą sprzątali. Usuwali ślady... Mam nadzieję, że jarzycie, o co chodzi.

- Ale że jak? To znaczy, że... nie ma tego zdjęcia? - dopytywał Harv.

- Dokładnie. Nie ma zdjęcia, a nawet profilu. Został zhakowany.

Bracia kiwnęli głową z uznaniem. Kujony zapunktowały.

- Jutro dopracujemy „zasłonę dymną" – spojrzałam na Wiriana – masz?

-Mam. Tylko uważaj z tym.

- Spoko, to dla kolegi – uśmiechnęłam się złośliwie. - Potrzebuję jeszcze paru innych substancji... Gdybym nie przyczyniła się do śmierci Xaviera, to wiedziałabym, gdzie szukać, a tak...

- Myślę, że mogę z tym pomóc – propozycja Haidena zaskoczyła mnie. Proszę, proszę... Ci gitarzyści z zespołów... A myślałam, że sex, drugs and alcohol to tylko puste hasło.

- Zajebiście.

Czas szlifować plan.

***

- Mogę z tobą porozmawiać? - zagadałam późnym wieczorem do Henrego. Specjalnie pofatygowałam się do gabinetu, gdyż i tak wiedziałam, że będzie tam siedział po kolacji. Znałam już trochę jego nawyki.

- Zapraszam – wskazał ręką na puste krzesło. - O czym chcesz porozmawiać?

- O Hope. Myślę, że przydałoby się jej kilka dni... bez szkoły. Potrzebuję czasu, żeby uwiarygodnić moją historię. Wolałabym, żeby siostra pojawiła się w placówce, gdy już każdy zrozumie, że to byłam ja i nie będzie miał podejrzeń co do niej.

Rozsiadł się wygodniej w fotelu, a dłonie położył na podłokietnikach. Przyglądał mi się przez chwilę.

- Dla siostry zrobisz wszystko, prawda?

Hope and Holly część 2 [16+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz