rozdział 24-mam przeje*ane + dostałem przytulasa! ^^

198 14 37
                                    

-OOO MÓJ BOŻE JANET!!!
-Uhhhh...jeszcze 5 minut...
-NIE!!!
-Bo?
-ZOBACZ!!!
Było słychać kroki dziewczyny ewidentnie niezadowolonej z pobudki.
-Co Fang?
-ZOBACZ NO!!!
*Janet patrzy na miejsce wskazane przez popcornowego pochłaniacza*
-OMG!!!
-MÓWIŁEM!!!
-JEZU JAKIE TO JEST PIĘKNE!!!
-TEŻ TAK SĄDZĘ!!!
-GDZIE MÓJ TELEFON?! MUSZĘ ZROBIĆ ZDIĘCIE!!!
-Ale trzeba go obuzić!
-Nie!
-Czemu?
-Bo spie*doli!
-A no w sumie...
-Polnuj go! Ja idę po telefon!
-Oki!
W tedy poczułem się jakby ktoś się na mnie gapił. Zacząłem powoli kontaktować ze światem i zobaczyłem...Fangusia śledziusia...
-Co chcesz ogórze małosolny?-Spytałem z pełną powagą.
-Co robisz u Colettki w łóżku?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.
Wtedy do mnie dotarło że kur*a faktycznie nie śpię na podłodze.
-*Burak face* eeeeeeeee...wytłumaczę to!
-Niby jak chę?
-...
-?
-Enderman  musiał mnie tu w nocy przynieść!
-Ta...uważaj bo ci uwierzę!
-No naprawdę!!!
Fang patrzył na mnie jak by był moim starym karcącym mnie za pałę z matmy.
-Jak się spało?-Zapytał po chwili ciszy.
-Dobrze...ZACZY-
-*Prubuje dotknąć Colette po głowie żeby ją obudzić*
-Nawet nie prubuj...
Ten śledź motoryzacyjny (co? XD) prubował wplątać mnie w jeszcze większe gówno! No ja go zaraz chyba zeżrem jak on ten swój popcorn! Chwyciłem te jego solone łapsko i próbowałem odciągnąć jak najdalej od Colette.
-Już mam ten telefon!-Powiedziała Janet wchodząc do pokoju-Eeeeeeee...
-Ups...-Mam przepie*dolone.
-Miałeś go nie budzić!
-Ale on sam się obudził!
-MOŻECIE KU*WA ZAMKNĄĆ MORDY?! JEST 07:00 RANO!!!-Mandy dostała definitywnej kur*icy.
-NIE, NIE MOŻEMY!!!-Odpowiedziałem pistacji (Mandy to teraz pistacja jak coś :3).
-C-co się dzieję się?-Tylko tego rudzielca w tej dramie brakowało.
-Gówno!-Mandy kur*ica lv 500.
-O co my się tak właściwie kłucimy?-Zapytał śledź.
-...
-...eemm...
-nwm w sumie...-Janet dodała.
-A Colette w ogóle żyje czy nie?-Zapytał rudy.
Wszyscy spojżeliśmy się na dziewczynę. Spała. Jak?! Pewno już na granic kraju nas było słychać, a ta śpi! Jak gdyby nigdy nic!
-Edgar weś ją obudź-Rozkazała Janet.
-Czemu ja?!
-Bo Ty!
Popatrzyłem na nią z miną typu ,,Nach nie jesteś moim szefem!" ale i tak postanowiłem to zrobić bo why not?
-Wstawaj!!!-Lekko potrząsnąłem dziewczynom. Dalej spała jak zabita.
-Eh...To będzie trudniejsze niż myślałam...-Westchnęła Janet.
-Czekajcie! Ja mam pomysł!-Chester wykazał pracę partii mózgowych.
Podszedł do Colette I pochylił się nad nią.
-ŁEJKI ŁEJKI! IC TAJM TU WEJK AP!
Dalej spała...
-OBIAD! ZUPA! OBIAAAAAD!!!-Prubował bezskutecznie Fang.
-GDZIE PIENIĄDZE SĄ ZA LAS!!!-Mandy też się starała.
-Dobra słuchajcie to nie ma sęsu...-Janet przerwała memopokalipsę.
-To co proponujesz?-Zapytała pistacja.
-Niech emos da jej buziaka! W tedy na 100% się obudzi!
-NO CHYBA CIĘ DUPA BOLI! UDAR SŁONECZNY MASZ CZY CO?! NIE MA MOWY!-Też dostałem ku*wicy.
Naglę od tyłu pedoszła do nas...Colette.
-Dzień dobry kluseczki!-Powiedziała przeciągając się.
-Jak ty możesz spać gdy wszyscy tak wrzeszczą?!-Spytałem.
-Wrodzony talent^^! A o czym gadaliście?
OCZYWIŚCIE że wszyscy gapili się teraz na mnie! I swer the God! Zamorduję ich kiedyś!
-Edgarek z tobą spał-Powiedziała Żaneta.
-Noooo...I?-Colette nie rozumiała w czym żecz.
-Kochasz Edgarka?-Zapytał Chester.
-Pewnie!
-OMG!!!-Fang dostał chyba palpitacji serca z zachwytu.
-Po przyjacielsku!-Dodała dziewczyna po chwili.
Podbiegła do mnie i mocno pnie przytuliła. Boże jakie to urocze!!!
-Widzisz! To moja besti!-Zachichotała Colette puszczając mnie.
Nie byłem pewny ale na 99,9% zamieniłem się w przekształcenie korzenia znane jako burak.

Od Autorki UwU Baka LMAO lol XD

Ktutki ale mi się nie chce + jakiś komar mnie męczy w pokoju i teraz wszystko mnie swędzi 🥲👍 (niech to gówno wyginie jak dinozaury)

P.s.
Pozdrawiam wszystkich! (Szczególnie tych piszących komentarze 😘❤️)









☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz