Rozmawiałem z Fangiem, Janet i Colette przez resztę drogi aż nie doszliśmy do gift shopu. Tam też pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony. Ja poszedłem w stronę swojego bloku, Janet i Fang poszli razem drogą przez park, a Colette weszła do gift shopu. Gdy byłem podczas drogi do domu zadzwoniła do mnie Bibi.
-Hej Edzioo!
-Nie Edzio tylko Edgar. Jak u ciebie?
-Wszystko ok! Na dodatek mam super informację!
-Mhm?
-Mama do mnie zadzwoniła i powiedziała że dostała awans!
-WoW! Super!
-No! Dzięki temu będzie więcej zarabiać, a to znaczy że będzie mogła wcześniej wracać dodomu!
-To dobrze!
-I to jeszcze jak!
Rozmawiałem jeszcze chwilę z siostrą aż doszedłem do bloku mieszkalnego. Gdy wszedłem do mieszkania standardowo powitał mnie uścisk siostry. Poklepałem ją po głowie I ruszyłem do swojego pokoju.
-Nie posiedzisz ze mną?
-Sorka, ale jestem strasznie zmęczony...chyba się położę...
-Dobrze! No to dobranoc!
-Dzięki! Miłej nocy!
Gdy wszedłem do swojego pokoju odrazu opadłem na łużko. Ehhhh...długi dzień. A dodatkowo jutro do szkoły...chyba. Nie wiem, nie pamiętam. Ważne że ten dzień spędziłem z Colette. Uhhh! Jezu! Nawet nie wiem co do niej czuję! Czemu nie umiem myśleć już o niczym innym niż o tej dziewczynie?! Z tą myślą zasnołem wtulony w kołdrę.Time skip (do rana owo)
Do szkoły. Uhhhhhhh...Zajebi*cie! Jedyny plus jest taki że spotkam moją ✨️akustyczną✨️ ekipę. Założyłem więc UwU kapciuszki i ruszyłem na śniadanie. Bibi jadła chleb. Suchy chleb.
-Nie chcesz...nic innego?
-Nie!
-Napewno?
-Na pewno!
Uhh.... czasem jej nie rozumiem. Tak czy siak zrobiłem sobie płaski z mlekiem i usiadłem obok siostry. Jedliśmy rozmawiając o jakiś głupotach. Kiedy skończyłem wstałem od stołu i po wyszykowaniu się wyszedłem do szkoły. O dziwo przed wejściem czekał na mnie nie tylko Fang, ale i Janet.
-Wy...we dwójkę?
-Jep!
-A co wy jesteście parą?
-Jezz...-Fang tylko westchną, ale zauważyłem że Janet się...rumieni 😏😏😏.
-Ooooooooooo! Janet!
-Zamknij ryj Edgar!!!
-XD-Śmiałem się jak opentany.
-Jesteście jacyś dziwni!-Chłopak patrzył się na nas z zażenowaniem.
Janet patrzyła na mnie wkór*iona na maksa, a ja chichrałem się tak że prawie mi nos rozsadziło. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Gdy byliśmy na miejscu zaorientiwaliśmy się że nie ma nikogo z naszej klasy. Kręciliśmy się przed wejściem do tej przeklentej placówki Gdy naglę do budynku weszła, a raczej wleciała Colette.
-Z BUTA WIERZDŻAM!!!...czemu tu nikogo nie ma?
-Nie wiemy...-Janet odpowiedziała dziewczynie z zakłopotaniem.
-A może się spuźniliśmy?-Zapytał Fang.
-Na pewno nie! Przecież jest dopiero 8! A mamy na 8:30!
Chwilę zastanawialiśmy się Gdy nagle wypaliłem:
-Ej! A ktoś z was sprawdził librusa?
-...
-Kó*wa ty jesteś genialny!-Fang szybko wyjął swoją cegłę z kieszeni I po wpisaniu 500 literowego chasła odpalił librusa.-Ej...bo tu jest napisane że nam odwołali pierwsze 2 lekcje!
-...
-Japie*dole...SERIO NIK NIE POMYŚLAŁ BY SPRAWDZIĆ LIBRUSA!-Janet załwpamana wykrzyknęła na całe gardło zapominając o istnieniu backrooms eniptiti zwane pani woźna.
-Ciszej proszę! I uważać na słowa!
-Ooo...-Janet odrazu się poprawiła mówiąc teraz prawie szeptem.-Przepraszam...
Woźna nawet chyba nic z tego nie usłyszała i poszła sprzątać kibel czy coś.
-Co teraz robimy?
-Nie wiem...
-Możemy poszukać wolnej sali I tam posiedzieć.
-Dobry pomysł!
-A ja wiem gdzie taką sale znaleźć!-Colette zawołała zadowolona.
I zaczęła nas prowadzić przez korytaże. Po chwili byliśmy już w sali od ✨️Englisza✨️ .
-No to co teraz robimy?-Zapytałem.
-Może posłuchamy piosenek tej...
-Melodie?-Dokończyła Janet.
-Tak!!!-Colette podekscytowana zawołała na całą klasę.
Janet wyjęła swój telefon i włączyła spotyfaya (pewnie źle napisałam TwT).
-Ehhhh...nie ma internetu.
-No to włacz dane komórkowe.
-Skończyły mi się :(
-...
-...
-To może zaśpiewasz nam tą piosenkę!-Zaproponował Fang.
Janet zamarła. Nie powiem że wyglądała tak bekowo że z całych sił powstrzywymałem się by nie zrobić im zdięcia.
-Eee-eeeee...Wątpię bym...umiała...-Wypaplała Janet cała zestresowana.
-Ooooj no weeeś! Na pewno pięknie śpiewasz!!!-Napierał Fang.
-Tak! Dawaj!-Colette również się dołączyła.
-No weś! Zaśpiewaj nam!-Teraz i ja nalegałem. Bardziej dla beki niż na poważnie.
-Muuuuuuuu...-Janet zaczęła się rumienić.-A co jak się ośmieszę...?
-Nie martw się!-Fang podszedł do Dziewczyny I położył jej rękę na ramieniu.-Przeciesz nie będziemy cię oceniać!
Janet widocznie zaszokowana nagłym dotykiem chłopaka zarumieniła się jeszcze bardziej.
-N-no do-dobrze...
Dziewczyna stanęła przy tablicy i schowała ręce za siebię.
-Czy mogę zamknąć oczy?
-Pewnie! Jeśli będzie Ci wygodniej!
Janet zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i zaczęła śpiewać.
-...-Fang słuchał z osłupieniem. Z resztą jak każdy z nas.
Janet miała ciepły I przyjemny głos. Widocznie była tym typem osoby której głosu można by było słuchać godzinami. Na pewno słuchać dziewczyny mógłby Fang. Zatracił się w śpiewie dziewczyny tak bardo że jeszcze przez kilka sekund po piosence patrzył na Janet.
-Boże Janet! Jaki ty masz śliczny głos!-Odezwał się chłopak.
-Że...że j-ja?!
-TAK! Śpiewasz prze, prze, przepięknie!
Dziewczyna stała na trzęsących się nogach. Była widoczne zszokowana nagłym komplementami.
-Nie wiedziałam że masz taki talent!-Dodała Colette.
-Chyba musisz nagrać audiobooka!-Żuciłem dla śmiechu.Od autorki
Długi rozdział bo dawno nie było!
No i może jednak Fang I Janet nie zostaną tylko przyjaciółmi 😏
P.s.
Dziękuję za ponad 2k wyświetleń pod książką! 🎊🎉🎈✨️Łapcie arta i wattpadujcie dalej!
Bajo! ;)
CZYTASZ
☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)
Подростковая литература16 letni Edgar poszukując pracy natrafia na ogłoszenie gift shopu. Nie wąchając się przyjmuje pracę, lecz nie wie że przez to jego emo życie nabierze paru jaśniejszych barw.