17 Żadnemu nie przepuścisz pov: Hope

406 23 3
                                    

Martwiłam się o Holly, ale o dziwo – lot na Margaritę zniosła wyjątkowo dobrze. Praktycznie cały czas spała, więc mieliśmy spokój. Grałam z braćmi i Hattie w jakieś gry na xboxie, trochę też w planszówki. Byłam ciekawa, jak będzie wyglądała ta wyspa, na której mieliśmy spędzić najbliższy tydzień.

 Harry powiedział, że będziemy jak zwykli turyści, bo hotel jest normalnie zarezerwowany i opłacony. Jak mogłam się spodziewać, dla brata „zwykły" turysta to ktoś, kto wynajmuje całe piętro w hotelu dla siebie i ochrony. Taki standard.

- Przecież nie będą się tu nam kręcić obcy ludzie przy pokojach – Harv nie był zdziwiony, co więcej popierał pomysł wyłączenia całego skrzydła hotelowego z użytku dla naszego komfortu.

Trochę poczytałam w samolocie, więc mniej więcej wiedziałam, jakich atrakcji można się tu spodziewać.

Moje pierwsze wakacje za granicą... I to nie w Kanadzie, jak to zwykle bywało.

Wyspa mnie zachwyciła! Ten biały piasek, przyjemniejszy w dotyku i bardziej sypki niż w Miami, błękitne, ciepłe morze, a przede wszystkim... palmy. Było ich tak dużo.

 Gdy po rozpakowaniu i szybkim lunchu wybraliśmy się na spacerek zapoznawczy znaleźliśmy fragment plaży, gdzie palmy rosły tak „w bok", przechylały się w stronę wody, że bez problemu dało się na nie wejść. Holly zrobiła z chłopakami zawody we wspinaniu się na te drzewa, a następnie wykonaliśmy prawdziwą sesję zdjęciową. Oczywiście pamiętałyśmy, że zdjęcia z wycieczki publikujemy dopiero po wycieczce, a nie w trakcie.

Bracia wyjątkowo dobrze czuli się w obecności mojej bliźniaczki. Wieczorem, gdy byłyśmy po kolacji i odpoczywałyśmy na balkonie (na którym odwiedziła nas iguana, ale Penny ją przegoniła, podobno nie była groźna, jednak wolałam, żeby nie była tak blisko mnie) z owocowymi koktajlami w rękach wpadli do nas z „prezentem".

- Zajebaliśmy z barku w pokoju Harrego. Jebany, tylko u niego jest wyposażony, u nas pusto – powiedział Harv i pokazał butelkę rumu. Westchnęłam.

- To nie jest dobry pomysł, żebyście znowu pili. Nie będę za wami ganiała, gdy nagle postanowicie szukać gdzieś tu tatuażysty...

- Wyluzuj Hope, żadnych tatuaży nie będzie. Ja też będę grzeczna, mogę spróbować, ale nie liczcie na libację. Wróciłam na dobre tory i mam zamiar zachowywać się poprawnie, bo Katia zagroziła, że za takie akcje to wywali mnie z treningów i mam sobie szukać innego trenera, a do tego nie mogę dopuścić. - Holly zaskoczyła mnie swoim poważnym podejściem do sprawy.

 Obstawiałam, że pierwsza złapie za butelkę, a tu proszę... Katia robi robotę, nawet poza lodowiskiem. Na cygaro też nie dała się namówić, wprawdzie raz pociągnęła, ale zaraz zaczęła rzucać bluzgami, że to „w chuj niedobre" i chłopaki kończyli sami.

- Pójdziemy popływać? - zaproponował Haiden, gdy po kilku godzinach na naszym balkonie skończył im się rum i cygara.

- To jest bardzo zły pomysł. Jesteście wstawieni, możecie się utopić. Basen może i nie jest głęboki... - zaczęłam, ale młodszy z braci szybko mi przerwał.

- Nie miałem na myśli basenu. Chodźmy popływać w morzu...

- Jest środek nocy – nawet spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście zbliżała się północ.

- Zajebisty pomysł. Ale... pływacie nago – Holly niestety podłapała głupawkę z chłopakami.

- No chyba cię pojebało, jakie nago? - Harv próbował się trochę stawiać, ale i na niego miała sposoby.

- My zostaniemy tutaj, jest ciemno, więc i tak niewiele zobaczymy. U ciebie Harv to bez mikroskopu nawet i w dzień ciężko cokolwiek zauważyć... - uchyliła się, gdy rzucił w nią poduszką z zestawu wypoczynkowego. - Chyba, że nie macie psychy...

Hope and Holly część 2 [16+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz