rozdział 17-Ukryty talent

226 10 31
                                    

Rozmawiałem z Fangiem, Janet i Colette przez resztę drogi aż nie doszliśmy do gift shopu. Tam też pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w swoje strony. Ja poszedłem w stronę swojego bloku, Janet i Fang poszli razem drogą przez park, a Colette weszła do gift shopu. Gdy byłem podczas drogi do domu zadzwoniła do mnie Bibi.
-Hej Edzioo!
-Nie Edzio tylko Edgar. Jak u ciebie?
-Wszystko ok! Na dodatek mam super informację!
-Mhm?
-Mama do mnie zadzwoniła i powiedziała że dostała awans!
-WoW! Super!
-No! Dzięki temu będzie więcej zarabiać, a to znaczy że będzie mogła wcześniej wracać dodomu!
-To dobrze!
-I to jeszcze jak!
Rozmawiałem jeszcze chwilę z siostrą aż doszedłem do bloku mieszkalnego. Gdy wszedłem do mieszkania standardowo powitał mnie uścisk siostry. Poklepałem ją po głowie I ruszyłem do swojego pokoju.
-Nie posiedzisz ze mną?
-Sorka, ale jestem strasznie zmęczony...chyba się położę...
-Dobrze! No to dobranoc!
-Dzięki! Miłej nocy!
Gdy wszedłem do swojego pokoju odrazu opadłem na łużko. Ehhhh...długi dzień. A dodatkowo jutro do szkoły...chyba. Nie wiem, nie pamiętam. Ważne że ten dzień spędziłem z Colette. Uhhh! Jezu! Nawet nie wiem co do niej czuję! Czemu nie umiem myśleć już o niczym innym niż o tej dziewczynie?! Z tą myślą zasnołem wtulony w kołdrę.

Time skip (do rana owo)

Do szkoły. Uhhhhhhh...Zajebi*cie! Jedyny plus jest taki że spotkam moją ✨️akustyczną✨️ ekipę. Założyłem więc UwU kapciuszki i ruszyłem na śniadanie. Bibi jadła chleb. Suchy chleb.
-Nie chcesz...nic innego?
-Nie!
-Napewno?
-Na pewno!
Uhh.... czasem jej nie rozumiem. Tak czy siak zrobiłem sobie płaski z mlekiem i usiadłem obok siostry. Jedliśmy rozmawiając o jakiś głupotach. Kiedy skończyłem wstałem od stołu i po wyszykowaniu się wyszedłem do szkoły. O dziwo przed wejściem czekał na mnie nie tylko Fang, ale i Janet.
-Wy...we dwójkę?
-Jep!
-A co wy jesteście parą?
-Jezz...-Fang tylko westchną, ale zauważyłem że Janet się...rumieni 😏😏😏.
-Ooooooooooo! Janet!
-Zamknij ryj Edgar!!!
-XD-Śmiałem się jak opentany.
-Jesteście jacyś dziwni!-Chłopak patrzył się na nas z zażenowaniem.
Janet patrzyła na mnie wkór*iona na maksa, a ja chichrałem się tak że prawie mi nos rozsadziło. Ruszyliśmy w stronę szkoły. Gdy byliśmy na miejscu zaorientiwaliśmy się że nie ma nikogo z naszej klasy. Kręciliśmy się przed wejściem do tej przeklentej placówki Gdy naglę do budynku weszła, a raczej wleciała Colette.
-Z BUTA WIERZDŻAM!!!...czemu tu nikogo nie ma?
-Nie wiemy...-Janet odpowiedziała dziewczynie z zakłopotaniem.
-A może się spuźniliśmy?-Zapytał Fang.
-Na pewno nie! Przecież jest dopiero 8! A mamy na 8:30!
Chwilę zastanawialiśmy się Gdy nagle wypaliłem:
-Ej! A ktoś z was sprawdził librusa?
-...
-Kó*wa ty jesteś genialny!-Fang szybko wyjął swoją cegłę z kieszeni I po wpisaniu 500 literowego chasła odpalił librusa.-Ej...bo tu jest napisane że nam odwołali pierwsze 2 lekcje!
-...
-Japie*dole...SERIO NIK NIE POMYŚLAŁ BY SPRAWDZIĆ LIBRUSA!-Janet załwpamana wykrzyknęła na całe gardło zapominając o istnieniu backrooms eniptiti zwane pani woźna.
-Ciszej proszę! I uważać na słowa!
-Ooo...-Janet odrazu się poprawiła mówiąc teraz prawie szeptem.-Przepraszam...
Woźna nawet chyba nic z tego nie usłyszała i poszła sprzątać kibel czy coś.
-Co teraz robimy?
-Nie wiem...
-Możemy poszukać wolnej sali I tam posiedzieć.
-Dobry pomysł!
-A ja wiem gdzie taką sale znaleźć!-Colette zawołała zadowolona.
I zaczęła nas prowadzić przez korytaże. Po chwili byliśmy już w sali od ✨️Englisza✨️ .
-No to co teraz robimy?-Zapytałem.
-Może posłuchamy piosenek tej...
-Melodie?-Dokończyła Janet.
-Tak!!!-Colette podekscytowana zawołała na całą klasę.
Janet wyjęła swój telefon i włączyła spotyfaya (pewnie źle napisałam TwT).
-Ehhhh...nie ma internetu.
-No to włacz dane komórkowe.
-Skończyły mi się :(
-...
-...
-To może zaśpiewasz nam tą piosenkę!-Zaproponował Fang.
Janet zamarła. Nie powiem że wyglądała tak bekowo że z całych sił powstrzywymałem się by nie zrobić im zdięcia.
-Eee-eeeee...Wątpię bym...umiała...-Wypaplała Janet cała zestresowana.
-Ooooj no weeeś! Na pewno pięknie śpiewasz!!!-Napierał Fang.
-Tak! Dawaj!-Colette również się dołączyła.
-No weś! Zaśpiewaj nam!-Teraz i ja nalegałem. Bardziej dla beki niż na poważnie.
-Muuuuuuuu...-Janet zaczęła się rumienić.-A co jak się ośmieszę...?
-Nie martw się!-Fang podszedł do Dziewczyny I położył jej rękę na ramieniu.-Przeciesz nie będziemy cię oceniać!
Janet widocznie zaszokowana nagłym dotykiem chłopaka zarumieniła się jeszcze bardziej.
-N-no do-dobrze...
Dziewczyna stanęła przy tablicy i schowała ręce za siebię.
-Czy mogę zamknąć oczy?
-Pewnie! Jeśli będzie Ci wygodniej!
Janet zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i zaczęła śpiewać.
-...-Fang słuchał z osłupieniem. Z resztą jak każdy z nas.
Janet miała ciepły I przyjemny głos. Widocznie była tym typem osoby której głosu można by było słuchać godzinami. Na pewno słuchać dziewczyny mógłby Fang. Zatracił się w śpiewie dziewczyny tak bardo że jeszcze przez kilka sekund po piosence patrzył na Janet.
-Boże Janet! Jaki ty masz śliczny głos!-Odezwał się chłopak.
-Że...że j-ja?!
-TAK! Śpiewasz prze, prze, przepięknie!
Dziewczyna stała na trzęsących się nogach. Była widoczne zszokowana nagłym komplementami.
-Nie wiedziałam że masz taki talent!-Dodała Colette.
-Chyba musisz nagrać audiobooka!-Żuciłem dla śmiechu.

Od autorki
Długi rozdział bo dawno nie było!
No i może jednak Fang I Janet nie zostaną tylko przyjaciółmi 😏
P.s.
Dziękuję za ponad 2k wyświetleń pod książką! 🎊🎉🎈✨️

Dziękuję za ponad 2k wyświetleń pod książką! 🎊🎉🎈✨️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Łapcie arta i wattpadujcie dalej!
Bajo! ;)



☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz