-OOO MÓJ BOŻE JANET!!!
-Uhhhh...jeszcze 5 minut...
-NIE!!!
-Bo?
-ZOBACZ!!!
Było słychać kroki dziewczyny ewidentnie niezadowolonej z pobudki.
-Co Fang?
-ZOBACZ NO!!!
*Janet patrzy na miejsce wskazane przez popcornowego pochłaniacza*
-OMG!!!
-MÓWIŁEM!!!
-JEZU JAKIE TO JEST PIĘKNE!!!
-TEŻ TAK SĄDZĘ!!!
-GDZIE MÓJ TELEFON?! MUSZĘ ZROBIĆ ZDIĘCIE!!!
-Ale trzeba go obuzić!
-Nie!
-Czemu?
-Bo spie*doli!
-A no w sumie...
-Polnuj go! Ja idę po telefon!
-Oki!
W tedy poczułem się jakby ktoś się na mnie gapił. Zacząłem powoli kontaktować ze światem i zobaczyłem...Fangusia śledziusia...
-Co chcesz ogórze małosolny?-Spytałem z pełną powagą.
-Co robisz u Colettki w łóżku?-Odpowiedział pytaniem na pytanie.
Wtedy do mnie dotarło że kur*a faktycznie nie śpię na podłodze.
-*Burak face* eeeeeeeee...wytłumaczę to!
-Niby jak chę?
-...
-?
-Enderman musiał mnie tu w nocy przynieść!
-Ta...uważaj bo ci uwierzę!
-No naprawdę!!!
Fang patrzył na mnie jak by był moim starym karcącym mnie za pałę z matmy.
-Jak się spało?-Zapytał po chwili ciszy.
-Dobrze...ZACZY-
-*Prubuje dotknąć Colette po głowie żeby ją obudzić*
-Nawet nie prubuj...
Ten śledź motoryzacyjny (co? XD) prubował wplątać mnie w jeszcze większe gówno! No ja go zaraz chyba zeżrem jak on ten swój popcorn! Chwyciłem te jego solone łapsko i próbowałem odciągnąć jak najdalej od Colette.
-Już mam ten telefon!-Powiedziała Janet wchodząc do pokoju-Eeeeeeee...
-Ups...-Mam przepie*dolone.
-Miałeś go nie budzić!
-Ale on sam się obudził!
-MOŻECIE KU*WA ZAMKNĄĆ MORDY?! JEST 07:00 RANO!!!-Mandy dostała definitywnej kur*icy.
-NIE, NIE MOŻEMY!!!-Odpowiedziałem pistacji (Mandy to teraz pistacja jak coś :3).
-C-co się dzieję się?-Tylko tego rudzielca w tej dramie brakowało.
-Gówno!-Mandy kur*ica lv 500.
-O co my się tak właściwie kłucimy?-Zapytał śledź.
-...
-...eemm...
-nwm w sumie...-Janet dodała.
-A Colette w ogóle żyje czy nie?-Zapytał rudy.
Wszyscy spojżeliśmy się na dziewczynę. Spała. Jak?! Pewno już na granic kraju nas było słychać, a ta śpi! Jak gdyby nigdy nic!
-Edgar weś ją obudź-Rozkazała Janet.
-Czemu ja?!
-Bo Ty!
Popatrzyłem na nią z miną typu ,,Nach nie jesteś moim szefem!" ale i tak postanowiłem to zrobić bo why not?
-Wstawaj!!!-Lekko potrząsnąłem dziewczynom. Dalej spała jak zabita.
-Eh...To będzie trudniejsze niż myślałam...-Westchnęła Janet.
-Czekajcie! Ja mam pomysł!-Chester wykazał pracę partii mózgowych.
Podszedł do Colette I pochylił się nad nią.
-ŁEJKI ŁEJKI! IC TAJM TU WEJK AP!
Dalej spała...
-OBIAD! ZUPA! OBIAAAAAD!!!-Prubował bezskutecznie Fang.
-GDZIE PIENIĄDZE SĄ ZA LAS!!!-Mandy też się starała.
-Dobra słuchajcie to nie ma sęsu...-Janet przerwała memopokalipsę.
-To co proponujesz?-Zapytała pistacja.
-Niech emos da jej buziaka! W tedy na 100% się obudzi!
-NO CHYBA CIĘ DUPA BOLI! UDAR SŁONECZNY MASZ CZY CO?! NIE MA MOWY!-Też dostałem ku*wicy.
Naglę od tyłu pedoszła do nas...Colette.
-Dzień dobry kluseczki!-Powiedziała przeciągając się.
-Jak ty możesz spać gdy wszyscy tak wrzeszczą?!-Spytałem.
-Wrodzony talent^^! A o czym gadaliście?
OCZYWIŚCIE że wszyscy gapili się teraz na mnie! I swer the God! Zamorduję ich kiedyś!
-Edgarek z tobą spał-Powiedziała Żaneta.
-Noooo...I?-Colette nie rozumiała w czym żecz.
-Kochasz Edgarka?-Zapytał Chester.
-Pewnie!
-OMG!!!-Fang dostał chyba palpitacji serca z zachwytu.
-Po przyjacielsku!-Dodała dziewczyna po chwili.
Podbiegła do mnie i mocno pnie przytuliła. Boże jakie to urocze!!!
-Widzisz! To moja besti!-Zachichotała Colette puszczając mnie.
Nie byłem pewny ale na 99,9% zamieniłem się w przekształcenie korzenia znane jako burak.Od Autorki UwU Baka LMAO lol XD
Ktutki ale mi się nie chce + jakiś komar mnie męczy w pokoju i teraz wszystko mnie swędzi 🥲👍 (niech to gówno wyginie jak dinozaury)
P.s.
Pozdrawiam wszystkich! (Szczególnie tych piszących komentarze 😘❤️)
CZYTASZ
☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)
Roman pour Adolescents16 letni Edgar poszukując pracy natrafia na ogłoszenie gift shopu. Nie wąchając się przyjmuje pracę, lecz nie wie że przez to jego emo życie nabierze paru jaśniejszych barw.