rozdział 14-Początki obserwacji

262 8 10
                                    

Gdy już byłem w domu w drzwiach standardowi powitała mnie Bibi.
-Widziałam że masz koleżankę!
-chę? A-ale jak widziałaś?
-Normalnie. Gdy wychodziłam że stołówki zauważyłam jak idziesz przez korytaż z tą dziewczyną! Jak ma na imię?
-Colette.
-Ale ładne imię! Musisz ją kiedyś do nas zaprosić!
-Kiedyś...Co byś dzisiaj zjadła?
-Szczeże to nie jestem zbytnio głodna.
-A co? Znowu jadłaś u kolegi?
-No...
-Spoko. Jeśli nie jesteś głodna to zrobię tylko dla siebię i mamy.
Poszedłem w stronę aneksu kuchennego, a Bibi pobiegła do swojego pokoju. Postanowiłem że znowu zrobię tosty. Nie jest to jakieś wybitne danie, ale co ja jestem? Magda Gesler? No niezbyt. Gdy tosty były gotowe zapakowałem je do torebki śniadaniowej po czym włożyłem do plecaka. Zrobiłem też kilka dla Colette. Krzyknołem tylko do siostry że wychodę i otwożyłem drzwi wejściowe. Przed wejściem do klatki oczywiście czekał na mnie Fang.
-Gotowy?-Zapytałem chłopaka.
-Uh...chyba tak...
-Zestresowany?
-Tiaaa...
Poklepałem Fanga po głowie z uśmiechem. Tak dla żartu. Fang tylko zrobił złą minę i ruszył za mną w stronę parku Star. Gdy dotarliśmy na miejsce zza szyby można było zauważyć wesołą dziewczynę. Tą dziewczyną była Colete.
-Jesteśmy!-Krzyknołem wraz z dźwiękiem dzwonka sklepowego.
-Już, już! Jedną chwilkę!
Po chyba 3 minutach z piętra zbiegła Colette. Była ubrana w turkusiwo-niebieską bluzę w paski sięgającą jej do kolan i skarpetki z nadrukiem uśmiechniętego kaktusa. Wyglądała przesłodziutko...♡.
-Sory że musieliście czekać! Zapomniałam że mamy się spotkać i dla tego wyglądam tak trochę nie wyjściowo he he...
Z całych sił próbowałem nie powiedzieć że wygląda słodko w tej bluzie.
-Dobra to ja pójdę poczekać na Janet!-Wypalił naglę Fang i wybiegł na zewnątrz.
-Więc...Co teraz?-Zapytałem dziewczynę.
-Teraz idziemy na górę i czekamy! Choć!
Colette chwyciła mnie za rękę i szybko pobiegła na piętro. Usiadła przed dużym oknem z którego było widać wejście do sklepu i przy okazji Fanga. Usiadłem obok niej.
-Ej...Colette!
-Mhm?
-mógłbym zrobić ci warkocz?
-Um...pewnie!
Colette chwyciła włosy I jednym, szybkim ruchem zdjęła z nich gumkę. Miała bardzo ładne włosy. Dziewczyna obruciła się do mnie plecami, a ja zaczołem robić jej warkocz.
-A tak z ciekawości...-zaczęła Colette.-To z kąd wiesz jak się robi warkocz?
-Mama nie nauczyła. Kiedy moją siostra miała jeszcze długie włosy mama pokazała mi jak robi się warkocz bym mógł pomagać siostrze kiedy ona nie będzie mogła.
-Hm...musisz być naprawdę świetnym bratem!
-Heh...dzięki...
Skończyłem pleść warkocz, a Colette prętko wstała I podbiegła do lustra obok.
-Jaki śliczny!!!
-Cieszę się że ci się podoba!

Od autorki
Krótki rozdział, ale mi się nie chce :)

☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz