- Z Haidenem? Serio Hope? - Ash nie mógł uwierzyć, że na imprezę w klubie golfowym biorę brata – mścisz się za urodziny co?
- Za nic się nie mszczę. Po prostu tak wyszło.
Gdybym chciała mścić się za zepsute urodziny, to nie starczyłoby mi życia. Ashton świetnie się postarał, aby osiemnastka nie była dla mnie dobrym wspomnieniem.
Pół imprezy próbował zaciągnąć mnie do jednego z pokoi, a gdy to mu się nie udało, to proponował szybki numerek w łazience.
Do tego cały czas musiałam pilnować, żeby Holly ani żaden z braci nie chcieli zrobić mu krzywdy. To były najbardziej stresujące urodziny, jakie pamiętam.
- Ty mnie nie szanujesz, Hope. Jesteś moją dziewczyną, a od kilku miesięcy nie sypiamy ze sobą. Ciągle mnie zbywasz i tłumaczysz się rodziną. Tak nie może być. Albo jesteśmy razem, albo nie jesteśmy.
Słyszałam, że był zły, dlatego wolałam rozmawiać z nim przez telefon, niż osobiście.
- Ash, proszę... nie utrudniaj tego. Haiden rozstał się z Leną i potrzebuje wsparcia. To mój brat, więc wiesz... po prostu mu pomagam.
- A ja to kurwa co? Jestem twoim chłopakiem, czy nie?
- Jesteś – powiedziałam szybko. Nie lubiłam, gdy przeklinał, bo to znaczyło, że był bardzo zirytowany.
- To może tak raczyłabyś o tym pamiętać następnym razem, co Hope? To ja jestem twoim chłopakiem i to ze mną powinnaś chodzić na imprezy. Masz już osiemnaście lat, na chuj się ich dalej słuchasz? Ojca i braci? Weź dorośnij.
Szybko się pożegnałam, bo nie chciałam ciągnąć tej bezsensownej dyskusji.
Chyba naprawdę będę musiała poważnie przemyśleć ten związek z Ashtonem. Jakoś tak ostatnio oddaliliśmy się od siebie. Może rzeczywiście brakuje nam spotkań sam na sam?
***
Gdy zobaczyłam Daniela z tą... partnerką poczułam się delikatnie zdradzona. Nie miałam pojęcia dlaczego – w końcu między nami nic nie było, ale tak jakoś, mimo wszystko... było mi przykro, że z nią przyszedł.
Tak bardzo nie chciałam do nich podchodzić, gdy spacerowałam z Holly dookoła sali, ale oczywiście, że mnie zaciągnęła. I jeszcze zaczęła temat o biuście.
Widziałam, jak Daniel wtedy spojrzał. Wcale nie patrzył na mój dekolt. Patrzył... na mnie. Prosto w oczy. Tak, jak wtedy pod jemiołą.
Na szczęście trwało to tylko chwilę i zaraz wdał się w jakąś bzdurną dyskusję z moją siostrą. Nawet ta krótka chwila, to szybkie spotkanie naszych spojrzeń przypomniało mi, jak się czułam wtedy, gdy mnie całował. Nie potrafiłam o tym zapomnieć.
Musiałam złapać siostrę za szmaty i wyciągnąć do łazienki, gdy zaczęła zachęcać mężczyznę do głupot. Niestety nie dałam rady powiedzieć jej co myślę, gdyż ten jej świrnięty psychofan robił rozróbę w holu. Na szczęście długo nie zabawił, a potem Haiden zabrał mnie na tańce.
Nie tańczyłam jednak tylko z bratem – w pewnym momencie podszedł do mnie Lucas, więc poszłam bawić się i z nim. Nie spodziewałam się, że jego brat... zrobi odbijanego.
Poczułam, że cała się napięłam, gdy wylądowałam w objęciach Daniela, zwłaszcza, że przyciągnął mnie do siebie bliżej, niż wymagał tego taniec.
Przez dłuższą chwilę nic nie mówiliśmy – po prostu powoli tańczyliśmy i spoglądaliśmy na siebie.
- Pięknie wyglądasz – powiedział, gdy obrócił mnie, a następnie przyciągnął do siebie jeszcze bliżej, niż wcześniej.
![](https://img.wattpad.com/cover/364895866-288-k3136.jpg)
CZYTASZ
Hope and Holly część 2 [16+] ZAKOŃCZONE
RomanceObiecałam tacie, że zawsze będę chronić siostrę, a jej przyrzekłam, że nic nas nigdy nie rozdzieli, że zawsze będziemy razem. Od samego początku byłyśmy razem. Nikt nie znał mnie tak, jak ona. Nikt nie znał jej tak, jak ja. Życie potrafi być zaskak...